Najczęstszą przeszkodą w uzdrowieniu jest brak przebaczenia. Od naszej woli przebaczenia Jezus uzależnił wprost skuteczność zanoszonej modlitwy.
Powiedział: "Kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie coś przeciw komuś, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze" (Mk 11, 25).
Brak przebaczenia zamyka nasze serce na Bożą łaskę, decyzja o przebaczeniu zaś uwalnia potężny jej przepływ.
Niszczące skutki braku przebaczenia zilustrował Jezus przypowieścią o nielitościwym dłużniku (zob. Mt 18, 23-35). Sługa dłużny był panu dziesięć tysięcy talentów, co w przełożeniu na nasze warunki ekonomiczne równałoby się astronomicznej sumie czterech miliardów dolarów! Pan symbolizuje tu Boga, a dług - stopień, w jakim obraża Go ciężar naszych grzechów. Zdając sobie sprawę z wielkości długu, rozumiemy, jak niedorzeczne jawiło się zapewnienie sługi: "Panie, okaż mi swą cierpliwość, a wszystko ci oddam". Mimo to pan, pełen litości, darował mu cały dług. Tak działa Boża łaska.
Następnie sługa ten spotyka innego sługę, który jest mu winny zapłatę za sto dni pracy, co w naszych kategoriach oznaczałoby kilkanaście tysięcy dolarów. Dług ten symbolizuje stopień, w jakim nasz grzech rani innych. Suma długu jest naprawdę spora, nieporównywalna jednak z wielkością darowaną słudze przez pana. Podobnie jak wcześniej sługa, drugi sługa obiecuje spłatę całej należności. W tym przypadku zapewnienie brzmi realnie. Mimo to wierzyciel zaczyna dusić dłużnika i wrzuca go do więzienia. Skąd u niego taka odpowiedź i zatwardziałe serce?
Kluczem do zrozumienia przypowieści jest uświadomienie sobie, że dłużnik był nielitościwy, ponieważ nie przyjął łaski. Nie potrafił za darmo przyjąć od pana tak ogromnego daru. Byłoby to dla niego zbyt upokarzające. Choć to nierealne, wolał spłacić dług. Gromadził w tym celu co tylko się dało, dlatego też desperacko usiłował wyegzekwować od drugiego sługi to, co ten był mu winien.
W taki właśnie sposób działa brak przebaczenia. Kiedy nie przyjmujemy od Pana łaski, która jest za darmo, żałujemy jej innym. Utrzymujemy, że słusznie się gniewamy i że mamy rację, a inni się mylą i błądzą. Za taką postawę przychodzi nam jednak ostatecznie słono zapłacić. Przypowieść kończy się wydaniem nielitościwego dłużnika katom, aż ten zapłaci, co winien. W istocie osoby żywiące urazy doświadczają już katowania wewnętrznego i wystawiają się na ryzyko wiecznego bólu z powodu odłączenia od Boga. Ich więzy, nakładane przez nie same, są gorsze niż tych, którym nie mogą przebaczyć.
Co zrobić, kiedy posługując modlitwą o uzdrowienie, spotkamy się z takim przypadkiem? Jeśli wyda się prawdopodobne, że obecna kondycja danej osoby wiąże się ze zranieniem jej przez kogoś innego, zaprośmy ją do wypowiedzenia na głos modlitwy przebaczenia.
Jej przykłady to: "W imię Jezusa przebaczam kierowcy samochodu, który spowodował ten wypadek", "Wybaczam lekarzowi, który postawił mi błędną diagnozę", "Przebaczam mojemu szefowi wywieranie na mnie presji i cały związany z tym stres". Nie musimy wiedzieć na pewno, czy druga osoba jest faktycznie winna przed Bogiem - to Jego sprawa. Przebaczyć to znaczy uwolnić samego siebie i pozwolić, aby popłynęła w nas Boża łaska i uzdrowienie.
* * *
Tekst pochodzi z książki "Uzdrowienie. Boża miłość nie ma granic".
Skomentuj artykuł