#Ewangelia: tego możemy nauczyć się od dzieci
Wielu rzeczy nie potrafią, wielu nie rozumieją, ale warto je słuchać i na nie patrzeć.
[Ewangelia]
Przynosili Jezusowi dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego.
A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego».
I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je. (Mk 10, 13-16)
[Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP]
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
Ciągle w wielu polskich rodzinach rodzice w rozmowie z dziećmi używają powiedzenia: "Dzieci i ryby głosu nie mają". Na ogół chodzi tu o przypomnienie dzieciom, że powinny one być podporządkowane rodzicom. Czyż nie o to samo chodziło uczniom, którzy szorstko zabraniali dzieciom zbliżać się do Jezusa? Może myśleli sobie: "Te małe głupie stworzenia są miłe i sprawiają wiele radości, ale muszą znać swoje miejsce. Będą rzeczywiście ważne dopiero jak dorosną".
Jezus zrównuje dzieci z dorosłymi, tak jakby chciał powiedzieć: "Dziecko to też człowiek". Nawet sugeruje, że powinniśmy wiele się od nich nauczyć.
Niech więc dzieci mają głos! Wielu rzeczy nie potrafią, wielu nie rozumieją, ale warto je słuchać i na nie patrzeć. Przez to otworzymy się bardziej na królestwo Boże, a one poczują, że są dla nas ważne, co przecież jest prawdą.
Skomentuj artykuł