Św. Augustyn o dzisiejszej Ewangelii
Święty Augustyn mówi o tym, że nie jest możliwa jedność z Bogiem bez braterskiej miłości. Ciałem Chrystusa, które mamy spożywać, żeby żyć, jest wspólnota Kościoła.
Komentując fragment Janowej Ewangelii odczytywany dzisiaj w naszych kościołach, św. Augustyn napisał:
"<<Jeśli ktoś będzie spożywał z tego chleba, będzie żył na wieki: a chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata>> (J 6,51). Jak ciało może pojąć to, że ciało nazwał chlebem? Nazwane jest ciałem to, czego ciało nie pojmuje: i tym bardziej ciało tego nie pojmuje, że nazwane jest ciałem.
Byli tym przerażeni, mówili, że to dla nich za dużo, uważali, że to jest niemożliwe. <<Moje ciało - mówi - jest dla życia świata>>. Wierzący zaś rozumieją ciało Chrystusa, jeśli nie zaniedbują bycia ciałem Chrystusa.
Niech się staną ciałem Chrystusa, jeśli chcą żyć z ducha Chrystusa. Przecież tylko ciało Chrystusa żyje duchem Chrystusa. Zrozumcie, bracia moi, co teraz powiem. Jesteś człowiekiem: masz zarówno ducha, jak i ciało. Mówiąc o duchu mam na myśli to, co nazywamy także duszą i co składa się na to, że jesteś człowiekiem.
Składasz się bowiem z duszy i ciała. Masz zatem niewidzialnego ducha i widzialne ciało. Powiedz mi, co daje życie czemu: twój duch żyje dzięki twojemu ciału, czy twoje ciało żyje z twojego ducha? Każdy żywy człowiek zna odpowiedź na to pytanie.
Kto zaś nie umie odpowiedzieć, nie wiem, czy jest żywy… Co więc odpowiada każdy żywy człowiek? Oczywiście, że ciało moje żyje z mojego ducha. Chcesz więc i ty żyć duchem Chrystusa? Bądź w ciele Chrystusa! Czy bowiem moje ciało żyje twoim duchem? Moje żyje moim duchem, a twoje twoim.
Nie może więc ciało Chrystusa żyć inaczej niż duchem Chrystusa. Dlatego apostoł Paweł wyjaśniając nam, czym jest ten chleb, mówi: <<My liczni jesteśmy jednym chlebem, jednym ciałem>> (1 Kor 10,17).
O, sakramencie pobożności! O, znaku jedności! O, węźle miłości! Kto chce żyć, ma skąd czerpać życie, ma źródło życia. Niech przystąpi, niech uwierzy i włączy się w ciało, aby zostać ożywionym.
Niech nie wzdraga się przed towarzystwem innych członków, niech nie będzie członkiem zgniłym, który zasługuje na odcięcie, niech nie będzie członkiem brzydkim, który jest powodem wstydu: niech będzie piękny, zdolny, zdrowy, niech włączy się w ciało, żyje dla Boga dzięki Bogu. Teraz niech trudzi się na ziemi, aby potem królował w niebie"
- św. Augustyn, Homilie na Ewangelię Jana, XXVI, 13.
Znamienne jest, że określenie "ciało Chrystusa" Augustyn w pierwszym rzędzie odnosi do Kościoła, a nie do konsekrowanego chleba, który chrześcijanie przyjmują z ołtarza. Podejrzewam, że pod tym względem nasze skojarzenia są odwrotne: ciałem Chrystusa jest najpierw chleb przyjmowany podczas mszy świętej, a dopiero potem Kościół.
Dlatego najczęściej Komunię Świętą traktujemy jako nasze prywatne zjednoczenie z Bogiem. Zapytajcie dzieci pierwszokomunijne, co oznacza Komunia Święta. Obawiam się, że zdecydowana większość odpowie to, co usłyszała podczas katechezy: że Pan Jezus zamieszka w serduszku.
Tymczasem nie jest możliwa jedność z Bogiem bez braterskiej miłości. Ponieważ to jest jedyna droga do Boga, dla Augustyna jest jasne, że ciałem Chrystusa, które mamy spożywać, żeby żyć, jest przede wszystkim wspólnota połączona braterskimi więzami miłości. To ona nazwana jest "sakramentem pobożności".
Dlatego wezwanie Jezusa do spożywania chleba, którym jest Jego ciało, Augustyn interpretuje jako zachętę do trwania w miłości i jedności, do aktywnego i dojrzałego włączenia się we wspólnotę Kościoła.
We wcześniejszym fragmencie homilii Augustyn uczy swoich swoich słuchaczy, jak mają umiejętnie przyjmować chleb Pański. Czyni to na przykładzie Judasza, który przecież otrzymał z rąk Jezusa kawałek chleba, ale po przyjęciu "wstąpił w niego szatan".
Augustyn stwierdza: "Przecież kawałek chleba Pańskiego nie był dla Judasza trucizną. A jednak przyjął i na skutek przyjęcia wstąpił w niego nieprzyjaciel. Nie dlatego że przyjął coś złego, ale dlatego że zły człowiek źle przyjął to, co jest dobre. Uważajcie więc, bracia, spożywajcie chleb niebiański duchowo, przynoście do ołtarza niewinność.
Grzechy, nawet jeśli są codzienne, to niech nie będą śmiertelne. Zanim przystąpisz do ołtarza, weź pod uwagę to, co mówisz: <<Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom>> (Mt 6, 12). Jeśli odpuszczasz, jest odpuszczone także tobie: przystąp spokojnie, chleb jest, nie trucizna.
Lecz sprawdź, czy odpuszczasz, bowiem jeśli nie odpuszczasz, kłamiesz, i to kłamiesz Temu, którego nie możesz oszukać. Możesz kłamać Bogu, ale oszukać Boga nie możesz. Wie On bowiem, co się dzieje. Patrzy na ciebie wewnątrz, wewnątrz cię bada, wewnątrz spostrzega, wewnątrz osądza i wewnątrz wreszcie albo potępia, albo koronuje chwałą"
(Homilie na Ewangelię Jana, XXVI,11).
"Uważajcie więc, bracia" jest ważnym przypomnieniem także dzisiaj: łatwo przecież przyjmuje się ciało Chrystusa zębami, natomiast przyjęcie ciała Chrystusa, którym jest Kościół, tak łatwo się nie dokonuje.
Augustyn domaga się od przystępującego do stołu Pańskiego nie jakiejś moralnej doskonałości - ma świadomość, że grzechy są codzienne - ale wolności od grzechu niosącego śmierć, czyli zrywającego miłość.
Dlatego zwraca uwagę na konieczność przebaczenia. Dopiero wtedy, gdy odpuszczamy winowajcom przyjmujemy prawdziwie ciało Chrystusa, włączamy się w nie i napełniamy Jego duchem.
Więcej tekstów Augustyna i innych Ojców można znaleźć na stronie www.patres.pl
Redakcja DEON.pl poleca:
"Karmię was tym, czym sam żyję" to parafraza zdania św. Augustyna doskonale oddająca charakter komentarzy niedzielnych czytań biblijnych. Dokonują ich Ojcowie Kościoła w swoich pismach. Kazania i homilie, jakie pozostawili po sobie, to dowód żywej lektury Pisma Świętego, ich codziennego pokarmu duchowego.
Obszerna książka ukazująca się teraz w nowym, udoskonalonym i powiększonym wydaniu to zachęta do wspólnej modlitwy z Ojcami Kościoła. Ksiądz Marek Starowieyski, który opracował te teksty, przekonuje, że świadectwa z przeszłości są nadal aktualne.
W pismach autorów łacińskich, greckich, orientalnych, nawet tych określanych mianem "heretyków", znaleźć można piękne i inspirujące fragmenty - strawę, która wzmocni każdego z nas i która będzie pretekstem do dalszych poszukiwań.
Skomentuj artykuł