Oby nigdy nie odbiła nam palma
Możemy kochać Pana Boga, chwalić Go i wielbić. Machać "duchową" palmą na Jego cześć. Ale ta palma może nam "odbić" - gdy obrażamy drugiego człowieka, gdy wyzbywamy się ze swojego serca miłości… Tą palmą możemy zacząć Jezusa okładać.
Tu przeczytasz dzisiejszą Ewangelię [10.04.2022]
Komentuje Jan Głąba SJ
Gdy ktoś jest zarozumiały, mówi się, że "odbiła mu palma". Myślę sobie, że to sformułowanie może odnosić się również do kondycji duchowej chrześcijanina. Ciebie i mnie.
Dzisiaj słyszymy dwie Ewangelie. Pierwszą - na rozpoczęcie Mszy świętej, w której mamy uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy. Uczniowie idą, biorą od właściciela osiołka, wsadzają na niego Mistrza z Nazaretu i wjeżdżają uroczyście do Jerozolimy. Tłum wiwatuje na cześć Chrystusa, macha palmowymi gałązkami, kładzie swoje płaszcze na drodze. Chwilę później słyszymy Mękę Pańską. Ten sam tłum, tłum zgromadzony w Jerozolimie podnosi rękę w akcie pogardy i krzyczy: "Precz z Nim, na krzyż!".
Mo drodzy, to może być nasza kondycja. Możemy kochać Pana Boga, chwalić Go i wielbić. Machać "duchową" palmą na Jego cześć. Ale ta palma może nam "odbić" - gdy obrażamy drugiego człowieka, wtedy, kiedy wyzbywamy się ze swojego serca miłości… Tą palmą możemy zacząć Jezusa okładać. Zróbmy wszystko, wsparci modlitwą, by nigdy do tego nie doszło, by nigdy "palma nam nie odbiła".
Skomentuj artykuł