Idąc śladami ludzkiej wiary. Jezus zachęca nas byśmy opowiadali u swoich, jak wielkie rzeczy On uczynił
- Są w naszym życiu sytuacje, że chcielibyśmy zostać gdzieś na zawsze, w miejscu, które nam pomogło, nas uzdrowiło. Tymczasem nasze przeznaczenie jest zupełnie inne. Bóg zaprasza nas do tego, abyśmy innym ludziom opowiadali, jak wielkie rzeczy On nam uczynił - mówi o. Wiesław Dawidowski OSA, który prowadzi nas do miejscowości Kursi, aby w 35. odcinku wideobloga „Szukając śladów Jezusa” wyjaśnić opowieść o wyrzuceniu diabła z opętanego człowieka.
O. Wiesław Dawidowski odczytuje fragment Ewangelii wg św. Łukasza.
Ewangelia wg św. Łukasza
I przypłynęli do kraju Gergezeńczyków, który leży naprzeciw Galilei. Gdy wyszedł na ląd, wybiegł Mu naprzeciw pewien człowiek, który był opętany przez złe duchy. Już od dłuższego czasu nie nosił ubrania i nie mieszkał w domu, lecz w grobach. Gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem upadł przed Nim i zawołał: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Błagam Cię, nie dręcz mnie!» Rozkazywał bowiem duchowi nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Bo już wiele razy porywał go, a choć wiązano go łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał więzy, a zły duch pędził go na miejsca pustynne. A Jezus zapytał go: «Jak ci na imię?» On odpowiedział: «Legion», bo wielu złych duchów weszło w niego. Te prosiły Jezusa, żeby im nie kazał odejść do Czeluści. A była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc [złe duchy], żeby im pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. Wtedy złe duchy wyszły z człowieka i weszły w świnie, a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła. Na widok tego, co zaszło, pasterze uciekli i rozpowiedzieli to w mieście i po zagrodach. Ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Przyszli do Jezusa i zastali człowieka, z którego wyszły złe duchy, ubranego i przy zdrowych zmysłach, siedzącego u nóg Jezusa. Strach ich ogarnął. A ci, którzy wiedzieli, opowiedzieli im, w jaki sposób opętany został uzdrowiony. Wtedy cała ludność okoliczna Gergezeńczyków prosiła Go, żeby odszedł od nich, ponieważ wielkim strachem byli przejęci. On więc wsiadł do łodzi i odpłynął z powrotem.
Człowiek zaś, z którego wyszły złe duchy, prosił Go, żeby mógł zostać przy Nim. Lecz [Jezus] odprawił go słowami: «Wracaj do domu i opowiadaj wszystko, co Bóg uczynił z tobą». Poszedł więc i głosił po całym mieście wszystko, co Bóg mu uczynił.
Łk, 8, 26-39
Dlaczego Pan Jezus przypłynął do kraju Gergezeńczyków? - Tutaj był związek miast pogańskich tzw. Decapolis - te tereny były bardzo mocno zhellenizowane. Mamy do czynienia z wielobóstwem, z absolutnie fałszywym kultem, ale Jezus chce pokazać w ten sposób, że jego misja kiedyś będzie "Ad Gentes", czyli do pogan. Tę misję będzie prowadził już przez swoich apostołów, już nie On sam będzie tego dokonywał - tłumaczy o. Dawidowski.
- Są w naszym życiu sytuacje, że chcielibyśmy zostać gdzieś na zawsze, w miejscu, które nam pomogło, nas uzdrowiło. Tymczasem nasze przeznaczenie jest zupełnie inne. Bóg zaprasza nas do tego, abyśmy innym ludziom opowiadali, jak wielkie rzeczy On nam uczynił. I to jest być może najważniejsza lekcja płynąca z tej Ewangelii - wyjaśnia o. Wiesław Dawidowski OSA.
- Wielu z nas w takiej sytuacji się znajduje. Ci którzy tutaj przyjeżdżają, których marzeniem jest tutaj przyjechać, którzy idą za Jezusem śladami ludzkiej wiary. On mówi zawsze: opowiadaj u swoich jak wielkie rzeczy uczyniłem - dodaje.
Skomentuj artykuł