#Ewangelia: Jezus wychodził, gdy to się zaczynało dziać
Na jedną z pierwszych w Polsce modlitw o uzdrowienie przyjechało wiele osób, wśród nich poszukujący dziennikarz. Po wszystkim napisał, że był dogłębnie przejęty pokojem, ale tylko do pewnego momentu. Jezus też tak miał, a wy?
Słowa Ewangelii [Mk 1, 40-45]:
Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony». Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony.
Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
[Wojciech Jędrzejewski OP]:
[Mieczysław Łusiak SJ]:
Mam wrażenie, że kiedy głosimy Ewangelię, kiedy dajemy świadectwo o Bogu, to najchętniej opowiadamy o cudach, których doświadczyliśmy, których byliśmy świadkami, lub o których po prostu wiemy. Tymczasem może nie to jest najważniejsze. Wszak od cudów, które Jezus uczynił ważniejsze było Jego nauczanie. A jeszcze ważniejsza była Jego Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie.
O cudach mówi się łatwo. Też łatwo się o nich słucha, bo to przecież rodzaj sensacji, w których się lubujemy. Trudniej jest przekazywać nauczanie Jezusa, bo trzeba je najpierw znać i pamiętać, a do tego też nim żyć, aby być wiarygodnym.
Pomyślmy: czy i dziś nie jest czasem tak, że Jezus ma utrudniony dostęp do wielu ludzi z powodu tego, że dużo mówimy o Jego cudach, a mało o Jego Dobrej Nowinie?
Skomentuj artykuł