Litania do Najświętszego Serca Jezusa w poruszającej aranżacji muzycznej

Litania do Najświętszego Serca Jezusa w poruszającej aranżacji muzycznej
Logo źródła: Modlitwa w Drodze / DEON.pl

"Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że niczego nie szczędziło aż do wyczerpania i wyniszczenia się, by im dać dowody swojej miłości". Posłuchaj przepięknej, nowej aranżacji tradycyjnej litanii.

Najświętsze Serce Jezusa i Jego dary czcimy nabożeństwem, które ma swoje inspiracje w objawieniach otrzymanych przez s. Małgorzatę Marię Alacoque. Chrystus powiedział do niej między innymi: "Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, że niczego nie szczędziło aż do wyczerpania i wyniszczenia się, by im dać dowody swojej miłości". Serce Jezusa można czcić na różne sposoby. W Modlitwie w drodze zapraszamy do modlitwy litanią śpiewaną - czytamy w opisie filmu w serwisie Youtube.

W Kościele katolickim czerwiec jest miesiącem poświęconym w szczególny sposób czci Najświętszego Serca Jezusa. Serce to centrum osoby, symbol tego, co w niej najbardziej intymne. Gdy na Krzyżu został przebity bok Jezusa, z głębi Jego ciała wypłynęły krew i woda. Dały one początek sakramentom chrztu i Eucharystii, które są fundamentamo Kościoła.

Ta litania śpiewana zaaranżowana jest przez Dominika Dubiela SJ, który zaprosił do współpracy znajomych i przyjaciół.

Fortepian: Kasia Pietrzko
Śpiew: Wiktor Lorens, Mariusz Kramarz, Maciej Wesołowski, Wojciech Morański SJ, Dominik Dubiel SJ
Reżyseria nagrania/miks/mastering: Kamil Madoń
Koncept: Maciej Wesołowski/Dominik Dubiel SJ
Produkcja muzyczna: Dominik Dubiel SJ
Nagrania dokonano: w studiu Akademii Muzycznej w Krakowie
Wideo: Mikołaj Cempla

Przeczytajcie rozmowę z Mikołajem Cemplą 

Elwira Ginalska, Modlitwa w drodze: Od kiedy zacząłeś się interesować kinem?

Mikołaj Cempla: W pewnym sensie od pierwszego kontaktu z filmem. Zapewne jakąś bajką. Tak szczerze mówiąc, to chyba o wiele bardziej niż samo kino, interesował mnie proces jego tworzenia. Moje motywacje były więc bliższe ambicji pierwszych twórców kina, rekrutujących się spośród prestidigitatorów, a niekoniecznie oczytanych reżyserów czy dramaturgów.

Nie potrafię przypomnieć sobie jakiegoś wyraźnego punktu, który określiłby to zainteresowanie, ale mam z dzieciństwa dwa wspomnienia powiązane z tematem. Pierwsze to absolutna fascynacja kamerami i aparatami fotograficznymi, które posiadali bliscy lub znajomi. Za przeproszeniem, jedyne porównanie oddające poziom tych obsesji to późniejsze zauroczenia w relacjach damsko-męskich.

A drugi obraz - maniakalne oglądanie wszystkich dodatków specjalnych dołączanych do wydań DVD. Jednym z moich ulubionych filmów do 12. roku życia był dokument o powstawaniu "Mrocznego Widma". To z grubsza oddaje, co miałem wtedy w głowie.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z filmowaniem?

W czasie wakacji kręciłem krótkie filmy kamerą wujka. Musiałem je montować od razu w kamerze, to znaczy rejestrować ujęcia na taśmie w docelowej kolejności. Najśmieszniejsze jest to, że jak lata później trafiłem do szkoły filmowej, dostałem na pierwszych bodaj zajęciach dokładnie takie samo ćwiczenie - montaż wewnątrz kamery. A na dodatek napisy robiłem na kartkach papieru, więc chyba po prostu nieświadomie byłem polskim prekursorem Dogmy 95.

Co Cię fascynuje w filmie?

Chyba po części odpowiedziałem na to pytanie wcześniej. Sprowadzając zagadnienie do ogólnego wniosku - samo istnienie filmu jest fascynujące. Że rejestrujemy światło odbite od obiektu, np. człowieka w tym konkretnym momencie i zachowujemy tę chwilę na zawsze.

Inna sprawa, że fascynuje mnie opowiadanie historii, w którym wyspecjalizowało się kino. Taka sytuacja, że zamykasz się w czarnym pokoju na 3 godziny z grupą przypadkowych ludzi i wychodzisz przemieniona. Bo patrzysz sobie ot, choćby jak Adam Driver jako Paterson prowadzi autobus i wymyśla białe wiersze.

Kiedy oglądałam Twoją impresję filmową "Spring in Kraków" pomyślałam sobie "Wow, wiosna w Krakowie jest tak niesamowita, a ja tego nie zauważyłam". Podobnie tutaj, patrząc na ujęcia, widzę pięknych ludzi. Czy masz jakieś specjalne okulary, dzięki którym widzisz świat inaczej?

Bardzo mi miło słyszeć, że tak to postrzegasz. To znaczy, że być może zaczynam prawidłowo stosować narzędzia, których uczę się od paru już lat. W produkcjach z dużym budżetem czasem wykorzystuje się obiektywy o zróżnicowanej długości ogniskowej do konkretnych aktorów, żeby najlepiej uwidocznić korzystne (lub niekorzystne) cechy ich wyglądu.

Wszystko można sprowadzić do konsekwentnego opanowywania takich metod. Tu akurat starałem się przede wszystkim nie zepsuć efektu, który robi świetnie zaaranżowana i wykonana muzyka. Kiedyś do innego projektu Dominika Dubiela SJ nagrywałem osoby w kryzysie bezdomności i one wyszły pięknie, bo się po prostu szczerze uśmiechały. Moją rolą było właściwie tylko ich o to poprosić i nie zepsuć ujęcia technicznie.

Może po prostu lubisz ludzi?

Czasem lubię, czasem nie! Ale jak się kogoś filmuje, obojętnie - do wideo czy filmu, to przekracza się tabu kulturowe. Każda mama choć raz w życiu wypowiedziała do dziecka nieśmiertelne od pokoleń "nie gap się na pana".

A filmowiec może, a nawet powinien bezkarnie przypatrywać się ludziom - starcom, dzieciom, kobietom, mężczyznom, w pełni sił lub zniszczonym przez życie - wszystkim, którzy są bohaterami jego materiału. I słowo daję, że w każdym jest coś dobrego i pięknego.

Masz za sobą kilka produkcji dla Modlitwy w drodze, między innymi Litanię do Najświętszej Maryi Panny oraz Apel Jasnogórski. Czy Mikołaj Cempla modli się w drodze?

Na pewno w drodze, chociaż niekoniecznie z aplikacją. Wynika to tylko i wyłącznie z tego, że nigdy nie potrafiłem modlić się zadaniowo, rozważać jakichś konkretnych obrazów lub słuchać rozważań. Myśli odpływają. Mój sposób na modlitwę to słowa medytacyjne, proste powtarzalne modlitwy lub po prostu cisza.

Bóg nigdy nic na głos do mnie nie powiedział, więc wydaje mi się, że nie oczekuje tego ode mnie. Ja milczę, On milczy, ale czuję, że jest między nami okej. Co do aplikacji, to jest to niesamowite narzędzie i znam wielu ludzi, którym pomaga, bo akurat ten sposób modlenia się preferują. Znam też księży, którzy z MWD biorą pomysły na kazania, więc Wasz zasięg wykracza poza statystyki słuchalności.

I to nas bardzo cieszy. Wtedy czuję, że nasza praca ma sens. Powiedz mi, czy myślisz, że można przekazać Dobrą Nowinę za pomocą obrazu i dźwięku?

Tak, chociaż przynajmniej jeśli chodzi o kino, to jest to dosyć trudne, bo jak się ludzie zabierają do tematu w takiej właśnie intencji, to często nic nie wychodzi. Generalnie zasada jest taka, że każdy obszar ludzkiej aktywności może być przestrzenią świadczenia o Ewangelii, bo świadek to żaden specjalista PR, tylko ktoś, kto odpowiada zgodnie z prawdą. Jeśli jesteśmy prawdziwi w tym, co robimy, to nawet się nie spostrzeżemy, a gdzieś przekażemy Dobrą Nowinę. Tak mi się wydaje.

Czyli każdy z nas ma spore pole do popisu!

Nie byłabym sobą, gdybym nie zadała Ci na koniec mojego ulubionego pytania: czym jest piękno w filmie i w życiu w ogóle?

Chyba łatwiej byłoby mi powiedzieć, czym było piękno do XIX wieku! Oczywiście nie znam odpowiedzi normatywnej na pytanie o piękno. Mogę ewentualnie wymieniać: moja żona Zuzia, opera "Turandot" Pucciniego, wschód słońca widziany z okna samolotu…

A kiedyś spotkałem się z taką interpretacją Jaskini Platona, że te cienie na skale to pierwsze w historii kino. Tak na to patrząc, film byłby jedyną szansą dla nas, śmiertelników, aby dotknąć idei Piękna!

Jestem oburzona!

No i słusznie, bo to daleko posunięta nadinterpretacja! Także nie wiem czym jest współcześnie piękno, ale pewnie jak każdy, jestem w stanie czasem je zauważyć.

Mam taką świecką tradycję, że na końcu wywiadu życzymy czegoś naszym czytelnikom. To co, wewnętrznego obiektywu sfokusowanego na piękno drugiego człowieka?

Pewnie. Każdy człowiek ma w sobie coś pięknego, co wydobędzie tylko dobrze zrealizowane ujęcie. Życzę więc żebyśmy umieli patrzeć na ludzi z właściwej dla nich perspektywy, znajdować to, co piękne, dobre, nie skupiać się na niedoskonałościach.

Dziękuję Ci za rozmowę i za kawał dobrej roboty.

Ja także dziękuję - zarówno za rozmowę, jak i ciekawe projekty!

Anioł Pański, który poruszy twoje serce >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
James Martin SJ

Nie jest to przewodnik, który umożliwi zrozumienie wszystkiego o wszystkim.Pokazuje on raczej, jak odnaleźć Boga w każdym wymiarze swojego życia.

  • Skąd mam wiedzieć, co powinienem w życiu robić?
  • Skąd mam wiedzieć, kim być w życiu?
  • ...

Skomentuj artykuł

Litania do Najświętszego Serca Jezusa w poruszającej aranżacji muzycznej
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.