Jezus szuka cię na trzy sposoby. Czy już doświadczyłeś tego w życiu?
Jezus szuka każdego człowieka na trzy sposoby. Świetnie pokazuje to historia Zacheusza - mówi abp Pierbattista Pizzaballa, patriarcha Jerozolimy.
Jak Jezus szuka Zacheusza? Arcybiskup podkreśla, że najpierw patrzy na niego, następnie zauważa go i akceptuje w swoim spojrzeniu. Nie przechodzi obok, ale zatrzymuje się, żeby zwrócić uwagę na zwierzchnika celników, człowieka, na którego tak wielu patrzyło z pogardą. Następnie przemawia do niego. Kilka wersetów później wszyscy obecni będą mówić o nim, ale nikt nie będzie się do niego odzywał, bo Zacheusz nie jest kimś, z kim było łatwo rozmawiać. Trzymał się na dystans.
Jezus jednak zwraca się bezpośrednio do Zacheusza, pokonując wszystkie przeszkody. Mówi do niego i Zacheusz odkrywa, że Jezus go zna, że mówi mu po imieniu. Jeśli dla innych jest grzesznikiem, to dla Jezusa jest Zacheuszem i synem Abrahama, dziedzicem obietnicy, która jest darem łaski.
Później Jezus wchodzi do domu Zacheusza. Innymi słowy - dzieli z nim jego życie, tworzy zażyłość, staje się jego przyjacielem - podkreśla arcybiskup. Jak mówi, bez tego doświadczenia bycia poszukiwanym, życie wiary sprowadza się do samotnego i jałowego wysiłku, który rodzi smutek.
Jezus nie prosi Zacheusza, by przestał kraść, by oddał swoje bogactwo ubogim. Zmianą życia jest pragnienie, przynaglenie, które pojawia się spontanicznie w Zacheuszu, gdy czuje się zauważony, poznany, wezwany, uznany za godnego przyjęcia daru obecności Jezusa, który jest mu ofiarowany bezinteresownie. A dokonuje się to z radością i rodzi radość.
KAI / mł
Skomentuj artykuł