Co mówią Ewangelie na temat modlitwy Jezusa?

Co mówią Ewangelie na temat modlitwy Jezusa?
(fot. sxc.hu)
Ignace de la Potterie SJ

Ewangeliści rzadko nam mówią o konkretnych sytuacjach, w których modlił się Jezus. Z tych nielicznych opisów wiele jednak możemy się uczyć.

Lud Izraela był ludem bardzo religijnym; często starał się zbliżyć do Boga w modlitwie. Z Psalmów przebija pragnienie wznoszenia serca do Boga w każdej chwili: nie tylko podczas modlitwy w świątyni (Ps 55, 18), ale siedem razy w ciągu dnia (Ps 119, 64); więcej nawet: przez cały dzień (Ps 119, 57) - od wczesnego ranka, a także w nocy (Ps 5, 4; 77, 3). Psalmista pragnie kroczyć zawsze w obecności Boga (Ps 88, 10; 16, 8).

Tradycja takiej modlitwy utrwalała się coraz bardziej wśród Żydów żyjących za czasów Jezusa i zakrzepła w rozlicznych przepisach. Każdego dnia, rano i wieczorem, był obowiązek - przynajmniej dla mężczyzn - odmawiania Szema Israel, które było swego rodzaju wyznaniem wiary.

O trzeciej po południu wszyscy (także niewolnicy, kobiety i dzieci) mieli odmawiać "Osiemnaście błogosławieństw". Ponadto były ustalone specjalne modlitwy dla każdego posiłku, na dzień szabatu, na święta, na okresy postu oraz z okazji każdego ważnego wydarzenia w życiu. Można zatem zauważyć mnożenie się przepisów w czasach Jezusa, czemu towarzyszył jednak regres duchowy w porównaniu z modlitwą Psalmów.

DEON.PL POLECA

Co mówią Ewangelie na temat modlitwy Jezusa?

Uczestniczył On w rytualnych modlitwach szabatu, odprawianych w synagodze, a także w modlitwach w świątyni z okazji wielkich uroczystości. Z pewnością, jak każdy Żyd w tamtych czasach, również Jezus odmawiał przepisane modlitwy.

Ewangelie wyraźnie wspominają o rytualnej modlitwie, którą odmówił w czasie wieczerzy paschalnej, na krótko przed swą męką i śmiercią (por. Mk 14, 20; Mt 26, 30). Skąpe są w Ewangeliach wzmianki na temat modlitw oficjalnych, często natomiast i przy rozmaitych okazjach mówi się o spontanicznej osobistej modlitwie Jezusa.

Ewangeliści wielokrotnie podają, że zgodnie ze zwyczajem żydowskim Jezus odmawiał modlitwę błogosławieństwa, na przykład w czasie rozmnożenia chlebów pobłogosławił chleby i ryby (Mk 6, 41; 8, 7; Mt 14, 19; 15, 36; Łk 9, 16; J 6, 11); kiedy indziej pobłogosławił dzieci, które do Niego przyprowadzono (Mk 10, 16); w czasie Ostatniej Wieczerzy uroczyście pobłogosławił chleb i wino (Mk 14, 22-23; Łk 22, 19-20; Mt 26, 26-27); po zmartwychwstaniu powtórzył ten akt w Emaus, tak iż uczniowie rozpoznali Go po tym znaku (Łk 24, 50-51); wreszcie, po raz ostatni pobłogosławił uczniów w momencie wniebowstąpienia: "A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba " (Łk 24, 51).

Odnośnie do okresów i rytmu modlitwy Jezusa synoptycy - szczególnie zaś św. Łukasz - zwracają uwagę na ścisły jej związek z decydującymi momentami Jego misji mesjańskiej. Jezus nie przejął tylko tak po prostu tradycji religijnej; modlił się On przede wszystkim w chwilach ważnych wydarzeń, o istotnym znaczeniu dla przyjścia królestwa Bożego.

Wielokrotnie pojawia się w Ewangeliach stwierdzenie, że oddalał się, aby się modlić. Działo się tak zwłaszcza po wielkich cudach, jak gdyby w takich momentach odczuwał szczególną potrzebę przebywania sam na sam z Ojcem, by wysławiać Go i dziękować za to, iż objawił swoją moc i dobroć.
Po rozmnożeniu chlebów Jezus spędził na modlitwie prawdopodobnie wiele godzin.

Faktycznie, był jeszcze wieczór, kiedy udał się samotnie na górę, i dopiero w czasie czwartej zmiany straży (to znaczy: między 3 a 6 nad ranem) zeszedł do uczniów. Podczas swoich wędrówek apostolskich zwracał się do Ojca w krótkich i żarliwych modlitwach, jak gdyby w trakcie całej tej działalności pragnął zachować z Nim ciągłą więź.

Kiedy uczniowie, przepełnieni radością, powrócili ze swej pierwszej podróży misyjnej, Jezus radośnie wykrzyknął do Ojca sławiąc Go za to, że wyjawił swoje tajemnice prostaczkom (Łk 10, 21).

Przed wskrzeszeniem Łazarza dziękował Ojcu, że przez ten cud potwierdza Jego misję mesjańską (J 11, 41). W dniu tryumfalnego wjazdu do Jerozolimy, kiedy niektórzy Grecy chcieli z Nim pomówić, zwrócił się z modlitwą do Ojca, nadeszła bowiem Jego godzina i chciał, aby Ojciec został w niej uwielbiony (J 12, 27).

Modlitwa przynosząca zbawienie

Przede wszystkim jednak w cichej modlitwie, która trwała nieraz wiele godzin, Jezus przygotowywał decydujące etapy swojej misji mesjańskiej. W czasie chrztu w Jordanie, będącego początkiem Jego działalności publicznej, objawienie dokonało się w chwili, gdy się modlił (Łk 3, 21). Zanim wybrał apostołów, Jezus " całą noc spędził na modlitwie do Boga " (Łk 6, 12).

Mesjańskie wyznanie Piotra w Cezarei Filipowej poprzedziła modlitwa Jezusa wraz z uczniami (Łk 9, 18). Również przemienienie na górze Tabor, które miało się przyczynić do umocnienia wiary uczniów przed nadchodzącą dla nich próbą - męki i śmierci Jezusa - dokonało się w chwili Jego modlitwy (Łk 9, 20). Wreszcie, ostatnie noce przed męką Jezus spędzał na modlitwie w samotności - w Ogrodzie Oliwnym (Łk 21, 37).

Święty Jan przytacza wygłoszoną przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy mowę pożegnalną, która kończy się spontanicznie tak zwaną "Modlitwą arcykapłańską": Jezus modli się żarliwie o jedność wśród uczniów (J 17). Ewangelie synoptyczne wspominają natomiast o Jego modlitwie do Ojca w czasie agonii w Getsemani - bezpośrednio przed męką, kiedy "upadł na twarz i modlił się" (Mt 26, 39; Mk 14, 35; Łk 22, 41).

Wreszcie, umierając na krzyżu, Jezus modlił się za swoich nieprzyjaciół: "Ojcze, przebacz im" (Łk 23, 34). Można powiedzieć, że całe Jego życie toczy się w rytmie tych intensywnych momentów modlitwy. Ów rytm wyznaczony jest przez Jego głębokie wewnętrzne przekonanie: że został posłany jako Syn Ojca, by w posłuszeństwie woli Ojca głosić królestwo Boże dla zbawienia ludzi.

 

Jezus nie tylko podjął i kontynuował wielką tradycję modlitwy Izraela, ale nadał jej nowy wymiar. Stwierdzając, że "zawsze trzeba się modlić i nie ustawać" (Łk 18, 1) - jak wdowa z przypowieści, która dzień i noc naprzykrzała się sędziemu (Łk 18, 3-7) - Jezus poszedł dalej niż żydowscy rabini. On żył w nieprzerwanej więzi z Ojcem: "Rozproszycie się, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną" (J 16, 32). Usilne pragnienie Boga wyrażone w Psalmach Jezus przeżywał intensywnie jako zwrócenie się ku swemu Ojcu. W ten sposób dopełnił modlitwę Psalmów Izraela.

Jezus jest w centrum czasu zbawienia. Od Niego zaczyna się nowa epoka. On jest nową świątynią Bożej obecności, jak zauważa w swej Ewangelii św. Jan. I tutaj właśnie otwiera się szerokie pole dla naszej refleksji.

Zewnętrzna postawa Jezusa w czasie modlitwy

Zewnętrzna postawa towarzysząca modlitwie miała wielkie znaczenie dla ludu Izraela, który był tak spontaniczny w wyrażaniu swoich uczuć religijnych i wypracował bogaty rytuał oddawania czci Bogu. Psalmy obfitują w opisy gestów i ruchów niosących z sobą całą gamę symbolicznych znaczeń. Klękanie, pochylanie się, padanie na ziemię (por. Ps 95, 6; 96, 9) - to zwyczajowe postawy modlitewne w Izraelu.

Niekiedy na znak radości klaskano w dłonie podczas nabożeństwa (Ps 47, 2; 98, 8); był też zwyczaj wznoszenia rąk ku niebu lub w kierunku świątyni w trakcie modlitwy (por. Ps 88, 10; 134, 2). Zwyczaje te rozpowszechniły się i pomnożyły wśród Żydów żyjących w czasach Jezusa, a co więcej: uległy rytualizacji.

We wszystkich tych gestach nie należy widzieć tylko czysto materialnej i formalnej postawy ciała. Gesty dodają wielkiej siły wyrazu wewnętrznym uczuciom i posiadają znaczenie symboliczne.

H. U. von Balthasar w związku z wniebowstąpieniem Jezusa, który "wzniósł się do góry na oczach swoich uczniów", czyni następujące spostrzeżenie:

"Można by dyskutować [...], czy rzeczywiście uczniowie odczytali w sensie kosmologicznym całą symbolikę, jaka towarzyszy Panu znikającemu w górę podczas wniebowstąpienia [niebo znajduje się «w górze», a zatem Zmartwychwstały unosi się ku górze], czy też może raczej przyjęli ją z tą samą naiwną naturalnością, z jaką współczesny człowiek w sposób antropocentryczny, i nie bez racji!, interpretuje kosmos, tak jak jawi się on zmysłom: głowa, światło, pełnia znajdują się «w górze», stopy, ciemność, mroki są «w dole». Czy można by twierdzić, iż byłoby dla nas rzeczą obojętną, gdyby Chrystus, chcąc pokazać ludziom obdarzonym zmysłami, że wraca do Ojca - zniknął pod ziemią?".

Ewangelie stosunkowo niewiele mówią na temat zewnętrznej postawy i symbolicznych gestów towarzyszących modlitwie, a jeszcze mniej, gdy chodzi o modlitwę Jezusa. Można to łatwo zrozumieć, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę, że modlił się On w samotności. Ewangeliści odnotowali jednakże - z dużą dyskrecją i koncentrując się na momentach szczególnie istotnych - niektóre postawy w modlitwie Jezusa.

W sumie mowa jest o dwóch.

Wyraźną wzmiankę o zewnętrznej postawie ciała znajdziemy jedynie w opisie modlitwy Jezusa podczas agonii w Getsemani, z tym że pomiędzy ewangeliami synoptycznymi występują pewne różnice: " upadł na kolana " (Łukasz), "upadł na ziemię " (Marek), a Mateusz dodaje: "upadł na twarz".

Były to gesty zwyczajowe, które w tym dramatycznym momencie dodatkowo znamionują modlitwę Jezusa, potwierdzając, iż taka z pewnością musiała być Jego wewnętrzna postawa.

W innych miejscach Ewangelii wielokrotnie powtarza się, że Jezus wypowiedział błogosławieństwo i położył ręce na dzieci. W czasie modlitwy często wznosił On oczy ku niebu (por. Mk 6, 41; 7, 34; Łk 9, 16; J 11, 41), zwłaszcza wtedy, gdy dokonywał cudów (jak np. rozmnożenia chleba, uzdrowienia głuchoniemego czy wskrzeszenia Łazarza: "Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł..." - J 11, 41).

Podobnie w "Modlitwie arcykapłańskiej", na zakończenie Ostatniej Wieczerzy: zwraca się w niej do swego Ojca, który jest w niebie; wzrok Jezusa, skierowany ku górze, w sposób sugestywny ukazuje, jak bardzo w sercu swym i w duchu pozostaje w wewnętrznej jedności z Ojcem.

Postawa ciała a dyspozycja serca

Postawa ciała i gesty towarzyszące modlitwie miały dla Jezusa znaczenie o tyle, o ile dawały wyraz pragnieniom serca. Jezus nauczał, że modlitwa faryzeusza stojącego w świątyni, pewnego siebie, nie jest miła Bogu; podoba się Mu natomiast modlitwa celnika, nie śmie nawet oczu podnieść i skruszony bije się w piersi (Łk 18, 10-14; por. Mt 6, 5).

Podobnie jak w przypadku chorych i grzeszników, którzy do Niego przychodzili i rzucali się na kolana lub padali Mu do stóp błagając o uzdrowienie lub przebaczenie; ich prośby były wysłuchiwane, a oni sami byli przez Jezusa chwaleni nie tyle za pełną szacunku postawę, lecz ze względu na ich wiarę, skruchę i miłość.

Dla Jezusa najważniejsze są postawy wewnętrzne. Gesty i postawy zewnętrzne służą wyrażaniu uczuć w modlitwie, mają jednak mniejsze znaczenie i nigdy nie są najważniejszym elementem modlitwy chrześcijanina. Posiada ona bowiem przede wszystkim wymiar wewnętrzny i dokonuje się w skrytości serca, tam gdzie "Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami" (Rz 8, 26).

Jezus nie zniósł zwyczajów i obrzędów towarzyszących modlitwie żydowskiej. Sam chodził do świątyni i do synagogi, stosował się do przepisów modlitewnych, chętnie modlił się za pomocą Psalmów, a w zewnętrznej postawie zachowywał większość tradycyjnych gestów, które mogły być pomocne dla ludu w zwracaniu się do Boga. Wszystko to jednak było dla Jezusa sprawą drugorzędną.

Modlitwa współczesnych Mu Żydów zatraciła po części swoją wzniosłość i żarliwość; uległa spłyceniu i pewnemu skostnieniu z powodu licznych przepisów, tak że groziło jej niebezpieczeństwo pustego formalizmu czy rytualizmu, które mogły się przerodzić w hipokryzję.

Swoim przykładem i swoją nauką Jezus nadał kierunek modlitwie swoich uczniów. Ów kierunek zaznaczył się już wcześniej w Psalmach i u proroków. Jest nim większa głębia. Ewangeliści przekazali nam w zwięzłych i treściwych sformułowaniach Jezusowe pojmowanie modlitwy, które stało się normą dla modlitwy chrześcijan wszystkich czasów:

Bogu należy oddawać cześć w Duchu i w prawdzie (J 4, 23-24), bez nadmiaru słów (Mt 6, 7) czy zewnętrznych praktyk (Mk 7, 6), najlepiej w ukryciu (Mt 6, 6), chodzi bowiem jedynie o wzniesienie serca ku Bogu (tamże) i słuchanie Jego słowa. Tylko to jest rzeczą niezbędną (por. Łk 10, 39-42).

Ewangeliści próbowali niejednokrotnie, posługując się różnymi sformułowaniami, ukazać, co było specyfiką i istotą modlitwy Jezusa, czyli fakt, iż przeżywał On swoją jedyną, wewnętrzną więź z Bogiem, swoim Ojcem, a jednocześnie był silnie związany ze swoją misją mesjańską i zbawieniem ludzi.

Jak podają Ewangelie, Jezus uważał się za nową świątynię, łącząc momenty modlitwy z publicznej liturgii żydowskiej -z wielkimi etapami swojej zbawczej misji. W ten sposób wokół Jego osoby skupiają się różne wewnętrzne elementy, dzięki nim właśnie możemy coś przeczuć z tajemnicy Jego najgłębszej istoty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co mówią Ewangelie na temat modlitwy Jezusa?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.