Gdy przebaczamy, jesteśmy podobni do Boga

fot. Steve Halama / Unsplash
Mieczysław Łusiak SJ / Wojciech Jędrzejewski OP

Młody chłopak, gdy zakończył dwuletnią odsiadkę, poprosił w liście rodziców o wybaczenie. Ale ponieważ nie wiedział jaka będzie ich reakcja, a bardzo chciał wrócić do domu, zaproponował, by dali mu znak, który będzie mógł zobaczyć z autobusu. Przeczytaj poruszające opowiadanie, które jest pięknym komentarzem do dzisiejszej Ewangelii.

Ewangelia na dziś: Mt 18, 21-35

Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: "Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?" Jezus mu odrzekł: "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, i tak dług oddać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: «Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam». Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował.

DEON.PL POLECA

Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: «Oddaj, coś winien!» Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: «Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie». On jednak nie chciał, lecz odszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.

Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: «Sługo niegodziwy, darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?» I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda.

Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu".

"Gdy przebaczamy..." [Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]

Młodzieniec siedział sam w autobusie. Wzrok miał nieprzerwanie skierowany za okno. Wyglądał na niewiele ponad 20 lat. Piękny, z twarzą o delikatnych rysach. Pewna kobieta usiadła obok niego. Po zamienieniu kilku słów o pogodzie, ciepłej, wiosennej, młodzieniec niespodziewanie rzekł:

- Byłem w więzieniu przez 2 lata. Wyszedłem dzisiejszego ranka i wracam do domu.

Słowa wypływały z niego jak rwąca rzeka, kiedy opowiadał jak dorastał w biednej, uczciwej rodzinie i jak jego przestępcza działalność przysporzyła rodzinie bólu i wstydu. Przez te dwa lata nie miał od nich wieści. Wiedział, że rodzice byli zbyt biedni, aby pozwolić sobie na podróż do więzienia i zbyt prości, aby pisać listy. On sam przestał do nich pisywać, ponieważ nie odpowiadali.

Trzy tygodnie przed zakończeniem kary uczynił ostatni, desperacki krok, który miał mu pozwolić na powrót do ojca i matki. Przeprosił ich za zawód, jaki im sprawił i poprosił o wybaczenie. Po wyjściu na wolność wsiadł do autobusu, który miał go zawieść do jego miasta i którego trasa wiodła obok domu i ogrodu, gdzie dorastał i gdzie nadal mieszkali jego rodzice. W liście napisał, że rozumie ich zachowanie. Dla ułatwienia sprawy poprosił, aby dali mu znak, który mógłby zobaczyć z przejeżdżającego autobusu. Jeśliby mu przebaczyli i chcieli go przyjąć, mieli przyczepić białą wstęgę do starej jabłoni w ogrodzie. Gdyby znaku nie było, młodzieniec nie wysiadłby z autobusu i opuściłby miasto, odchodząc na zawsze z życia rodziny.

W miarę jak autobus przybliżał się do celu, młodzieniec stawał się coraz bardziej nerwowy, do tego stopnia, że bał się spoglądać przez okno, pewien, że nie zobaczy żadnej wstęgi.

Po wysłuchaniu jego opowiadania kobieta ograniczyła się tylko do prośby: "Zamień się ze mną. Ja będę wyglądać przez okno".

Autobus jechał dalej, mijając jeszcze kilka domów i w pewnej chwili kobieta zobaczyła drzewo. Dotknęła delikatnie ramienia młodzieńca i powstrzymując łzy wyszeptała:

- Spójrz, spójrz! Obwiesili całe drzewo białymi wstążkami!

Jesteśmy bardzo podobni do bestii, gdy zabijamy.

Jesteśmy bardzo podobni do ludzi, gdy osądzamy.

Jesteśmy bardzo podobni do Boga, gdy przebaczamy.

(zaczerpnięte z: Bruno Ferrero, "Podobni do Boga")

"Uczenie się odpuszczania" [Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego]

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Gdy przebaczamy, jesteśmy podobni do Boga
Komentarze (2)
PS
~Pos Sumus
11 marca 2021, 07:17
Non Possumus
RR
~realny realista
9 marca 2021, 11:37
Obwiesili cale drzewo bialymi wstegami, wzruszylo mnie do lez, jednak mlodzieniec uznal swoja wine, przeprosil rodzicow. Tak samo uczynil syn marnotrawny, Ojcze zgrzeszylem, wybacz mi. Czekam juz ponad 30 lat na przeprosiny biesiadnikow Okraglego Stolu, przepraszamy Narod Polski, przepraszamy Boga za ukryte grzechy sodomii, czuje, jestem wrecz przekonany ze nikt nie przeprosi. jak wiec mam wybaczyc, skoro nikt nie poczuwa sie do winy? Dale zyja w grzechu, nic sie nie stalo.