Czasem mam ochotę uciec. To absurd, nie ma miejsca na ziemi, gdzie nie byłoby Covid-19

Czasem mam ochotę uciec. To absurd, nie ma miejsca na ziemi, gdzie nie byłoby Covid-19
(fot. archiwum prywatne siostry)
zakonnicabezprzebrania.blogspot.com / df

Moja historia jest jedną z bardzo wielu „covidowych” opowieści. Ginie w morzu bankructw, strat pracy, samotnego cierpienia na OIOMI-e z powodu ciężkiej wersji wirusa, przeżyć matek na oddziałach położniczych, które z powodu pandemii nie mogą zobaczyć swoich noworodków.

Właśnie się dowiedziałam, że odwołali nasz spektakl. Miał się odbyć w najbliższy piątek w Teatrze Zdrojowym w Polanicy. Ale cóż: salę na ten wieczór, jak zresztą wszystkie inne sale i inne wieczory, zarezerwował sobie miłościwie panujący Koronawirus. Gdyby chodziło o teatr zawodowy, problem byłby poważny. Bo przecież „Art is work” – jak ostatnio czytam na nakładkach facebookowych profilówek znajomych ludzi kultury. Trudno się z nimi nie zgodzić i ich nie wspierać.

Ale grupa Dzikie Koty to przecież „tylko” szkolny teatr amatorski. Co się mieści w tym „tylko”? Mordercze próby po lekcjach i w ferie zimowe. Główkowanie, skąd wziąć materiał na obozowe pasiaki, mundury i broń. Ściąganie tejże broni i umundurowania z drugiego końca Polski. Kamil, Bartek i Julka siedzący w wakacje nad opracowaniem nut do musicalu. Przemek wysyłający mi na Messengera nagrania swojego monologu z zapytaniem, czy jest lepiej niż na próbie. Wzruszenie, kiedy po raz pierwszy słyszę chóralne:

Zło nigdy nie zwycięży,
Światłość nam zajaśniała,
Ciemność jej nie ogarnia,
Bo Miłość zmartwychwstała!

I ta radość, że znów nam się udało. I ten okrzyk: „Dzikie Koty grają razem!”

Czasem mam ochotę uciec. Poprosić przełożonych o zmianę placówki. Zacząć od nowa. I wtedy sobie przypominam, że to absurd. Bo nie ma miejsca na ziemi, gdzie nie byłoby Covid-19. Odwołanych imprez kulturalnych i ewangelizacyjnych. Niedokończonych projektów. Przymusowej izolacji. Życia on line.

Nie ma takiego miejsca na ziemi, gdzie mogłabym teraz swobodnie zająć się tym, co jest mi najbliższe: teatrem. Swobodnie - czyli planując bez obawy, że z dnia na dzień to odwołają. Swobodnie - czyli zaznaczając datę w kalendarzu bez lęku, że zapeszę. Swobodnie - czyli wystawiając z młodzieżą w różnych miejscach spektakl, nad którym pracowaliśmy do upadłego przez pół roku, bo po prostu zasługuje, żeby go zaprezentować jak największej liczbie ludzi. Swobodnie - czyli bez dezynfekcji, maseczek, rejestracji osób, mierzenia temperatury i strachu, gdy kogoś na drugi dzień po spektaklu nie ma w szkole, bo źle się czuje…

Moja historia jest jedną z bardzo wielu „covidowych” opowieści. Ginie w morzu bankructw, strat pracy, samotnego cierpienia na OIOMI-e z powodu ciężkiej wersji wirusa, przeżyć matek na oddziałach położniczych, które z powodu pandemii nie mogą zobaczyć swoich noworodków, dramatycznych relacji pielęgniarek słaniających się na nogach po kilkunastogodzinnym dyżurze w szczelnym kombinezonie, kolejnych informacjach o dotkniętych wirusem DPS – ach.

Moja historia jest jak wstydliwy żal po kuriozalnym hobby, bez którego – w przeciwieństwie do makaronu i papieru toaletowego – można się obejść. Ginie w morzu ponurych statystyk o zakażeniach liczonych w tysiącach. Ukrywa się w cieniu śmierci.

Uczę się ufać Tobie, Jezu, choć to bardzo trudne zaufanie. Podszyte złością, frustracją i potwornym zmęczeniem psychicznym. Zaufanie szorstkie i koślawe jak moja wiara. Ale prawdziwe, bo nic innego nie potrafię Ci dzisiaj dać.

Wpis ukazał się na blogu s. Baumann.

Dominikanka, która kocha literaturę, teatr i dobre kino. Wszędzie tam, gdzie się pojawia, zaraża ludzi teatrem, prowadząc zespoły teatralne. Prowadzi bloga zakonnicabezprzebrania

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Ludwik Wiśniewski OP

Nie prześpij czasu, który został Ci dany

Odkryj przenikliwe teksty legendarnego dominikanina

Ojciec Ludwik Wiśniewski OP pokazuje, nieraz w mocnych słowach, jak kierować się na co dzień sumieniem i świadomie żyć Ewangelią. Zapiski niepokornego opozycjonisty...

Skomentuj artykuł

Czasem mam ochotę uciec. To absurd, nie ma miejsca na ziemi, gdzie nie byłoby Covid-19
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.