Zniechęcenie, odkładanie na później, brak energii, żeby się zabrać za swoje obowiązki - to codzienność dobrze znana niemal wszystkim. Często dopada nas w poniedziałek, po Świętach, po urlopie. Co robić, gdy nam się zwyczajnie nic nie chce, ale nie możemy sobie pozwolić na lenistwo?
Z krótką i prostą podpowiedzią przychodzi franciszkanin, o. Leonard Bielecki, który dzieli się swoim sposobem na momenty zniechęcenia i braku energii.
- Są takie dni, kiedy mi się zwyczajnie nie chce, ale zauważyłem taką prawidłowość, że się gdy człowiek przezwycięży, przekroczy próg zniechęcenia, to jednak jakoś to idzie - szczerze mówi zakonnik w krótkim nagraniu opublikowanym na kanale "Bez sloganu".
Co zrobić, by podjąć wysiłek, przekroczyć ten "próg zniechęcenia" i nie ulegać prokrastynacji? O. Bielecki ma na dla ludzi wierzących prostą radę.
- To jest najtrudniejsze, tę swoją słabość pokonać. Dlatego dobrze jest w poświęcić ten wysiłek w jakiejś intencji. Powiedzieć: Panie Boże, tak bardzo mi się nie chce, ale chcę ten wysiłek, żeby się zabrać za to, co muszę zrobić, ofiarować Ci w tej intencji. To podwójna korzyść: raz, że cierpienie ofiaruję Panu Bogu, dwa, że robota idzie do przodu - zachęca zakonnik.
Źródło: Bez sloganu / YouTube.com
Skomentuj artykuł