#przysięga małżeńska

Narodowy Marsz dla Życia i Rodziny odbędzie się we wrześniu już po raz siedemnasty. Tym razem głównym tematem marszu będzie małżeństwo, co podkreśli jego hasło: "I ślubuję Ci". 

Młode małżeństwo opowiada o tym, jak rozumie przysięgę małżeńską i jak realizują ją w codzienności.

Dzięki wprowadzeniu niewielkiej modyfikacji, brzmienie całej przysięgi zyskało zupełnie inny wydźwięk. To mało znany, a bardzo istotny fakt.

Wracamy do przysięgi małżeńskiej. Co to znaczy, że nie opuszczę Cię aż do śmierci?

Co może oznaczać uczciwość małżeńska i po co ją sobie ślubujemy? Wracamy do kolejnych obietnic.

Ponownie wracamy do przysięgi małżeńskiej. Co to znaczy, że ślubujemy sobie wierność? Czy chodzi tylko o seks?

Zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę sobie przysięgamy w momencie ślubu? Czym są te obietnice? Zacznijmy od miłości.

Kościół, wybranie czytań, odbycie rekolekcji, przesłuchanie Pomarańczarni czy przemedytowanie przysięgi małżeńskiej. Żadna z tych rzeczy nie zagwarantuje wam szczęśliwego małżeństwa.

Mój przyjaciel cieszyłby się, gdyby jego żona mogła przemówić... choćby z wściekłością... gdyby potrafiła go rozgniewać.

"Trzeba dochować wierności, a jeśli nawet zdarzy mi się skok w bok, to spokojnie - przecież to nie tragedia!" Czy rzeczywiście tak jest?

Zobacz, gdzie leży subtelna granica pomiędzy traktowaniem małżeństwa jako "świstka papieru", a obsesyjnym dążeniem do idealnego związku ponad ludzkie możliwości.

Obserwując kryzys małżeństwa, warto uświadomić sobie, że u jego podstaw mamy kryzys przysięgi jako takiej. Jest nam coraz trudniej wejść w trwałe zobowiązanie względem drugiego człowieka.

Amerykański psycholog zarządzania i autor poczytnych książek, Stephen R. Covey, porównuje dzisiejsze wysiłki zbudowania trwałej małżeńskiej i rodzinnej więzi do ćwiczeń akrobatycznych wykonywanych na wysoko zawieszonym trapezie, które nie dość, że wymagają od ćwiczących niebywałych umiejętności i ogromnej wzajemnej zależności, to równocześnie prowadzone są przy całkowitym braku rozciąganej rutynowo na dole siatki zabezpieczającej.

Na niebieskiej kłódce czarnym, niezmywalnym flamastrem wypisane imiona: Asia Wojtuś oraz data - 6.11.2010. Domyślam się, że jakaś Joanna i jakiś Wojciech 6 listopada roku 2010 coś sobie powiedzieli i uwiecznili na kłódce.

{{ article.description }}