Żeby kogoś poznać, trzeba z nim rozmawiać, bo znać osobę to dużo więcej, niż tylko wiedzieć, jak wygląda. Niestety, często nawet w rodzinach nie mamy czasu na poznawanie człowieka, z którym mieszkamy.
Żeby kogoś poznać, trzeba z nim rozmawiać, bo znać osobę to dużo więcej, niż tylko wiedzieć, jak wygląda. Niestety, często nawet w rodzinach nie mamy czasu na poznawanie człowieka, z którym mieszkamy.
„Mów do mnie, proszę – mówi dziecko z opatrunkiem na oczach – bo wtedy robi mi się jaśniej. A kiedy skończysz, to ja ci coś jeszcze wyjaśnię”.
„Mów do mnie, proszę – mówi dziecko z opatrunkiem na oczach – bo wtedy robi mi się jaśniej. A kiedy skończysz, to ja ci coś jeszcze wyjaśnię”.
Choć mówimy do siebie, gadamy, przemawiamy, ale czy tak naprawdę rozmawiamy?
Choć mówimy do siebie, gadamy, przemawiamy, ale czy tak naprawdę rozmawiamy?
ks. Andrzej Zwoliński / "Sygnały troski" - styczeń 2011
Gdy otaczamy dzieci obcą kulturowo symboliką, terminologią, duchami i demonami – otwieramy je na światy, które dla rodziców są obce i niezrozumiałe.
Gdy otaczamy dzieci obcą kulturowo symboliką, terminologią, duchami i demonami – otwieramy je na światy, które dla rodziców są obce i niezrozumiałe.
"powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz"
Zbigniew Herbert
"powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz"
Zbigniew Herbert
Baśnie o odwadze i dobroci wyrażają prawdę o tym, że dobroć jest możliwa, ale trudna. Istnieją różne baśnie. Także takie, w których dominuje przemoc i które przerażają nie tylko dzieci, ale niepokoją nawet dorosłych.
Baśnie o odwadze i dobroci wyrażają prawdę o tym, że dobroć jest możliwa, ale trudna. Istnieją różne baśnie. Także takie, w których dominuje przemoc i które przerażają nie tylko dzieci, ale niepokoją nawet dorosłych.
Sygnały Troski 1/2011 (43)
W każdym z nas dziecko czeka na baśń. „Opowiesz mi bajkę?” – pyta dziecko. „A jaką?” – pyta mama. „A tę, w której księżniczka jest podobna do mnie”. „Czyli bajkę o tobie, jaką siebie wymarzysz lub jaką kiedyś będziesz” – puentuje mama i zamyśla się nad tym, jak jej baśń się w niej spełniła, machinalnie włączając dziecku telewizor z bajką animowaną.
W każdym z nas dziecko czeka na baśń. „Opowiesz mi bajkę?” – pyta dziecko. „A jaką?” – pyta mama. „A tę, w której księżniczka jest podobna do mnie”. „Czyli bajkę o tobie, jaką siebie wymarzysz lub jaką kiedyś będziesz” – puentuje mama i zamyśla się nad tym, jak jej baśń się w niej spełniła, machinalnie włączając dziecku telewizor z bajką animowaną.
„Sygnały Troski” - grudzień 2010
„Mamo, a po co tak pracujesz i pracujesz? " - pyta kilkuletni szkrab mamę ślęczącą nad pracą biurową wziętą do domu. „Po to, byśmy mieli co jeść" - odpowiada mama. „A po co się je?"- pada drugie pytanie.
„Mamo, a po co tak pracujesz i pracujesz? " - pyta kilkuletni szkrab mamę ślęczącą nad pracą biurową wziętą do domu. „Po to, byśmy mieli co jeść" - odpowiada mama. „A po co się je?"- pada drugie pytanie.
Brudne naczynia i resztki obiadu na kuchennym stole, na podłodze klocki najmłodszej pociechy, a w pokoju dorastającego syna nieposłane łóżko i wymięte ubrania wymieszane z książkami i płytami na biurku. Matka zakłada fartuch, zakasuje rękawy i z ciężkim westchnieniem sama zabiera się do sprzątania. Bo przecież dzieci mają tyle obowiązków: w szkole nierzadko osiem lekcji, odrabianie do wieczora i zajęcia dodatkowe właściwie codziennie.
Brudne naczynia i resztki obiadu na kuchennym stole, na podłodze klocki najmłodszej pociechy, a w pokoju dorastającego syna nieposłane łóżko i wymięte ubrania wymieszane z książkami i płytami na biurku. Matka zakłada fartuch, zakasuje rękawy i z ciężkim westchnieniem sama zabiera się do sprzątania. Bo przecież dzieci mają tyle obowiązków: w szkole nierzadko osiem lekcji, odrabianie do wieczora i zajęcia dodatkowe właściwie codziennie.
Jesteśmy zmęczeni pracą. Niektórzy z nas muszą się solidnie zmęczyć, żeby do pracy dojechać, a potem wrócić z niej do domu. Warunki ekonomiczne i gospodarcze zmuszają wielu do wykonywania takich prac, które w danej chwili są dostępne, a nie tych, które czyniliby z zamiłowaniem i znawstwem. Może dlatego często narzekamy na pracę. Na trud z nią związany, układy w pracy, godziny, warunki i okoliczności.
Jesteśmy zmęczeni pracą. Niektórzy z nas muszą się solidnie zmęczyć, żeby do pracy dojechać, a potem wrócić z niej do domu. Warunki ekonomiczne i gospodarcze zmuszają wielu do wykonywania takich prac, które w danej chwili są dostępne, a nie tych, które czyniliby z zamiłowaniem i znawstwem. Może dlatego często narzekamy na pracę. Na trud z nią związany, układy w pracy, godziny, warunki i okoliczności.
Pierwsze pytanie, które ciśnie mi się na usta, kiedy mowa o czasie wolnym, to nie: „W jaki sposób go spędzić?”, ale: „Jak go znaleźć?”.
Pierwsze pytanie, które ciśnie mi się na usta, kiedy mowa o czasie wolnym, to nie: „W jaki sposób go spędzić?”, ale: „Jak go znaleźć?”.
Zaprzyjaźnić się z Bogiem to traktować Go jak najważniejszego domownika, a nie jak odświętnego gościa.
Zaprzyjaźnić się z Bogiem to traktować Go jak najważniejszego domownika, a nie jak odświętnego gościa.
Wróciliśmy dopiero co z tygodniowych rekolekcji ignacjańskich… z dziećmi. Dla kogoś, kto zna metodę ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli, takie zdanie zabrzmieć może jak kpina.
Wróciliśmy dopiero co z tygodniowych rekolekcji ignacjańskich… z dziećmi. Dla kogoś, kto zna metodę ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli, takie zdanie zabrzmieć może jak kpina.
„Sygnały Troski” - listopad 2010
O tym, jak zaprosić Boga jak domownika, piszą tu ci, którzy Co nie tylko zaprosili, ale już się z Nim zżyli. I dzięki temu ich serca nie chorują na bezdomność, a nawet potrafią z niej leczyć inne serca.
O tym, jak zaprosić Boga jak domownika, piszą tu ci, którzy Co nie tylko zaprosili, ale już się z Nim zżyli. I dzięki temu ich serca nie chorują na bezdomność, a nawet potrafią z niej leczyć inne serca.
Poruszanie tematyki magii, astrologii, wiedzy ezoterycznej i okultystycznej w prasie dla dzieci i młodzieży jest coraz bardziej powszechne. W czasopismach znajdziemy reklamy salonów wróżek, opowieści o duchach, czarodziejkach, potworach, którzy posługują się tajemniczymi zaklęciami i przedmiotami.
Poruszanie tematyki magii, astrologii, wiedzy ezoterycznej i okultystycznej w prasie dla dzieci i młodzieży jest coraz bardziej powszechne. W czasopismach znajdziemy reklamy salonów wróżek, opowieści o duchach, czarodziejkach, potworach, którzy posługują się tajemniczymi zaklęciami i przedmiotami.
Kiedy rodzice postanawiają prowadzić dziecko do tzw. terapeuty stosującego niekonwencjonalne metody leczenia, nie zdają sobie sprawy, na jak wielkie niebezpieczeństwo je narażają. I dopiero po szkodzie zdają sobie – być może – sprawę z tego, jak wiele zła i zamieszania powodują niekonwencjonalne terapie, wprowadzone w 1995 roku rozporządzeniem rządowym Leszka Millera, ówczesnego ministra pracy i polityki socjalnej, na tzw. rynek usług.
Kiedy rodzice postanawiają prowadzić dziecko do tzw. terapeuty stosującego niekonwencjonalne metody leczenia, nie zdają sobie sprawy, na jak wielkie niebezpieczeństwo je narażają. I dopiero po szkodzie zdają sobie – być może – sprawę z tego, jak wiele zła i zamieszania powodują niekonwencjonalne terapie, wprowadzone w 1995 roku rozporządzeniem rządowym Leszka Millera, ówczesnego ministra pracy i polityki socjalnej, na tzw. rynek usług.
Zło duchowe zaczyna się od lekceważenia przesądów, wróżb czy horoskopów. Kilka lat temu miałem spotkanie z grupą dzieci, które przygotowywały się do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej. Chciałem mówić do nich o miłości Jezusa i o Jego obecności w Eucharystii. Tymczasem niemal od początku spotkania, gdy tylko dzieci poczuły się ze mną bezpieczne, zaczęły spontanicznie pytać o dziwne stukanie na strychu czy za oknem, o złe duchy, o strachy i przepowiednie.
Zło duchowe zaczyna się od lekceważenia przesądów, wróżb czy horoskopów. Kilka lat temu miałem spotkanie z grupą dzieci, które przygotowywały się do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej. Chciałem mówić do nich o miłości Jezusa i o Jego obecności w Eucharystii. Tymczasem niemal od początku spotkania, gdy tylko dzieci poczuły się ze mną bezpieczne, zaczęły spontanicznie pytać o dziwne stukanie na strychu czy za oknem, o złe duchy, o strachy i przepowiednie.
Najlepszym lekarstwem na chorą pychę jest zdrowa duma z bycia dzieckiem Boga.
Najlepszym lekarstwem na chorą pychę jest zdrowa duma z bycia dzieckiem Boga.
Każdy rodzic chce dla swojego dziecka wszystkiego, co najlepsze. Dla dobra dziecka kształcimy je, a że świat jest nastawiony na sukces, stawiamy dzieciom wysokie wymagania. Opłacamy dodatkowe zajęcia, kursy językowe, uczymy dzieci rywalizacji. Uważamy, że w ten sposób hartujemy ich psychikę i dajemy im cenną wiedzę, by lepiej poradziły sobie w dorosłym życiu. Czy rzeczywiście poradzą sobie lepiej?
Każdy rodzic chce dla swojego dziecka wszystkiego, co najlepsze. Dla dobra dziecka kształcimy je, a że świat jest nastawiony na sukces, stawiamy dzieciom wysokie wymagania. Opłacamy dodatkowe zajęcia, kursy językowe, uczymy dzieci rywalizacji. Uważamy, że w ten sposób hartujemy ich psychikę i dajemy im cenną wiedzę, by lepiej poradziły sobie w dorosłym życiu. Czy rzeczywiście poradzą sobie lepiej?
Czy dziecko musi mieć komórkę? Pewnie już ma… Do czego więc ona mu służy? Jaki pożytek z niej, a jakie szkody? Co o tym wiemy?
Czy dziecko musi mieć komórkę? Pewnie już ma… Do czego więc ona mu służy? Jaki pożytek z niej, a jakie szkody? Co o tym wiemy?
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}