Nie, to nie jest kolejny tekst o tym, do którego momentu można się spóźnić na Mszę. To jest tekst o bardzo szczególnej chwili, której pewnie nie zauważasz.
Dwa tygodnie temu podpowiadałem, jak wybrać odpowiednią pozycję w czasie Mszy. Tekst znajdziesz TUTAJ. To ważne, ponieważ każda pozycja ma swoje odpowiednie znaczenie i uzasadnienie. Pozostałe dwa materiały, które opisują moment przyjścia do kościoła (wraz z instrukcją obsługi kropielnicy) oraz krótki czas bezpośrednio przed Mszą, znajdziesz TUTAJ i TUTAJ.
Dzisiaj będzie o tym, kiedy Msza się zaczyna, bo ma ona bardzo konkretny moment, który jest absolutnie pierwszy, a często po prostu go nie zauważamy.
Po co właściwe to całe śpiewanie?
Odpowiedź na powyższe pytanie jest prosta i złożona (wiem, nigdy nie może być zbyt łatwo). Wersja prosta jest taka, że Msza rozpoczyna się w momencie, kiedy zabrzmią pierwsze akordy tzw. "pieśni na rozpoczęcie", wersja skomplikowana, że początek Mszy to zestaw kilku konkretnych gestów. I jest jeszcze wersja alternatywna, z której wynika, że Msza rozpoczyna się w momencie przekroczenia progu świątyni (o tym napiszę innym razem).
Skupmy się jednak na wersji prostej, czyli pieśni na wejście. Czasem rozpoczyna się ona wraz z wejściem księdza i ministrantów, niekiedy trochę wcześniej. Niezależnie od tego sygnalizuje fakt, że Msza właśnie się rozpoczyna, że to jest ten moment, w którym trzeba szczególnie wytężyć swoją uwagę.
Więcej o pieśni na wejście mówi ks. Sławomir Sosnowski:
Pieśń na wejście bardzo jasno pokazuje, że jesteśmy wspólnotą, która mówi jednym głosem. Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego wymienia cztery jej cele: zaznaczenie początku celebracji liturgicznej, pogłębienie jedności zgromadzenia, skierowanie myśli wiernych na tajemnicę okresu liturgicznego lub święta, towarzyszenie procesji kapłana i asysty.
Szczegóły podaje OMWR w numerze 47-48:
"Po zgromadzeniu się ludu, kiedy kapłan wraz z diakonem i usługującymi udaje się do ołtarza, intonuje się śpiew na wejście. Śpiew ten rozpoczyna celebrację, umacnia jedność zgromadzonych, wprowadza ich umysły w przeżywanie misterium okresu liturgicznego lub święta oraz towarzyszy procesji kapłana i usługujących. Śpiew na wejście wykonuje na przemian schola i lud albo kantor i lud, albo sam lud, albo sama schola. Można wykonywać antyfonę z psalmem podane w Graduale Rzymskim lub w Graduale zwykłym, albo też inny zgodny z czynnością świętą, z treścią dnia lub okresu liturgicznego śpiew, którego tekst został zatwierdzony przez Konferencję Episkopatu. Jeśli na wejście nie wykonuje się śpiewu, antyfonę podaną w Mszale recytują wierni lub niektórzy z nich albo lektor. W przeciwnym razie odmawia ją sam kapłan, który może ją także przystosować, ujmując w formie wstępnej zachęty (por. nr 31)".
Tyle prawo i liturgiczne przepisy, ale podchodząc praktycznie do sprawy zauważamy, że śpiew na początku, w którym aktywnie uczestniczymy, dodaje jakby odwagi, wprowadza w nastrój, sprawia, że zżywamy się z miejscem i czasem, który aktualnie trwa.
Dlaczego ksiądz wchodzi głównym wejściem?
Może zdarzyć się tak, że czekasz, aż Msza się rozpocznie, tymczasem niespodziewanie ksiądz wraz z ministrantami zjawia się w najmniej oczekiwanym miejscu, czyli wchodzi głównym wejściem. Co więcej, robi to w uroczystej formie, z krzyżem, świecami i ewangeliarzem. O co chodzi? Trafiłeś właśnie na procesję wejścia.
Nie każda Msza zaczyna się w taki sposób, jedynie na uroczystych liturgiach możemy spotkać się z tym konkretnym zachowaniem księży i całej służby liturgicznej. Są jednak kościoły, gdzie procesja występuje na każdej Mszy lub choć jednej w ciągu dnia.
Wspomniane Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego o procesji mówi w punktach 210 i 211:
"210. Kiedy wszystko zostanie przygotowane, odbywa się jak zwykle procesja przez kościół do ołtarza. Kapłani koncelebrujący idą przed głównym celebransem. 211. Po przybyciu do ołtarza koncelebransi i główny celebrans, oddawszy ołtarzowi głęboki ukłon, całują go na znak czci, a następnie udają się na wyznaczone miejsca. Główny celebrans, stosownie do okoliczności, okadza krzyż i ołtarz, po czym udaje się na miejsce przewodniczenia".
Jak widać, procesja na wejście ma kilka etapów: wejście, skłon, okadzenie, etc. Dlatego trudno powiedzieć, że Msza rozpoczyna się w jednym momencie. Cała procesja jest znakiem, że rozpoczyna się coś ważnego. Dlatego wcześniej pisałem o "wersji skomplikowanej".
Jakie jest znaczenie samej procesji? Przede wszystkim wskazuje ona, że wszyscy chrześcijanie zmierzają w jednym kierunku, którym jest Chrystus. Nasze życie jest drogą, zmianą, przechodzeniem z miejsca do miejsca w kierunku domu, którym jest spotkanie z Bogiem. "Procesja wejścia jest znakiem liturgicznym, przejściem od świata zewnętrznego do świata sacrum. Symbolicznie biorą w niej udział wszyscy wierni - mimo, że większość stoi, to jednak część idąca w procesji jest symbolem pielgrzymującego ludu" - wyjaśnia ks. Sosnowski.
Interesująco kwestię procesji tłumaczy poniższe wideo:
Co mam zrobić w jednym i drugim przypadku?
Podsumowując, Msza rozpoczyna się albo wraz z pierwszymi taktami pieśni na wejście, czyli pierwszej pieśni, jaką zaintonuje i zaśpiewa organista albo wraz z procesją na wejście, która jest złożonym znakiem liturgicznym.
W pierwszym przypadku śpiewaj i włącz się aktywnie w to, co się dzieje. W przypadku procesji, wstań, obserwuj, jak zmierza w kierunku ołtarza, jeśli w jej czasie wykonywany jest śpiew, śpiewaj.
Oba te momenty są ważne i nie należy ich lekceważyć. Pozwalają dobrze i solidnie przygotować się na to, co nastąpi za kilka chwil.
Cykl o liturgii na DEON.pl
Michał Lewandowski - dziennikarz DEON.pl, publicysta, teolog. Prowadzi autorskiego bloga "teolog na manowcach" oraz fotograficzny projekt "Bardzo brzydkie zdjęcia"
Skomentuj artykuł