Jest to znak, że zaraz wydarzą się cuda

(fot. prywatne archiwum Marcina Zielińskiego)
Marcin Zieliński

Podbiegła do nas młoda kobieta, wyraźnie wzruszona. Tusz spływał z jej twarzy wraz z potokami łez. Powiedziała świadectwo, które wzbudziło wielkie uwielbienie dla Boga!

Każdy z nas może usłyszeć Boże przesłanie względem swojego albo czyjegoś życia. Warto nauczyć się sposobów, jakich Bóg używa, by do nas mówić. Słowo poznania czy słowo wiedzy, jak mawiają inni, jest informacją, która pochodzi od Ducha Świętego. Jest to objawienie tego, co w danym momencie czyni Duch Święty. Wielokrotnie otrzymuję słowo poznania podczas moich posług i wielu ludzi doświadczyło już Bożego dotknięcia i uzdrowienia w momencie, gdy słowo poznania było wypowiadane.

Tutaj przeczytacie o pierwszym sposobie na usłyszenie głosu Boga >>

Kolejnym sposobem, o którym chcę powiedzieć, jest odczuwanie bólu lub dyskomfortu w częściach ciała, które Bóg chce uzdrowić. Czasami można poczuć też mrowienie, gorąco czy nawet swędzenie.

Miejsce Bożego namaszczenia

Nauczyłem się, że gdy wychodzę posługiwać i staję w miejscu Bożego namaszczenia, moje ciało jest wtedy bardzo wrażliwe na wskazówki Ducha Świętego. Ten sposób Jego komunikowania się ze mną powtarza się bardzo często. Jak nauczyłem się rozpoznawać, który ból jest moim własnym, a który służy temu, by pokazać mi, co chce uczynić Pan? Nie ma innego sposobu niż metoda prób i błędów. Zacząłem wypowiadać to, co czułem, a później słuchałem świadectw. Badałem, które odczucie pochodziło od Boga, a które było moją pomyłką. Ta zasada dotyczy tak naprawdę każdego ze sposobów, które zostały wymienione.

Nie możemy bać się popełniać błędów, w innym przypadku nie nauczymy się współpracować z Duchem Świętym. Kiedy chcesz nauczyć się nowego języka i płynnie się nim posługiwać, musisz po prostu zacząć go używać i nie bać się błędów, jakie na pewno popełnisz.

Ile razy mi nie wyszło?

W pewnym momencie dochodzisz jednak do wprawy, a mówienie nie sprawia ci żadnego kłopotu. Wielu z nas boi się pomyłek, a to właśnie one uczą nas najwięcej! Mógłbym napisać książkę pod tytułem "Ile razy mi nie wyszło" i myślę, że nie byłaby wcale cieńsza od tej. Dziesiątki razy podchodziłem do nieznajomych, myśląc, że mam dla nich słowo poznania, a okazywało się, że nic z tych rzeczy nie zgadza się z rzeczywistością. Cieszyłem się jednak, że podjąłem ryzyko wiary i moje serce było gotowe, by współpracować z Panem!

Czego jeszcze nauczyłem się w tej kwestii? Zdarzało się, że ból, który odczuwałem, był bardziej intensywny niż inne. Może oznaczać to dwie możliwości: albo słowo poznania dotyczy bardzo poważnej choroby, albo że jest dużo osób zmagających się właśnie z takim problemem.

Ksiądz nie był zwolennikiem charyzmatyków

Kiedy pierwszy raz jechałem do Kłajpedy, nadmorskiej miejscowości położonej na północy Litwy, w samochodzie powiedziano mi, że ksiądz, który ostatecznie zaprosił mnie do swojej parafii, nie jest zwolennikiem charyzmatyków. Wyraził zgodę na spotkanie ze mną, tylko dlatego że jedna z liderek tamtejszej wspólnoty opowiedziała mu, jak podczas jednego ze spotkań, które prowadziłem w Kownie, został uwolniony jej mąż zmagający się z alkoholizmem. Ten znak był dla księdza przekonujący. Powiedział jednak, że na spotkanie i tak raczej nie przyjdzie zbyt wiele osób i by się z tym liczyć.

Kiedy przyjechałem na miejsce na dwie godziny przed posługą, faktycznie oprócz kilku starszych pań modlących się na różańcu, nie było tam nikogo. Poszliśmy więc zobaczyć się z organizatorami i wspólnie się pomodlić. A kiedy weszliśmy do dolnego kościoła, w którym miało odbywać się spotkanie, wszyscy byliśmy w szoku. Cała sala była wypełniona ludźmi. Organizatorzy powiedzieli, że zjechało się jakieś tysiąc osób. Gdybyście zobaczyli minę tamtego księdza...

Znak, że zaraz wydarzą się cuda

Czasami, wchodząc do sali, można wyczuć atmosferę wiary unoszącą się w powietrzu. Właśnie tak się tam czułem. Wiedziałem, że ludzie mają wiarę w to, że Bóg objawi się w potężny sposób. Kiedy na koniec głoszenia Słowa Bożego, zacząłem modlić się modlitwą nakazu, nagle poczułem ogromny ból, który przeszył moje lewe biodro.

Wiedziałem, że to intensywne odczucie nie pochodziło ode mnie. Powiedziałem więc bardzo pewnym głosem: "Wierzę, że jest tutaj ktoś z bardzo poważnym problemem w lewym biodrze. Gdzie jesteś? Pomachaj ręką". Powtórzyłem to zdanie kilka razy, ponieważ wiara, jaka pojawiła się w moim sercu po tym mocnym odczuciu, nawet dla mnie była zaskakująca. To są właśnie te momenty, gdy objawia się w nas charyzmatyczny dar wiary, pewność, której nie da się niczym podważyć. Jest to znak, że zaraz wydarzą się cuda.

Uwielbienie dla Boga

Na świadectwo nie trzeba było długo czekać. Dosłownie za chwilę podbiegła do nas młoda kobieta, wyraźnie wzruszona. Tusz spływał z jej twarzy wraz z potokami łez. Powiedziała, że po operacji wstawienia metalowego implantu w lewe biodro nie mogła normalnie funkcjonować. Ogromny ból sprawiało jej schylanie się, kucanie, nie mogła nawet klęknąć, a musiała zajmować się swoim małym dzieckiem.

Jej życie było przepełnione bólem. Wzruszona, zaświadczyła o tym, że kiedy padły słowa poznania na temat biodra, poczuła w nim ogromne ciepło i zorientowała się, że może swobodnie kucać, klęczeć i robić wszystko, czego nie mogła chwilę wcześniej! To świadectwo wzbudziło wśród nas wielkie uwielbienie dla Boga! A ksiądz proboszcz zaprosił mnie kolejny raz! Spotkałem tę kobietę pół roku później i powiedziała, że zapisała się nawet na fitness i cały czas jej biodro jest całkowicie zdrowe!

Duchu Święty, proszę Cię, byś teraz przyszedł
i by moc uzdrawiania, czynienia wspaniałych rzeczy,
która jest w Tobie, została potężnie udzielona tym,
którzy o to proszą. Przyjdź do głodnych serc i udziel im
swojego namaszczenia.

Niech dar słowa poznania będzie uwolniony,
byśmy lepiej słyszeli, czuli, widzieli i stali się jeszcze
doskonalszymi narzędziami w Twoich rękach.

Duchu Święty, przyjdź teraz.

*

Fragment pochodzi z książki "Rozpal wiarę, a będą działy się cuda. Modlitwa o uzdrowienie w autorytecie Jezusa" O kolejnym sposobie na słuchanie i poznawanie głosu Boga przeczytacie już niebawem na DEON.pl

Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jest to znak, że zaraz wydarzą się cuda
Komentarze (5)
Andrzej Ak
26 grudnia 2017, 16:31
Nawiązując jednak do osoby Pana Marcina zacytuję jego wypowiedź odnośnie w jaki sposób uznał doktrynę o wniebowzięciu Maryi. pewnego dnia, w Święto Wniebowzięcia Maryi był w kościele i odczuł "niesamowicie bliską obecność Ducha Świętego". To dało mu do myślenia. - Mam taki jeden moment w swoim życiu, kiedy byłem na eucharystii. I podczas tej uroczystości pamiętam, jak stałem za filarem i czułem niesamowicie bliską obecność Ducha Świętego. Mnie to aż zaskoczyło. Bo to było normalne pójście do kościoła, ale to było coś wyjątkowego. Mówiłem Boże: "dzisiaj nie jest święto zesłania Ducha Świętego. Dzisiaj jest święto wniebowzięcia Maryi. Co chcesz mi powiedzieć?" - wspomina. Nie zapomniał o tym zdarzeniu. Kolejne przeżycie miało miejsce, gdy uczestniczył w rekolekcjach ignacjańskich - przez 9 dni. - Nie gadałem z nikim. To był taki hardkorowy wyjazd, bo tam nie tylko na pierwszym tygodniu nie gadasz z nikim, ale nie możesz myśleć o pozytywnych rzeczach, bo medytujesz i kontemplujesz grzech. To ma generalnie sens. Mówię: "Boże, przez 9 dni, jeszcze z taką wyobraźnią, ja nie mogę o niczym pozytywnym pomyśleć". I uwierzcie mi, to nie było łatwe, ale to był bardzo mocny czas, bo Bóg do mnie dużo mówił. Bardzo mocno - tłumaczy. Jak mówi, przychodziło mu do głowy wówczas wiele myśli. - Podczas tego święta które było akurat podczas rekolekcji to było dla mnie niezwykłe, bo siedzę sobie na tej eucharystii i przychodzą do mnie myśli i było ich tak dużo, że kiedy sobie je wszystkie spisałem, zajęło to półtorej strony. Wyszedłem stamtąd. W życiu tak nie miałem. Półtorej strony notatek praktycznie o samej Maryi i tych rzeczach - opowiada. Zaczął się nad tym zastanawiać. Jak stwierdził to, co spisał, "brzmiało naprawdę mądrze", co miało sugerować, że te myśli nie pochodziły od niego samego. A spisał dokładnie następujące słowa w sprawie wniebowzięcia Maryi:
26 grudnia 2017, 23:29
A ja myślę, że istnieje tutaj problem psychologiczny, który jakoś zazębia się z duchowym. Psychologicznie mogę to udowodnić, ale duchowo, to już jest problem, w każdym razie to właśnie zły duch wciąż mówi i patrzy i uwielbia siebie, wciągając w te sidła ludzi. Takie zaburzenia, jak: narcyzm, egoizm, egotyzm, egocentryzm, właśnie od niego pochodzą i to jest poważny problem, który wymaga szerszego spojrzenia. W każdym razie, można to spuentować po Ignacjańsku - "Duch Święty, przychodzi, jak woda spadajaca na gąbkę". Ducha Świętego nie słychać a jego poruszenia są trwałe.
Andrzej Ak
27 grudnia 2017, 14:45
Zły duch zawsze będzie kopiował Boga, we wszystkim w czym da radę. I tutaj bez bliskiego kontaktu z Bogiem, czasami nawet z wszystkimi Trzema Przenajświętymi Osobami bardzo trudno ocenić skąd pochodzą np uzdrowienia bądź inne znaki. Osobiście uwżam, iż czasami nie sposób odróżnić złego, jeśli człowiek będzie miał o nim tylko fragmentaryczną wiedzę. Dlatego bliska współpraca z egzorcystą czasami jest konieczna. Co do Pana Marcina to ja nie znajduję w jego posłudze nawet cienia upadłych, choć nie miałem okazji poznać go osobiście. A ponieważ sam doświadczyłem Uzdrawiającej Mocy Boga to wiem jak od "środka" wygląda ten "zabieg". Mam też porównanie z kręgów innych kultur (nie chrześcijańskich) i tam nigdy nie dostrzegłem bezgranicznej Miłości, której jedynym dawcą jest tylko Bóg.  Tylko Bóg przepełnia człowieka Miłością bez żadnych "brudnych" lub lekko zabarwionych "brudem moralnym" skojarzeń. Zło zawsze się tym w końcu zdradzi, bo wszelkie plugastwo ma w swojej naturze. Bóg natomiast jest "czysty" jak woda źródlana. Zaznaczę iż mówię o wskazówkach jakimi można się kierować badając różnych ludzi i ich prawdziwe intencje. Oczywiście o prawdziwości słów i czynów każdego człowieka, który nazywa się sługą Bożym ma być (dla nas) świadectwo samego Ducha Świętego. Jeśli sam Duch Święty nam nie zaświadczy o prawdziwości Daru Bożego danego człowieka, to coś jest nie tak. Trzeba być bardzo ostrożnym oceniając ludzi i wymaga to trochę własnej pracy również modlitewnej.
Andrzej Ak
26 grudnia 2017, 16:31
"Nie jest to prawda biblijna, lecz objawiona. Nie przyjmujemy rzeczy sprzecznych z Biblią, ale fakt, że nie wszystko zostało spisane. Musimy mieć uszy i serce, które są otwarte i badają rzeczy. Biblia mówi nam o Eliaszu i Henochu jako ludziach wziętych do nieba z duszą i ciałem. Skoro chwała starego przymierza objawiała się w ten sposób, to co dopiero powinno dziać się w nowym przymierzu, w którym żyjemy i które jest nazwane lepszym i doskonalszym. Skoro Maryja była pełna łaski, to Bóg mógł wziąć ją do siebie z duszą i ciałem". - I kiedy to przeczytałem, powiedziałem: "Marcin, nie mam z tym problemu" - oświadczył. Jak dodał, skoro w Starym Testamencie istnieje wzmianka o Eliaszu i Henochu, że zostali wzięci z duszą i ciałem do nieba, to "o ileż bardziej logiczne wydaje się, że w nowym, doskonalszym przymierzu może być wzięta do nieba kobieta, która nosiła w sobie Boga. Nie było wcześniej takiej ani nie będzie później ani jednej". Zieliński wyjawia, że "w tym momencie wszystkie jego wątpliwości albo pytania do siebie zniknęły". Wyjaśnia, że potrzebowałby jeszcze więcej czasu, żeby ten temat "zgłębić" i "podzielić się" ze słuchającymi "wszystkim, co w nim pracuje".
Andrzej Ak
26 grudnia 2017, 16:26
Dostrzegam, iż z Charyzmatykami w wielu Kościołach wierzący mają problem. Wystarczy, że któryś zacznie opowiadać o doświadczeniach z Maryją i zaraz rzucą mu się do "gardła" wszyscy Protestanci. Z drugiej strony większość Katolików nie pojmuje czym są Charyzmaty i jak z nich korzystać. Powstaje więc przepaść pomiędzy wierzącymi, którą ni jak "okładkować" logicznymi siłami naszych empirycznych argumentów. A przecież Bóg wciąż powołuje nowych ludzi do wiary w Niego i obdarza ich bardzo różnymi "talentami". Z perspektywy czasu dostrzegam, iż Charyzmaty są i mają być Bożymi Światłami Wiary, Nadzieji i Miłości dla wszystkich wierzących w Chrystusa. Wszystkie Światła stanowią Boże tajemnice, do których poznania jedynie sam Bóg może uzdolnić. Między samymi charyzmatykami istnieją również spory co do zrozumienia niektórych tajemnic Boga. I tutaj czasami jedynie Duch Święty może zaświadczyć o niektórych tajemnicach, a do ich zrozumienia może być jeszcze droga daleka. Człowiek potrzebuje badzo dużo czasu, na szczęście Bóg jest strasznie cierpliwy i wielu z nas daje czas potrzebny do wypełnienia określonej Woli Boga w naszym życiu.