Szedł za Nim wielki tłum - J 6, 1-15

(fot. Seetheholyland.net/flickr.com/CC)
Stanisław Biel SJ

"Potem Jezus udał się za Jezioro Galilejskie, czyli Tyberiadzkie. Szedł za Nim wielki tłum, bo widziano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali. Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha. Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą do Niego, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili? A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić. Odpowiedział Mu Filip: Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać. Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu? Jezus zatem rzekł: Każcie ludziom usiąść! A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło. Zebrali więc, i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, które zostały po spożywających, napełnili dwanaście koszów. A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat. Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę". 

Jednym z kluczowych słów w pismach św. Jana jest czasownik "szukać". Bóg Ojciec szuka "czcicieli w duchu i prawdzie", a Jezus chwały Ojca. Uczniowie szukają Jezusa, aby z Nim być, a Żydzi, aby Go zabić.

Tłum ludzi z dzisiejszej Ewangelii szuka Jezusa ze względów praktycznych, egoistycznych, utylitarnych; oczekuje mocy cudotwórczych, uzdrowień. Fundamentalne pytanie: "kogo szukasz?"(J 20, 15) dotyczy autentyczności drogi z Jezusem i musi postawić je sobie każdy chrześcijanin.

           

Nad Jeziorem Galilejskim Jezus naucza tłum. Jednak nie ogranicza się do duchowego aspektu. Troszczy się również o zaspokojenie potrzeb materialnych, o chleb. Jezus che również włączyć w tę troskę uczniów. Pragnie, by zaangażowali się głębiej, by wykazali troskę o całego człowieka, również w aspekcie społecznym.

           

Dramatem współczesnego świata są dwa głody:materialny i duchowy. Pierwszy z nich koncentruje energię na darach materialnych (lub brakach) i niestety, często zamyka na przestrzeń duchową i  nieustannie pogłębia dystans wobec Boga. Drugi, bardziej dyskretny i cichy, przypomina, że nasze życie bez duchowego pokarmu karleje. Nasz paradoks polega (wówczas) na tym, że umieramy z głodu, ponieważ mamy pełny żołądek (A. Pronzato).

           

Ewangeliści podkreślają cztery gesty Jezusa w czasie rozmnożenia chleba i ustanowienia Eucharystii, które H. Nouwen interpretuje symbolicznie. Jezus wziął chleb: jesteśmy wzięci, akceptowani, umiłowani przez Niego. Pobłogosławił: Bóg nas błogosławi, widzi w nas dobro, miłość. Połamał: wszyscy jesteśmy ludźmi złamanymi; przyjmujemy Ciało Chrystusa, by On uzdrowił to, co w naszym życiu jest zranione, chore. Jezus pierwszy pozwolił złamać się w czasie swojej męki i śmierci, aby nas uzdrowić poprzez swoje rany (por. Iz 53, 5). W każdej Eucharystii pochyla się, by nas uzdrawiać i scalać. Dawał swoim uczniom: winniśmy przyjmować Chleb życia, by być dla innych jak dobry chleb. Nie przyjmujemy Pokarmu tylko dla siebie. Przyjmujemy Go również dla innych.

U stóp ołtarza w bazylice Cudownego Rozmnożenia Chleba w Tabdze znajdują się resztki bizantyjskich mozaik z V wieku. Najsłynniejsza z nich przedstawia kosz z chlebem i ryby. Jednak w przeciwieństwie do relacji Ewangelistów, artysta umieścił w koszu nie pięć, ale cztery chleby. Piąty chleb, to Hostia, która na całym świecie, każdego dnia i w każdej minucie staje się na ołtarzu Ciałem Chrystusa, które karmi ludzkość od dwóch tysięcy lat. Piąty chleb to również każdy uczeń Jezusa, który żyje i dzieli się z innymi miłością. 

           

Kogo (czego) ja szukam? W jaki sposób angażuję się na płaszczyźnie społecznej? Jaki głód wypełnia przestrzeń mojego życia? Jakie miejsce ma Eucharystia w moim życiu? Czy jestem "piątym chlebem" dla innych? 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szedł za Nim wielki tłum - J 6, 1-15
Komentarze (2)
M
Maria
29 lipca 2012, 22:27
Żyć miłością to rozdzielać chleb. Żyć miłością to mieć pewność, że starczy chleba, nie trzeba się trząść, że dla siebie go zabraknie. Żyć miłością to pragnąć nakarmić duszę. Nakarmić duszę to sprawa Boga, a człowiekowi musi wystarczyć nakarmienie ciała.
M
Maria
29 lipca 2012, 15:09
Głód Panie nas trawi, Głód Chleba i Wody. Ty jesteś Łaskawy, Chleb dajesz ubogim. Gdy ciało nie pragnie, To dusza zawoła: Miłości daj Panie! Wszak MIŁOŚĆ jest Twoja...