Tak to dzisiaj bywa, że niezwykle wyraźnie akcentuje się wolność. Żeby się o tym przekonać wystarczy prześledzić telewizyjne wiadomości, posłuchać radia, ludzi na ulicy czy też zobaczyć co można wyczytać w Internecie. I oczywiście nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że dowolnie manipuluje się znaczeniami słów.
I tak na przykład wymieniona wolność utożsamiana jest z samowolą, dowolnością. Jest to groźne kłamstwo. Groźne, bo wielu jest takich, którzy w nie wierzą i je realizują. Ideę wolności zastąpiono ideologią wolności. Faktycznie kultura, która nas otacza jest kulturą śmierci. Skoro sam sobie jestem panem, to przecież mogę wszystko - ile razy właśnie takie uzasadnienie można odczytać między wierszami w dyskusjach o aborcji, eutanazji, in vitro, ideologii gender.
Dzisiaj po raz kolejny podobny przekaz na głównej stronie jednego z czołowych dzienników codziennych nie tyle mnie zdziwił ile po prostu zirytował. Czego dotyczył? Seks robotów, które według zapewnień autora nigdy nie odmówią mówiąc, że boli je głowa, ani tym bardziej nie złamią nikomu serca. Co do ostatniego stwierdzenia mam mimo wszystko wątpliwości. Profesor Gogacz, w książce pisanej wspólnie ze swoim następcą w Katedrze, prof. Arturem Andrzejukiem umieszcza takie oto znamienne zdanie: "Jesteśmy tak pomyśleni przez Boga, że w swych dziełach mamy być dla innych." (Op. Cit. Niepełnosprawność, Edycja internetowa wydania pierwszego Mieczysław Gogacz, Artur Andrzejuk 2009, s. 13) A jak mamy być dla innych skoro nawet w tak intymnych sprawach wychowuje się nas (sic!) do egoizmu, do tego aby z seksu uczynić sobie boga.
Jaki jest cel bombardowania nas takimi bodźcami? Prosty. Ludzie się osłuchają, przyzwyczają i w końcu przyjmą proponowany model za coś normalnego, powszechnego, a może nawet pożądanego. Zniewolonym człowiekiem łatwo manipulować. Dlatego z diabłem się nie pertraktuje, nie dyskutuje, a ucina się taką dyskusję mieczem Słowa Bożego. " Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko wolno, ale nie wszystko buduje. " [1 Kor 10, 23]
Zło w przeciwieństwie do dobra zawsze wiąże człowieka, niewoli. Dlatego też zamiast mówić o wolności, że jest możliwością wyboru dobra albo zła, wolę mówić, że wolność jest zdolnością wyboru dobra. A to wielka różnica, prawda? Nie ulega jednak wątpliwości, że następstwem wolności jest decyzja. "Zawsze i wszędzie podejmowane decyzje zależą nie tyle od wiedzy, ile od ukształtowanego i prowadzonego także przez nią sumienia." - mówił Goppel w Uroczystość założenia Uniwersytetu w Ratyzbonie (Op. Cit. Za: Joseph Ratzinger, Wykłady Bawarskie, Warszawa, 2009, s. 248). Wpisuje się to w apel Papieża Franciszka: "(…)powinniśmy nauczyć się wsłuchiwać jeszcze bardziej w swoje sumienie. Ale uwaga! Nie oznacza to podążania za własnym "ja", czynienia tego, co mnie interesuje, co mi odpowiada lub co mi się podoba. To nie to! Sumienie jest wewnętrzną przestrzenią słuchania prawdy, dobra, wsłuchiwania się w głos Boga; jest to wewnętrzne miejsce mojej relacji z Tym, który przemawia do mojego serca i pomaga mi rozpoznawać i rozumieć drogę, na którą powinienem wejść, a po powzięciu decyzji, kroczyć naprzód, i pozostać wiernym."
Do tego potrzeba ciszy. Trzeba wyłączyć wyjące radio, trzeszczącą telewizję. Trzeba odważyć się stanąć sam na sam z Tym, który jest Prawdą. Musimy zapytać sami siebie, czy mamy odwagę aby odrzucić wszystko to, co nie pozwala nam w naszym sumieniu usłyszeć Boga i wreszcie czy mamy odwagę się z Nim tam spotkać?
Tekst pochodzi z bloga Natalii Herold: herold.blog.deon.pl
Skomentuj artykuł