Czy mamy upominać wszystkich, których złe zachowanie nas razi i oburza? Gdzie leży granica upominania? Jak czynić to w rodzinie? - odpowiada Dariusz Piórkowski SJ.
Czy mamy upominać wszystkich, których złe zachowanie nas razi i oburza? Gdzie leży granica upominania? Jak czynić to w rodzinie? - odpowiada Dariusz Piórkowski SJ.
Aby lepiej przygotować się do przyjęcia Bożego przebaczenia przed świętami, proponuję rachunek sumienia dla dorosłych oparty na przypowieści o miłosiernym ojcu i jego dwóch synach.
Aby lepiej przygotować się do przyjęcia Bożego przebaczenia przed świętami, proponuję rachunek sumienia dla dorosłych oparty na przypowieści o miłosiernym ojcu i jego dwóch synach.
Jak Ojcowie Kościoła rozumieli miłosierdzie? Co według nich było znakiem autentycznego doświadczenia miłosierdzia Boga i kryterium rozwoju duchowego?
Jak Ojcowie Kościoła rozumieli miłosierdzie? Co według nich było znakiem autentycznego doświadczenia miłosierdzia Boga i kryterium rozwoju duchowego?
Uchodźcy i imigranci zaczęli skutecznie spędzać sen z powiek politykom europejskim. Problem nie jest jednak nowy. Trwa od wielu lat, tyle że obecnie wzrosła skala zjawiska imigracji, bo nasiliły się jej przyczyny. A co mamy zrobić my, Polacy, w większości przyznający się do katolicyzmu?
Uchodźcy i imigranci zaczęli skutecznie spędzać sen z powiek politykom europejskim. Problem nie jest jednak nowy. Trwa od wielu lat, tyle że obecnie wzrosła skala zjawiska imigracji, bo nasiliły się jej przyczyny. A co mamy zrobić my, Polacy, w większości przyznający się do katolicyzmu?
W grzechach duchowych często ukrywa się większa wina niż w cielesnych. A jednak niektórzy uważają, że gdyby pozbyli się podniet i pożądania, od razu należałoby im przypiąć aureolę.
W grzechach duchowych często ukrywa się większa wina niż w cielesnych. A jednak niektórzy uważają, że gdyby pozbyli się podniet i pożądania, od razu należałoby im przypiąć aureolę.
Wrażliwość na cierpienie środowiska ściśle musi łączyć się z poszanowaniem godności człowieka i współodczuwania z jego cierpieniem. Brak tych dwóch postaw prowadzi, zdaniem Papieża, do wypaczeń: zideologizowanej troski o środowisko lub całkowitej nonszalancji i braku troski o niego.
Wrażliwość na cierpienie środowiska ściśle musi łączyć się z poszanowaniem godności człowieka i współodczuwania z jego cierpieniem. Brak tych dwóch postaw prowadzi, zdaniem Papieża, do wypaczeń: zideologizowanej troski o środowisko lub całkowitej nonszalancji i braku troski o niego.
Logo źródła: WAM Wydawnictwo WAM / pz
Wielki Post mija, a Ty dalej stoisz w miejscu. Szukasz impulsu, który pomoże Ci coś zmienić. Oto 4 propozycje Dariusza Piórkowskiego SJ. Sprawdź, może Ci pomogą.
Wielki Post mija, a Ty dalej stoisz w miejscu. Szukasz impulsu, który pomoże Ci coś zmienić. Oto 4 propozycje Dariusza Piórkowskiego SJ. Sprawdź, może Ci pomogą.
Jeden lepiej, a drugi gorzej. I pewnie to prawda. Mnie chodzi jednak o to, że miłość, o której mówi Jezus, to jednak jest przygoda.
Jeden lepiej, a drugi gorzej. I pewnie to prawda. Mnie chodzi jednak o to, że miłość, o której mówi Jezus, to jednak jest przygoda.
Kluczowe wyzwania tegorocznego synodu na temat małżeństwa i rodziny będą, moim zdaniem, trojakiego rodzaju.
Kluczowe wyzwania tegorocznego synodu na temat małżeństwa i rodziny będą, moim zdaniem, trojakiego rodzaju.
Papież Franciszek jest jednak konsekwentny. Skoro napisał w adhortacji "Ewangelii Gaudium", że homilia powinna być treściwa i krótka, to trzyma się tego niewzruszenie. Zapewne wielu uczestników i widzów dzisiejszej kanonizacji w Rzymie zdziwiło się, że papieska homilia trwała niespełna 8 minut.
Papież Franciszek jest jednak konsekwentny. Skoro napisał w adhortacji "Ewangelii Gaudium", że homilia powinna być treściwa i krótka, to trzyma się tego niewzruszenie. Zapewne wielu uczestników i widzów dzisiejszej kanonizacji w Rzymie zdziwiło się, że papieska homilia trwała niespełna 8 minut.
Dwie rzeczy mogą sparaliżować życie i osłabić wiarę: brak wolności wobec przemijających wartości i narzekanie wypływające z lęku przed zagrożeniami.
Dwie rzeczy mogą sparaliżować życie i osłabić wiarę: brak wolności wobec przemijających wartości i narzekanie wypływające z lęku przed zagrożeniami.
"Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu?" (Łk 17, 11 -19) No właśnie, gdzie oni się podziali? "Obcy" - Samarytanin przyszedł i podziękował. I to jak? W podskokach i z głośnym wołaniem. Całe jego ciało, dotychczas obrzydliwe i gnijące, stało się jedną wielką modlitwą. A "swoi" - Żydzi, się nie pofatygowali. Poszli dalej swoją drogą. Dlaczego? Sam Jezus się dziwi i pyta, czemu tylko jeden wrócił, a co dopiero ja.
"Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu?" (Łk 17, 11 -19) No właśnie, gdzie oni się podziali? "Obcy" - Samarytanin przyszedł i podziękował. I to jak? W podskokach i z głośnym wołaniem. Całe jego ciało, dotychczas obrzydliwe i gnijące, stało się jedną wielką modlitwą. A "swoi" - Żydzi, się nie pofatygowali. Poszli dalej swoją drogą. Dlaczego? Sam Jezus się dziwi i pyta, czemu tylko jeden wrócił, a co dopiero ja.
Przypowieść o nieuczciwym rządcy niepokoi. Niełatwo ją zrozumieć. Bo jak by nie patrzeć Jezus daje nam tego człowieka za przykład. Ale w jakim sensie? Czy pochwala nieuczciwość? Czy każe kombinować? Myślę, że chodzi o coś innego.
Przypowieść o nieuczciwym rządcy niepokoi. Niełatwo ją zrozumieć. Bo jak by nie patrzeć Jezus daje nam tego człowieka za przykład. Ale w jakim sensie? Czy pochwala nieuczciwość? Czy każe kombinować? Myślę, że chodzi o coś innego.
Homilia o. Aleksandra Jacyniaka SJ na mszy św. w katedrze warszawskiej 10 sierpnia tego roku znowu dolała oliwy do niegasnącego ognia polskich sporów. W pewnym sensie, może i dobrze, że tak się stało. Ten incydent po raz kolejny wywołuje uzasadnione pytanie o granice wypowiedzi duchownych na kościelnej ambonie.
Homilia o. Aleksandra Jacyniaka SJ na mszy św. w katedrze warszawskiej 10 sierpnia tego roku znowu dolała oliwy do niegasnącego ognia polskich sporów. W pewnym sensie, może i dobrze, że tak się stało. Ten incydent po raz kolejny wywołuje uzasadnione pytanie o granice wypowiedzi duchownych na kościelnej ambonie.
Śledząc relacje niektórych mediów na temat papieża Franciszka, można by odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z największym antyklerykałem w historii Kościoła, który w końcu dobiera się do skóry łasym na urzędy i kasę duchownym. Wyczuwam w tych doniesieniach i wyrwanych z kontekstu "michałkach" Franciszka, czerpanie "dzikiej" przyjemności. I na tym właściwie się wszystko kończy.
Śledząc relacje niektórych mediów na temat papieża Franciszka, można by odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z największym antyklerykałem w historii Kościoła, który w końcu dobiera się do skóry łasym na urzędy i kasę duchownym. Wyczuwam w tych doniesieniach i wyrwanych z kontekstu "michałkach" Franciszka, czerpanie "dzikiej" przyjemności. I na tym właściwie się wszystko kończy.
Encyklika "Lumen fidei" jest dziełem obu żyjących Papieży. Dawno czegoś takiego nie mieliśmy, jeśli w ogóle. Franciszek wyraźnie podkreśla, że zasadniczy zrąb tego dokumentu przejął od Benedykta XVI, a potem dodał do niego kilka swoich przemyśleń. Jest to więc owoc współpracy, ale też znak ciągłości nauczania obu następców św. Piotra.
Encyklika "Lumen fidei" jest dziełem obu żyjących Papieży. Dawno czegoś takiego nie mieliśmy, jeśli w ogóle. Franciszek wyraźnie podkreśla, że zasadniczy zrąb tego dokumentu przejął od Benedykta XVI, a potem dodał do niego kilka swoich przemyśleń. Jest to więc owoc współpracy, ale też znak ciągłości nauczania obu następców św. Piotra.
Ateizm, który zwalcza wszelkie przejawy religii, powoli zmierza ku końcowi, a przynajmniej musi stanąć w szranki ze swoim niespodziewanym przeciwnikiem.
Ateizm, który zwalcza wszelkie przejawy religii, powoli zmierza ku końcowi, a przynajmniej musi stanąć w szranki ze swoim niespodziewanym przeciwnikiem.
Dariusz Piórkowski SJ / DEON.pl
I zebrało mi się na wspominki. Dzięki fraszce Mleczki o mnichach, przypomniało mi się, jak to ja przymierzałem się do zostania jezuitą - pisze Dariusz Piórkowski SJ.
I zebrało mi się na wspominki. Dzięki fraszce Mleczki o mnichach, przypomniało mi się, jak to ja przymierzałem się do zostania jezuitą - pisze Dariusz Piórkowski SJ.
Benedykt XVI przyznał się do słabości. Mało kto oczekiwałby tego od Papieża, zwłaszcza w kontekście jego odejścia z urzędu. Ojciec Święty tym gestem większość z nas zaskoczył, niektórym być może podciął skrzydła, a nawet stał się powodem specyficznego zgorszenia. Uważam jednak, że ten śmiały krok jest aktem wielkiej pokory i otwartości na Ducha. Ten Papież w swoich wystąpieniach jest precyzyjny, nie pisze zbędnych słów. Z pewnością starannie przygotował to, co chciał powiedzieć. Dwie rzeczy szczególnie mnie zaintrygowały.
Benedykt XVI przyznał się do słabości. Mało kto oczekiwałby tego od Papieża, zwłaszcza w kontekście jego odejścia z urzędu. Ojciec Święty tym gestem większość z nas zaskoczył, niektórym być może podciął skrzydła, a nawet stał się powodem specyficznego zgorszenia. Uważam jednak, że ten śmiały krok jest aktem wielkiej pokory i otwartości na Ducha. Ten Papież w swoich wystąpieniach jest precyzyjny, nie pisze zbędnych słów. Z pewnością starannie przygotował to, co chciał powiedzieć. Dwie rzeczy szczególnie mnie zaintrygowały.
Tym razem staję po stronie Jerzego Owsiaka. A chodzi mi o jego odpowiedź na obiekcje ks. prof. Piotra Morcińca z Uniwersytetu Opolskiego, który zarzucił WOŚP (Gazeta Wyborcza, 15.01. 2013) rozgrzeszanie ludzi z dobroczynności, marnotrawienie części zebranych pieniędzy, wyręczanie państwa z jego obowiązków i "niewychowawczość" działań Orkiestry.
Tym razem staję po stronie Jerzego Owsiaka. A chodzi mi o jego odpowiedź na obiekcje ks. prof. Piotra Morcińca z Uniwersytetu Opolskiego, który zarzucił WOŚP (Gazeta Wyborcza, 15.01. 2013) rozgrzeszanie ludzi z dobroczynności, marnotrawienie części zebranych pieniędzy, wyręczanie państwa z jego obowiązków i "niewychowawczość" działań Orkiestry.