Czułam, że ktoś "z góry" czuwa nad moim dzieckiem [ŚWIADECTWO]

Czułam, że ktoś "z góry" czuwa nad moim dzieckiem [ŚWIADECTWO]
fot. archidiecezja.lodz.pl / 🇸🇮 Janko Ferlič on Unsplash
M.

Radość mieszała się ze strachem o to, co będzie. Pewnego dnia poznałam postać Stanisławy Leszczyńskiej - położnej z Auschwitz - i poczułam, że to nie przypadek. Wiedziałam, że modlitwa do niej będzie mi towarzyszyć do końca ciąży.

Wraz z mężem bardzo długo staraliśmy się o dziecko. Kiedy po kilku latach udało mi się w końcu zajść w ciążę, nasza radość trwała krótko - w 9. tygodniu doszło do obumarcia płodu. Cała rodzina i znajomi modlili się za nas, dlatego nie rozumiałam, dlaczego tak się stało; wydawało mi się, że skoro to dziecko było wymodlone, nie powinno się to wydarzyć. Długo nie potrafiłam się z tym pogodzić. Chociaż byłam zła na Boga, cały czas trwałam w modlitwie.

Dzisiaj wiem, że to właśnie modlitwa pomogła mi przetrwać najgorsze. Dokładnie wtedy, kiedy miało się narodzić moje pierwsze dziecko, dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Tym razem radość mieszała się ze strachem o to, co będzie.

DEON.PL POLECA

Wtedy poznałam postać Stanisławy Leszczyńskiej (było to kilka dni po rocznicy śmierci tej błogosławionej). Poczułam, że to nie przypadek i że modlitwa do niej (jak również o jej beatyfikację) będzie mi towarzyszyć do końca ciąży. Bardzo mi pomogła zarówno sama modlitwa jak również "rozmowa" z błogosławioną położną. Potem doszła jeszcze modlitwa do Stanisława Paczyńskiego i dusz w czyśćcu. Odmówiłam także nowennę pompejańską w intencji urodzenia zdrowego dziecka.

Myślę, że wiele pomocy otrzymałam zarówno od wspomnianych zmarłych, jak również dzięki odmawianej nowennie. Czułam się jakbym nad moim dzieckiem, czuwano "z góry". Tylko przez zwykły przypadek znalazłam się w szpitalu na rutynowych badaniach; okazało się wtedy, że z synkiem dzieje się coś złego i grozi mi zamartwica. Oczywiście wszystko skończyło się dobrze i jeszcze tego samego dnia, choć nic wcześniej na to nie wskazywało, urodziłam pięknego i zdrowego synka. Mocno wierzę, że zmarli wstawiają się za nami „z góry”. Warto prosić ich o pomoc.

***

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Magda Knedler

Przejmująca opowieść o Stanisławie Leszczyńskiej

W piekle obozu koncentracyjnego ratowała tysiące dzieci

Do KL Auschwitz trafia kolejny transport więźniarek. Wśród nich jest położna z Łodzi, która na własną prośbę zaczyna pracę w nieludzkich warunkach: bez...

Skomentuj artykuł

Czułam, że ktoś "z góry" czuwa nad moim dzieckiem [ŚWIADECTWO]
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.