Stawałem naprzeciw grzechu i mówiłem: nie masz nade mną władzy! Tu rządzi Bóg i ja - Jego syn. Przez pierwszy miesiąc czułem się jak idiota. Potem stało się coś niezwykłego.
Opanowanie nie kojarzy się dobrze. Często bywa mylone z powolnością, stagnacją i rezygnacją. A gdzie w tym pełnia życia, ta odrobina szaleństwa, za którą wielu z nas tęskni? Coś nam szepce do ucha: "tu tego nie znajdziesz, same nudy, powaga… to nie tutaj, musisz poszukać gdzieś indziej." A gdyby jednak nie zaufać temu szeptowi i wbrew wszystkim uprzedzeniom spojrzeć na opanowanie z pewną świeżością?
To nie Boska fanaberia
Może najpierw rozprawmy się z tym szepczącym głosem, który każe nam widzieć w opanowaniu coś niezbyt ciekawego i niewartego zachodu. Komu zależy na tym byśmy spisali na straty ów owoc zamieszkiwania w nas Ducha Świętego? Odpowiedź wydaje się być banalnie prosta. Jest przecież ktoś, kto nie lubi jak owocujemy, woli kiedy karłowaciejemy, dziczejemy i nie przynosimy owoców. Dlaczego szatanowi tak na tym zależy? Kiedy wydajemy owoce, to on na tym traci.
Wśród wszystkich owoców Ducha Świętego, które wymienia Święty Paweł w Liście do Galatów (Ga 5, 22-23) opanowanie zostało umieszczone na końcu listy. Przypadek? Nie sądzę, bo w tym owocu jest coś szczególnego. Coś, co sprawiło, że pojawia się on jako zwieńczenie wszystkich. Wszystkie osiem są cechami, które sprawiają, że można w nas rozpoznać nie byle kogo, bo dziecko Króla. Opanowanie to dziewiąta, szczególna cecha.
Posłanie do nas Ducha, by zamieszkał i owocował to nie Boska fanaberia, służąca jedynie względom estetycznym ("a teraz wszyscy chrześcijanie będą jak drzewa, które dają owoce! Jakie to piękne!"). Ten posłany przez Ojca Duch ma konkretne zadanie: uczynić nas dziećmi samego Boga i dziedzicami Jego królestwa. To zadanie to nie lada wyzwanie. Z niewolników, którzy pędzili przez życie będąc powiązanymi łańcuchami, którzy ślepo wykonywali rozkazy okrutnego pana, kierowani strachem i przymusem, On ma uczynić królewny i królewiczów wielkiego Królestwa. Dla Niego to oczywiście nic trudnego - jest specjalista od trudnych zadań, wszystko jednak zależy od tego, czy zechcemy włączyć się we współpracę z Nim.
Każdy z owoców Ducha, który w nas wzrasta jest cechą królewską, ale opanowanie wydaje się być nią szczególnie. Duch ma przed sobą młodą królewnę i młodego królewicza, których musi przygotować do zarządzania dziedzictwem Ojca. Muszą oni umieć panować - najpierw nad sobą i nad dawnymi nawykami, by z powrotem nie stać się niewolnikami.
Bez panowania nad sobą ani rusz
Poznałam kiedyś człowieka, który opowiadał mi o swoim nawróceniu. O tym, że nie dokonało się ono nagle i wszystkie problemy nie znikęły natychmiastowo. Mówił jak ważna dla niego w walce ze starym życiem była cecha opanowania: Stawałem naprzeciw mojego grzechu i mówiłem do niego: "nie masz nade mną władzy! Tu rządzi Bóg i ja - Jego Syn". Przez pierwszy miesiąc czułem się jak idiota, bo nic się nie zmieniało, ale potem stało się coś niezwykłego. Powoli zacząłem odzyskiwać władze nad swoim życiem. Autorytet dziecka Boga, zrobił swoje.
Panowanie nad sobą to bardzo podstawowa umiejętność dla każdego, kto wszedł w posiadanie Królestwa. Bez tego ani rusz… W panowanie to wpisana jest walka o godność, którą otrzymaliśmy od Ojca. Panując nad sobą, uczę się być dumny, z tego kim naprawdę jestem. Nie walczę z grzechem, by zasłużyć na godność dziecka Bożego, bo ją mam mimo grzechu i nic tego nie zmieni. Walczę, ponieważ widzę, że grzech nie pasuje do tego, co otrzymałem i co jest moją prawdziwą tożsamością.
Duch jest cierpliwym nauczycielem, dlatego zacznie od tego, co w pierwszej kolejności najważniejsze: nauczy Cię panować nad przyzwyczajeniami z czasów niewoli. Ale na tym nie koniec: przecież jesteś w posiadaniu dziedzictwa wespół z Jezusem (Rz 8, 17), dziedzictwa, którym są wszelkie dobra w jakie obfity jest nasz niebieski Ojciec. Opanowanie, którego się uczysz, pozwoli Ci być roztropnym władcą, dobrym gospodarzem skarbca, który stoi przed Tobą otworem. Może by tak zacząć od bardzo małych rzeczy, jak opanowanie ironicznego uśmiechu, powstrzymanie tak chętnie rzucanego "a nie mówiłem!". Takie małe panowanie dziedzica wielkiego Królestwa. Bądź pewien, że na tym się nie skończy, Duch jest dobrym nauczycielem i nie spocznie dopóki nie uczyni z ciebie władcy godnego królestwa Ojca.
Duch Święty chce owocować też w tobie. Pytanie, czy Mu na to pozwolisz? O radości, która może być kolejnym z Jego owoców w Tobie, przeczytasz niebawem na DEON.pl.
Maria Miduch - dr judaistyki i hermenutyki biblijnej teologii, mgr studiów bliskowschodnich, wykładowca języka hebrajskiego i Starego Testamentu. Autorka książek: "Biografia Ducha Świętego" i "Biografia Boga Ojca". Członek Stowarzyszenia Biblistów Polskich. Liderka we wspólnocie Głos na Pustyni, zangażowania w inicjatywę TJCII Polska. Zakochana w podróżach - szczególnie tych do Ziemi Świętej.
Skomentuj artykuł