Jesteś wolny, a Ja bezsilny

Jesteś wolny, a Ja bezsilny
(fot. shutterstock.com)

«Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! 3 Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim" (Mk 6, 1-6)

Jezus dotyka w Nazarecie trzech granic. Nie potrafi przekonać swoich rodaków do tego, kim rzeczywiście jest. Nie jest w stanie uczynić większego znaku, bo spotyka się z niewiarą. Nie potrafi zrozumieć ich reakcji, bo się dziwi.

DEON.PL POLECA

Gdy Jezus przychodzi do swego rodzinnego miasta, pojawia się tam razem z uczniami. Św. Marek w odróżnieniu od Mateusza wyraźnie zaznacza, że "uczniowie Mu towarzyszyli". To smutne wydarzenie było lekcją poglądową przygotowującą ich do podobnego losu, gdy zostaną wysłani po dwóch na drogi Palestyny. Jedni ludzie ich przyjmą, inni nie. Cały sekret leży w tym, by nie poddać się zniechęceniu i dalej robić swoje. A to bywa trudne.

We wcześniejszych scenach Jezus uczynił wielkie cuda: uciszył burzę, wypędził demony w świnie, wskrzesił córkę Jaira. Uczniowie mogli doświadczyć mocy Mistrza. Teraz skonfrontowani są z tym, że ich Mistrz ma również granice, które są paradoksalne. Boska moc nie łamie ludzkiej wolności, godzi się na bezsilność wobec niewiedzy, oporu i słabości człowieka. Przyjrzyjmy się tym granicom.

1. Rodacy Jezusa patrzą na Niego przez pryzmat przeszłości i przez własne okulary. Bazują tylko  na swoim dotychczasowym doświadczeniu i wiedzy, bo cóż może ich jeszcze zaskoczyć? I dlatego nie potrafią przyjąć nowości, że cieśla Jezus jest jednak inny niż im się dotąd wydawało. Nauczający Rabbi - jeden z nich - nijak nie pasuje do tego, do czego się przyzwyczaili. Jak wielkie jest to zderzenie, pokazuje seria pytań, która wyraża ich zdziwienie. Gdzie, od kogo i jak nabył On taką mądrość i moc, skoro tutaj się wychował? A wśród nas nie ma nikogo, kto mógłby Mu to wszystko dać.

Mieszkańcy rodzinnej miejscowości "powątpiewali o Nim".  Dokładniej jednak należałoby powiedzieć, że zanim zwątpili, najpierw zgorszyli się Jezusem. W tekście oryginalnym pojawia się bowiem grecki czasownik "skandalidzo", który przede wszystkim oznacza "zastawić na kogoś pułapkę, żeby się potknął". Bliscy Jezus potknęli się o Niego.

Wcześniej coś podobnego zdarzyło się podczas narodzin i obrzezania św. Jana Chrzciciela. Rodzina  i sąsiedzi chcieli nadać niemowlęciu imię jego ojca Zachariasza. Kiedy Elżbieta się na to nie godzi i   mówi o innym imieniu - Jan, zebrani odpowiadają: "Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię" (Łk  1, 61). Zaskakuje ich nowość, bo przecież nigdy tak nie było. Pojawia się wyłom w zwyczaju. Dlatego kiedy również ojciec potwierdza życzenie matki, "wszyscy się dziwili". Nie rozumieli, dlaczego.

Tradycja, zdobyta wiedza i doświadczenie są dobre, ale często mogą być przeszkodą, jeśli człowiek uzna, że nic wielkiego już się nie wydarzy. Sunie wtedy po wyżłobionych koleinach i czuje się pewnie. Jednak konserwatyzm też ma swoje granice. Bóg może nas zaskoczyć, wytrącić z wygodnej pewności, a nawet zgorszyć. Trzeba więc ciągle badać, co jest powodem naszego oburzenia i zdziwienia. Czasem oburzenie zamyka człowieka na Boga i drugiego człowieka.

2.  "I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich"

Przyznajmy, to zdanie brzmi trochę dziwnie. Jak by nie patrzeć, uzdrowienie chorych też jest cudem. Tłumaczenie jest nieprecyzyjne. W tekście greckim pojawia się słowo "dynamis" - "moc". Lepiej należałoby przetłumaczyć "nie mógł tam uczynić żadnego dzieła mocy". Ewangelista najwyraźniej chce podkreślić, że istnieją różne stopnie cudów: wielkie i pomniejsze. Brak wiary mieszkańców powoduje, że Jezus nie jest w stanie uczynić tak wielkich znaków, jakie wydarzyły się wcześniej, np.: wskrzeszenie córki Łazarza. Najwyraźniej uleczenie kilku chorych w Nazarecie nie było spektakularnym znakiem.

Kluczowe jednak jest to, że moc Boża w pewnym sensie jest ograniczona w skutkach przez ludzką wolność. Nie w takim sensie jakoby człowiek krępował Boga, ale w takim, że brak wiary nie dopuszcza do rozprzestrzenienia się Bożej mocy w świecie. Wiara jest jak antena przyciągająca Boże działanie. Gdy brakuje ufności, nie ma innego narzędzia, które mogłoby "uwolnić" Boską moc.

Także w działalności św. Pawła wiara jest decydująca. Kiedy apostoł był w Listrze, słuchał go człowiek o bezwładnych nogach. W pewnym momencie Paweł "spojrzał na niego uważnie i widząc, że ma wiarę potrzebną do uzdrowienia" (Dz 14, 9) , uzdrowił chorego. Paweł wywnioskował o jakości wiary chorego patrząc na jego wyraz twarzyi mimikę. Co wyczytał z tej twarzy? Jak wygląda twarz wierzącego?

3. W końcu Jezus nie potrafił zrozumieć, dlaczego mieszkańcom Nazaretu brakuje wiary, bo się dziwił. Trudno nam zrozumieć, że Jezus też mógł czegoś nie rozumieć, skoro w innych ewangeliach czytamy, iż wiedział, co kryje się w człowieku. Problem nie leży jednak w zdziwieniu, bo to ludzka rzecz, tylko w tym, co pod jego wpływem czynię. Bliscy Jezusa po prostu jeszcze bardziej się zamknęli. Zdziwienie może jednak motywować do przekroczenia tego, co wiem i do czego się przyzwyczaiłem, ale to zwykle kosztuje trochę wysiłku i chwilową utratę pewności i kontroli. Wiedza, nawet jeśli niedoskonała, daje pewność. Zdziwienie oznacza przyznanie się do niewiedzy. "Nie wiem" czy "nie rozumiem" nie jest dla człowieka wstydem. A czasem trudno się do tego przyznać przed sobą i innymi, żeby nie zaburzyć sobie swojego wyidealizowanego obrazu.

Skoro człowieczeństwo Jezusa objawia nam oblicze Boga, możemy wywnioskować, że Bóg niczego na nas nie wymusza: nie nagina naszej woli, byśmy Go przyjęli. Nie wymusza wiary i nie uzdrawia na siłę. Wprawdzie wymuszenie działa, ale zewnętrznie i krótko - dopóki oddziałuje na nas siła, której się boimy. Niewiara ogranicza działanie Boga w świecie, dlatego diabeł robi wszystko, co może, by niewierzących było jak najwięcej. Także pośród wierzących - potomków mieszkańców Nazaretu. Jednym z najpotężniejszych nasion niewiary jest właśnie to, by wmówić człowiekowi, że Bóg zgina karki do ziemi i przymusza do posłuszeństwa. Fałszywy obraz wymalowany przez złego ducha. Niestety jest skuteczny, zwłaszcza gdy nie czyta się Ewangelii.


Polecam książkę "Czy Jezus mógł się przeziębić?".

Jesteś wolny, a Ja bezsilny - zdjęcie w treści artykułuCzy Jezus mógł się przeziębić?
Czy śmiał się i płakał?
Czy był wybitnym cieślą?
Czy był przystojny?

To pytania o człowieczeństwo i cielesność Jezusa, których czasem, jak się nam zdaje, nie wypada zadawać. Co ciekawe, pytania takie nie były obce ani Ojcom Kościoła, ani średniowiecznym scholastykom. Dopiero w późniejszych epokach obraz Jezusa stopniowo odrywał się od Jego cielesności, przez co Chrystus bardziej zaczął przypominać ideę niż żywego człowieka - wcielonego Syna Bożego.

Autorzy książki odważnie przyglądają się różnym wymiarom ziemskiego życia Jezusa, by w przystępny sposób przybliżyć tajemnicę człowieczeństwa Boga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jesteś wolny, a Ja bezsilny
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.