Internauci wspominają ks. Jana Kaczkowskiego

Setki tysięcy ludzi spotkało się z ks. Kaczkowskim. Jedni osobiście, drudzy przez media, w tym internet. Przeczytajcie, jak wspominają księdza w pierwszą rocznicę śmierci.

1.

2.

 

To jest Maryjka. Niezwykła Maryjka. Niezwykła, bo należy do niezwykłej kobiety. Pani Lidzi. Pani Lidzia żyje w swoim świecie. Dziś upatrzyła sobie małego księdza. Lubi dotykać, głaskać ręce. Więc w pewnym momencie ta Pani żyjąca w swoim świecie zobaczyła tatuaż na mojej ręce. Najpierw spoważniała, a później ni stąd, ni zowąd przeczytała, pokazując palcem kolejne wyrazy: Bóg jest dobry i się uśmiechnęła ta Pani żyjąca w swoim świecie. Taki to piękny świat stworzył Jan. #dziękiJan

Post udostępniony przez Grzegorz Kramer SJ (@grzegorzkramer)

27 Mar, 2017 o 8:47 PDT

3.

Osobiście nigdy nie spotkałam księdza Jana, nie mniej jednak dzięki jego spotkaniu z moją siostrą czułam z nim jakąś więź, a na pewno wdzięczność za ów spotkanie.

Moja siostra zmarła 22 stycznia 2016 roku. Glejak wielopostaciowy, złośliwy, czwartego stopnia... Od diagnozy jakże zmieniającej patrzenie na życie, do jego końca, wytrwała niespełna rok. Przyjaciele z Radia Plus Radom, którego była reporterką i redaktorem, przy okazji wizyty ks. Kaczkowskiego w Radomiu wpadli na pomysł, by odwiedził Gosię. I stało się. 29 czerwca 2015 roku, zaledwie 6 dni po 38 urodzinach mojej ukochanej siostry, do domu rodzinnego, w którym opiekę nad chorą sprawował nasz tatuś, zawitał ten niezwykły Gość.

To była wyjątkowa godzina, a może więcej, tak czy inaczej było to dokładnie godzina Bożego Miłosierdzia. Rozmowa dwojga ludzi, jakże dobrze rozumiejących cierpienie i znamię ciężkiej choroby. Spowiedź z życia całego, przyjacielskie i ciepłe słowa, że "Teraz to możesz już prosto iść do Nieba".  Ona  -  głosząca, że Boże Miłosierdzie nie przestaje jej zadziwiać. Podarunek wpisany w Boży plan na życie Gosi. Bo tak postrzegała chorobę, którą przyjęła w pokorze, zadziwiając nas, dając szkołę wiary. Choć do dziś bez niej tak trudno, tak inaczej.

Tak, moja wdzięczność za to spotkanie i tę piękną godzinę jest ogromna. Bo dało pokój duszy Małgosi, bo było wyciągnięciem Bożej ręki w tym po ludzku rzecz ujmując - strasznym doświadczeniu. Nie zdążyłam podziękować księdzu Janowi osobiście. Są już tam razem, szczęśliwi. Ufam , że tak właśnie jest. - świadectwo przesłane mailem

4.

5.

 

Niedługo minie rok ,gdy tak wielkiego człowieka nie ma na tym świecie???? chciałam Ci bardzo mocno podziękować za wsparcie , za ogromnego kopa do życia do spełniania celów... Cóż mogę powiedzieć tytuł to idealna była odpowiedź dla mnie gdy byłam w trakcie operacji ...Gdy byłam na takim dnie , że już brakowało sił...I dosłownie wtedy , w trakcie zabiegu dostałam tę wspaniałą i wzruszająca do łez książkę ;) #dziękiJan Dziękuję ! Dałam radę!

Post udostępniony przez Magdalena Nowak (@_nowak_magdalena_)

24 Mar, 2017 o 12:57 PDT

6.

7.

9.

10.