Ignacjańskie spotkania ze Słowem Mt 14, 22-33
Jezus oddalił się od uczniów. My również możemy doświadczyć takiego oddalenia Jezusa. Św. Teresa z Lisieux opisywała ten rodzaj przeżycia czerpiąc obrazy z zabawy dziecięcej: Jezus Dziecię porzucał zabawkę. Jezus oddalił się też od rodziców, gdy miał 12 lat. Szukali go oboje z bólem serca.
Ale tylko zewnętrznie oddalanie się Jezusa jest podobne do sytuacji, jakie mają miejsce w życiu każdego. Oddalenie Jezusa prowadzi do głębszej relacji, nie zaś do jej zerwania. Naśladując Jezusa my również możemy i powinniśmy się czasem oddalić od osób, spraw, biegu życia, sukcesów i porażek... .
Rozważanie o. Piotra Janika SJ
[-iss_20140810_janik.mp3-]
Z Ewangelii wg św. Mateusza (Mt 14, 22-33)
Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny.
Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: "Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się".
Na to odezwał się Piotr: "Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie". A On rzekł: "Przyjdź". Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: "Panie, ratuj mnie". Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go mówiąc: "Czemu zwątpiłeś, małej wiary?"
Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: "Prawdziwie jesteś Synem Bożym".
Skomentuj artykuł