Bóg nowych początków
Bóg stał się w Jezusie Chrystusie człowiekiem – i to nie była sztuka dla sztuki. Żeby zadziwić świat. Żeby nam szczęki opadły z zachwytu nad Jego wspaniałomyślnością. Nie zrobił tego też po to, żebyśmy do końca życia mieli zagwozdkę, jak to w ogóle możliwe, że Nieskończony przyjął granice ludzkiej natury.
Bóg nie chce pozostać dla nas jedynie ciekawostką czy też zagadką, której nie będziemy potrafili rozwiązać – „której nikt nie zdąży zgadnąć nim minie czas”, jak śpiewa Perfect. On nie chce być dla nas kimś tajemniczym, kogo ogląda się z dystansu i podziwia z daleka, lecz zarazem obawia się wejść w bliską relację. Syn Boży stał się człowiekiem po to, żebyśmy chcieli się z Bogiem zaprzyjaźnić i uwierzyć w to, że zbawienie nie jest wyzwaniem, które mamy podjąć, ale darem, który możemy przyjąć. To zasadnicza różnica – bliskość Boga to nie nagroda za wytrwałość, lecz prawda, którą mamy odkryć. Bo On już jest blisko. Po to samoograniczył się w ludzkim ciele, byśmy my nie czuli żadnych ograniczeń. I by już nic nie było dla nas końcem.
Przemienienie to moment, w którym Jezus ukazuje się w chwale Syna Bożego: „Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden wytwórca sukna na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem” (Mk 9,2-4). Ta scena nie pozostawia wątpliwości, że Jego człowiecze ciało kryje w sobie ogromną tajemnicę połączenia w jednej Osobie dwóch natur – boskiej i ludzkiej. To rodzi konkretną reakcję uczniów: „Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni” (Mk 9,5-6).
Lęk rodzi dystans, człowiek boi się zbliżyć do tego, czego nie rozumie. „I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie»” (Mk 9,7). Słuchajcie – czyli nie rezygnujcie z bliskości, trwajcie w relacji dialogu. Teraz nie ma już wątpliwości, że Ten, z którym przebywacie na co dzień, z którym wiele rozmawiacie i wędrujecie od miejscowości do miejscowości, jest Bożym Synem. Więc słuchajcie Go i obserwujcie jeszcze bardziej – z większą uwagą, mając zarazem świadomość, kto do was mówi – jak bardzo ważne są więc Jego słowa i jak istotne gesty! Nie jest to kolejny z proroków, ale sam Mesjasz, wyczekiwany przez pokolenia, zapowiadany przez stulecia. Dopełni On paschy Mojżesza, przechodząc suchą nogą przez morze śmierci do nowego życia.
Nie jest to więc Bóg, którego należy się lękać, nawet wtedy, gdy jest się świadomym własnej grzeszności i niegodności: „Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej – zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?” (Rz 8,34). Wybrani uczniowie wchodzą z Jezusem na górę Przemienienia, by zobaczyć Jego bóstwo kryjące się za cielesną powłoką. Później przyjdzie im się zmierzyć z Golgotą, gdzie krzyż całkowicie zasłoni Bożą moc – i zdawać się będzie, że śmierć zatryumfowała nad życiem. Krótkie jednak będzie jej zwycięstwo.
Te dwie góry, a także Moria będąca scenerią wydarzeń z pierwszego czytania, niosą dla nas bardzo ważne przesłanie: cokolwiek się dzieje w życiu człowieka, jeśli przeżywa to w relacji z Bogiem, nigdy nie będzie to dla niego końcem, lecz zawsze początkiem czegoś nowego – zarówno dobre, jak i złe wydarzenia, radości i smutki. Piotr, Jakub i Jan nie mają pozostać na górze Tabor, choć jest im tam dobrze. Abraham z Izaakiem schodzą z góry Moria przemienieni – coś się tam skończyło, coś innego zaczęło. Inna będzie odtąd relacja między nimi. Sam Abraham musiał także przemyśleć swój stosunek do Boga i zobaczyć, że On nie chce poprzestać na tej jednej złożonej mu obietnicy, której spełnieniem były narodziny Izaaka. To nie miał być koniec, to nie miało być zwieńczenie ich relacji ani nagroda dla Abrahama za zaufanie. Bóg prowadzi go dalej – na górę, na której ma oddać w ofierze tego, którego tak wyczekiwał.
Abraham nie przestaje ufać, choć z pewnością musiał się czuć zdezorientowany. On nadal nasłuchuje Boga, wyczekuje Jego słowa. Widzimy to w wypowiedziach, które zostały pominięte w dzisiejszym fragmencie z Księgi Rodzaju: „I wtedy rzekł do swych sług: «Zostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was»” (Rdz 22,5); oraz: „Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama: «Ojcze mój!» A gdy ten rzekł: «Oto jestem, mój synu» – zapytał: «Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?». Abraham odpowiedział: «Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój»” (Rdz 22,7-8). Choć krew Izaaka nie została przelana, to serce Abrahama zostało zranione, a tym samym otwarte na dalszą drogę, na kolejną obietnicę – przerastającą po tysiąckroć to, co do tej pory zostało mu przez Boga obiecane: „Przysięgam na siebie, mówi Pan, że ponieważ uczyniłeś to i nie szczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie twych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia na wzór twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu” (Rdz 22,16-18).
Dzisiejsza liturgia słowa uczy nas przede wszystkim tego, że nawet grzech i śmierć nie mogą być rozpatrywane jako koniec, choć tak właśnie są często przez nas przeżywane. Warte przypomnienia są retoryczne (przynajmniej dla niego) pytania Pawła Apostoła: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby nam wraz z Nim i wszystkiego nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia?” (Rz 8,31-33). Psalmista dodaje: „Nawet wtedy ufałem, gdy mówiłem: «Jestem w wielkim ucisku». (…) Cenna jest w oczach Pana śmierć świętych Jego” (Ps 116,10.15). Nasz Bóg nie jest Bogiem końców, lecz nowych początków. Na śmierć odpowiada zmartwychwstaniem. Na grzech przebaczeniem. A jedna otrzymana łaska ma nas prowadzić do otwarcia się na kolejne łaski, które dla nas przygotował.
Skomentuj artykuł