„Bóg posłał anioła Gabriela” – i od tego wszystko się zaczęło
Niektóre pieśni adwentowe wyrażają naszą tęsknotę za Bogiem i jego obecnością w świecie, pokazują też opłakaną sytuację człowieka, który sam na siebie ściągnął nieszczęście grzechu. Inne opowiadają historię oczekiwania. Jeszcze inne kierują naszą uwagę na powtórne (i ostateczne) przyjście Chrystusa. Niektóre nakazują nam się smucić, inne wprost przeciwnie: przekonują do radości. Ukazują nam też adwentowe postacie, oczekujące na spełnienie się obietnicy. Pośród nich na pierwszy plan wysuwa się Maryja.
Jedną z najlepiej znanych pieśni adwentowych jest opowiadanie o Zwiastowaniu, zaczynające się od słów: „Archanioły Boży, Gabryjel, posłan do panny Maryi”. Śpiewamy ją przez cały Adwent, choć właściwie nic by nie stało na przeszkodzie, żeby śpiewać ją przez cały rok. W klasycznym zbiorze pieśni – czyli w tzw. śpiewniku ks. Siedleckiego – pieśń ta składa się z sześciu zwrotek – idę jednak o zakład, że większość z nas zna tylko pierwsze trzy, a o kolejnych trzech nigdy nie słyszała.
Kluczowe zdarzenie w dziejach świata
Czy zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby Maryja powiedziała: „nie”? W naszych głowach w ogóle nie mieści się taka alternatywa, bo za fakt przyjmujemy jej duchowe atrybuty i skupiamy się na posłuszeństwu woli Bożej, ale przecież będąc obdarzona wolną wolą, jak każdy człowiek mogła powiedzieć: „nie”. Przecież Zwiastowanie, choć poprowadzone w tonie oznajmującym, jakby w niebie już wszystko zostało zdecydowane, w rzeczywistości było pytaniem jej o zgodę. I najlepszym dowodem na to jest fakt, że wszystko „zaczęło się dziać” dopiero wtedy, gdy Maryja zadeklarowała wolę współpracy. Warto o tym pamiętać, tym bardziej, że jedna z tych trzech „nieznanych” zwrotek tej pieśni bardzo rozbudowuje ten wątek. Ale po kolei.
Anioł zawsze jest niezapowiedzianym gościem
Nasze pobożne wyobrażenia scenę Zwiastowania sytuują zwykle podczas modlitewnego skupienia Maryi – jakby Dziewczyna nie miała w życiu nic innego do zrobienia. Zastanówmy się jednak przez chwilę – my, starsze pokolenie, pamiętamy nasze babcie, i pewnie pamiętamy je przy modlitwie porannej, której niezbywalnym elementem były Godzinki. Pamiętamy też, że babcie śpiewały je nie na kolanach, ale przy codziennej, porannej krzątaninie. Może więc także Zwiastowanie trzeba wyobrażać sobie jako wydarzenie, które dokonało się w takim kontekście?
Pieśń „Archanioł Boży” nie daje tu żadnych wskazówek ani podpowiedzi, ograniczając się prawie wyłącznie do przebiegu rozmowy Maryi z aniołem. W efekcie uzyskujemy bardzo poetycki obraz ułatwiający kontemplację, w czym jeszcze pomaga oryginalny, stary język, zachowany nie tylko w pojedynczych słowach, ale w całym jej tekście oraz w składni.
Pierwsze trzy zwrotki zasadniczo wiernie przekazują nam to, co mamy w zapisie ewangelicznym i co powtarzamy w modlitwie „Zdrowaś, Mario”. A więc najpierw anioł wita uroczyście Maryję, nie tłumacząc wcale, co oznacza „pełnia łaski”, czym wprawia ją w wielkie zakłopotanie: „Panna wielce się zdumiała”, a nawet lęk oraz co ciekawe i osobliwe, smutek: „Zasmuciła się z tej mowy / nic nie rzekła aniołowi”. W reakcji na to Anioł zaczął ją uspokajać i przemawiać do niej już bardziej zrozumiałym językiem:
Nie bój się, Maryja,
Najszczęśliwszaś, Panno miła.
Znalazłaś łaskę u Pana,
Oto poczniesz jego Syna.
Na tym, jak napisałem wcześniej, zwykle kończy się nasza znajomość pieśni, bo też poniekąd cała istotna treść przesłania już została przekazana: wiemy, że Maryja urodzi Zbawiciela. Pieśń jednak na tym się nie kończy. Następna, czyli czwarta zwrotka, w całości przytacza słowa anioła, który kontynuuje swoje posłanie i opowiada o mającym się narodzić Jezusie. Tu przede wszystkim po raz pierwszy słyszymy polecenie, jakim imieniem ma być nazwany chłopiec (i nie jest to imię Emmanuel, jak podawali prorocy), tu słyszymy, że będzie on zarówno wielkim człowiekiem, jak i Synem Przedwiecznego, tu w końcu przedstawiony jest jako Zbawca.
W piątej zwrotce widzimy Maryję, która już ochłonęła z zaskoczenia i zaczęła rozmawiać z aniołem:
O pośle Boga Wiecznego,
Gdy to wola Pana mego,
Toć ja służebnica jego.
Stań się według słowa Twego!
W Ewangelii wtedy, gdy Maryja zadeklarowała już swoją gotowość realizowania planów Boga, kiedy uznała je za swoje i co najważniejsze, kiedy obiecała, że będzie kochać swojego i Bożego Syna, wtedy anioł odszedł, a całe niezwykłe zdarzenie dobiegło końca. Tak samo jest w pieśni: deklaracja Maryi kończy całą opowieść, ale pozostała jeszcze jedna zwrotka.
Dzięki szóstej zwrotce cała pieśń ukazuje swą wyjątkową strukturę, która nie jest strukturą zwykłych pieśni, ale psalmów, które, jak wiemy, kończymy antyfoną: Chwała Ojcu i Synowi… Takie zakończenie pieśni sugeruje, że powinniśmy ją śpiewać do końca, ponieważ dopiero jako całość stanowi zamknięcie określonej historii wraz z jej przesłaniem oraz płynącymi z niej wnioskami. Tym bardziej więc szkoda, że zwykle pieśń tę traktujemy jak zwykłą piosenkę i przerywamy ją już po trzeciej zwrotce.


Skomentuj artykuł