Józef widział jak rozpada się jego małżeństwo, bo Maryja oczekiwała dziecka z kimś innym. Wiedział, że ciąży na nim obowiązek doniesienia na żonę starszyźnie miasteczka, co dla Maryi skończyłoby się ukamienowaniem. Józef nie tylko musi zmierzyć się z podejrzeniem, że został przez Maryję oszukany i zdradzony, ale że ciąży na nim obowiązek usunięcia jej spośród Ludu.
Dzień pierwszy - Józef wobec Boga
Słowa Ewangelii (Mt 1, 18-21) :
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». (Mt 1; 18 - 21)
Rozważanie:
Nie sposób rozpocząć nowenny przed uroczystością świętego Józefa bez przywołania fragmentu Ewangelii świętego Mateusza; fragmentu, który nazywany jest przez niektórych egzegetów zwiastowaniem Józefowi. W tych kilku wersetach kryje się wielki dramat przybranego ojca Jezusa Chrystusa. Dramat egzystencjalny (głęboki kryzys małżeński) i dramat religijny (kwestia posłuszeństwa normie religijnej i moralnej). By pojąć dramat Józefa, musimy przyjrzeć się żydowskiej kulturze małżeńskiej. Zwyczajowo do zaręczyn dochodziło, kiedy dziewczyna miała około 12, 13 lat (mniej więcej tyle, żeby mogła zostać matką), mężczyzna zaś około 18 - 24 lat. Ten pierwszy obrzęd był nazywany qiddushin (to znaczy poświęcenie, konsekracja), gdyż kobieta była poświęcona mężczyźnie. Pomimo że lokalna społeczność takich zaręczonych uważała już za męża i żonę, to kobieta pozostawała ciągle pod władzą swojego ojca, a jakiekolwiek kontakty seksualne między małżonkami były zabronione. Po mniej więcej roku następował obrzęd niśśû’în, który polegał na tym, że narzeczoną/żonę mąż przeprowadzał z domu jej rodziców do swojego domu. I od tego momentu byli już małżeństwem w pełnym tego słowa znaczeniu.
Otóż Maryja zachodzi w ciążę, zanim jeszcze zamieszkała z Józefem. Mateusz (podobnie jak Łukasz - tylko ci dwaj ewangeliści zajmują się dzieciństwem Jezusa Chrystusa) jest przekonany, że ojcem tego dziecka nie jest Józef, bo przecież jako człowiek sprawiedliwy (czyli posłuszny Prawu) nie mógł współżyć z Maryją, kiedy Prawo mu tego zabraniało. Taka oczywistość, która wymyka się naszej percepcji. Powody teologiczne ciąży Maryi zostawmy na razie na marginesie.
Jeżeli Józef nie jest ojcem tego dziecka, to w świetle Prawa żydowskiego Maryja dopuściła się cudzołóstwa. To bardzo poważne przestępstwo. Tora wyraźnie i jednoznacznie mówiła, że: "jeśli oskarżenie to [wniesione przez męża, że jego żona nie była dziewicą w chwili zaślubin] okaże się prawdziwym, bo nie znalazły się dowody dziewictwa młodej kobiety, wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i kamienować ją będą mężowie tego miasta, aż umrze, bo dopuściła się bezeceństwa w Izraelu, uprawiając rozpustę w domu ojca. Usuniesz zło spośród siebie" (Pwt 22,20-21). Józef nie tylko musi zmierzyć się z podejrzeniem, że został przez Maryję oszukany i zdradzony, ale że ciąży na nim obowiązek denuncjacji grzechu Maryi, dlatego że Prawo wyraźnie mówi, że zło trzeba usunąć spośród Ludu. To jest taka koncepcja grzechu, która nam, chrześcijanom, jest coraz bardziej obca. Że jakakolwiek tolerancja dla ludzkiego grzechu oznacza ryzyko, że zarazi on sobą innych. Że jak nowotwór zniszczy on tkankę organizmu. Podobnie do kwestii cudzołóstwa kobiet podchodziło prawo rzymskie. Zdradzony mąż był zobowiązany do oddalenia swojej niewiernej żony, bo inaczej stawał się współwinny jej przestępstwa.
Wczytując się w te przepisy, uświadamiamy sobie, że nie ma w nich przestrzeni dla miłosierdzia, dla przebaczenia. Raz popełnione błędy przynoszą nieodwracalne konsekwencje. Czasami tęsknimy za takim porządkiem moralnym!
Józef widzi, jak rozpada się jego projekt małżeństwa, bo Maryja oczekuje dziecka z kimś innym, ale widzi także, że ciąży na nim (bo jest przecież człowiekiem sprawiedliwym, czyli posłusznym Prawu) obowiązek doniesienia na żonę starszyźnie miasteczka, co powinno skończyć się ukamienowaniem cudzołożnej. I jak w tym miejscu nie przywołać wzruszającego epizodu opowiedzianego przez ewangelistę Jana: "Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich" (J 8,3-9). Ile Jezus mógł się nauczyć od Józefa? I czego nauczył się od swojego "ojczyma"?
Powróćmy do ewangelisty Mateusza, który powiada, że Józef w swojej sprawiedliwości (czyli posłuszeństwie Prawu) wahał się. I chciał rozwieść się z żoną potajemnie, aby nie narażać jej na zniesławienie. Taki gest Józefa niewątpliwie ocaliłby Maryi życie. Jeśli ciąża była już widoczna, zdaniem niektórych egzegetów, odstępowano od kamienowania, aby nie uśmiercić dziecka. Jeśli ciąża nie była widoczna, dziecku groziła śmierć tak samo jak niewiernej matce. Z Mateuszowej opowieści wynika, że pierwotną decyzją Józefa jest rozwód, ale rozwieść chce się w taki sposób, aby nie zaszkodzić Maryi i Dziecku. Taka decyzja jest okazaniem posłuszeństwa Prawu.
Czyny miłosierdzia, które możesz podjąć:
- duchowa adopcja dziecka poczętego;
- zrób coś dobrego dla najbliższego domu Samotnej Matki?
- czy na śniadanie wielkanocne możesz zaprosić jakieś dziecko z pobliskiego Domu Dziecka?
Modlitwa:
Święty Józefie, przyjacielu i obrońco wszystkich, opiekunie Jezusa i tych, którzy przyzywają Twojej pomocy. Jesteś wielki, gdyż otrzymujesz od Boga wszystko, o co Cię wierni proszą.
Przyjmij moją modlitwę: strzeż wszystkie rodziny, aby żyły w harmonii, zjednoczone w wierze i w miłości, tak jak było to w rodzinie w Nazarecie.
Szczególnie zajmij się rodzinami bezrobotnych, pomóż im znaleźć pracę, aby dzięki niej mogli tworzyć lepszy świat i uwielbiać w ten sposób Boga Stworzyciela.
Zawierzam Ci Kościół, szczególnie papieża, biskupów, kapłanów i wszystkich misjonarzy, aby czuli Twoje ojcowskie wsparcie. Kto ich może kochać mocniej niż Ty?
Broń wszystkie osoby konsekrowane, aby w Twoim posłuszeństwie i w Twoim przylgnięciu do Bożej woli znalazły przykład, jak w milczeniu, w pokorze, w radości przeżywać zjednoczenie z Bogiem. Spraw, by były szczęśliwe w wypełnianiu Bożej woli.
Święty Józefie, wysłuchaj moją modlitwę.
Amen.
Niezawodna modlitwa do św. Józefa>>
***
Przez najbliższe 9 dni będziemy wspólnie modlić się nowenną do św. Józefa. Codziennie na portalu DEON.pl znajdziecie piękne rozważania i modlitwy, których autorem jest ks. Adam Błyszcz CR.
Skomentuj artykuł