Mąż jest alkoholikiem. Modlę się o jego uzdrowienie [ŚWIADECTWO]

fot. Depositphotos
Świadectwo anonimowe

Mój mąż pił właściwie od zawsze. Na początku myślałam, że go zmienię. Że będzie pięknie. Ale życie szybko otworzyło mi oczy.

Mąż pił coraz więcej; cudem przeżył próbę odstawienia alkoholu w 2016 roku. Ale był to również cud dla mnie. Wtedy wszystko oddałam Bogu i Maryi.

Mąż przestał pić na rok. Zaczął zarabiać i zajmować się nami. Wtedy zmieniło się nasze życie. Jednak po roku alkohol wrócił. I wciąż jest obecny. Co kilka miesięcy mąż przegrywa i zaczyna pić. Potem podnosi się i znów przez chwilę jest dobrze. A ja niosę ten krzyż i dziękuję za niego, bo dzięki niemu jestem blisko Boga. Podczas takiego jednego ciągu męża modliłam się wieczorem do Boga o cierpliwość i opiekę nad nami. Ofiarowałam wtedy swoje cierpienie za kobiety, które bardziej niż ja są krzywdzone przez alkoholików. Dziękowałam Bogu za to, że mąż choć pije, nie bije nas, a moje dzieci nie chodzą głodne. Tej samej nocy poczułam ogromną miłość, która mnie ogarnęła i której nie potrafię opisać. Usłyszałam słowa, żeby się nie bać, że wszystko będzie dobrze, żeby ufać... I ufam. Ufam, a w mojej głowie słyszę słowa: "wychwalajcie Pana bo jest dobry, a Jego miłosierdzie trwa na wieki".

Codziennie musimy dziękować za wszystko, co nas spotyka. Za męża alkoholika też. Swój krzyż musimy nieść z pogodą ducha. Trzeba Boga prosić o wszystko, bo Bóg może wszystko! I dziękować za to, co nas do niego przybliża. Z Bogiem życie nie staje się bezproblemowe, z Bogiem każdy problem jest do rozwiązania. Może kiedyś mój mąż wytrzeźwieje na zawsze… Modle się o jego całkowite uzdrowienie. I ufam.

DEON.PL POLECA

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mąż jest alkoholikiem. Modlę się o jego uzdrowienie [ŚWIADECTWO]
Komentarze (8)
MD
~Małgorzata D.
18 lutego 2022, 12:54
Uzdrowienie mojego męża uważam za cud, który sprawił Pan Jezus dzięki wielu modlitwom moim oraz innych osób. Mąż na początku był uzależniony tylko od piwa, które nie przeszkadzały mu w funkcjonowaniu. Kiedy u męża pojawiły się problemy zdrowotne, początkowo na kilka miesięcy rzucił całkowicie nałóg, jednak później powrócił do niego w jeszcze gorszej wersji, czyli do picia mocnego alkoholu, po którym miał objawy niepoczytalności, stawał się niebezpieczny i agresywny. Modliłam się za niego Nowenną Pompejańską i wieloma innymi modlitwami, zawierzyłam siebie i jego Maryi poprzez 33 dniowe Oddanie się Jej w niewolę. Mimo to nałóg i zachowanie męża pogorszyły się. Zagroziłam wtedy rozwodem, więc mąż zgodził się na terapię odwykową w szpitalu, jednak po jej zakończeniu wrócił od nowa do nałogu. Kiedy doszło do sytuacji zagrażających mojemu życiu i zdrowiu wezwałam policję, a mąż dostał nakaz opuszczenia mieszkania. Po tym mąż rzucił nałóg i nawrócił się. Jesteśmy znowu razem.
MP
~Marta Pietrzyk
2 stycznia 2022, 23:47
Mój mąż jest alkoholikiem. Razem z dziećmi tkwimy we współuzależnieniu,bardzo długo nie zdawałam sobie sprawy ze zła jakie sprezentował dzieciom, zresztą sama jestem strasznie rozbita...po ok 10 latach do mnie dotarło jaka krzywda się dzieje i postanowiłam działach choć jest bardzo trudno. Trudno jest się przyznać przed sobą że coś jest nie tak, trudno zrobić pierwszy krok...ja się tylko modlę żeby on kiedyś się ocknął, żeby jeszcze kiedyś dzieci miały ojca, którego tak bardzo potrzebują...Ksiądz psycholog powiedział mi że to bardzo krzywdzące dla dzieci i dla mnie , nie mogę żyć w jego życiu tak jakie on wybrał. Jest mi naprawdę bardzo trudno ze względu na wiarę ale mój mąż na razie nie podejmuje żadnej wali, żadnego dialogu dlatego na mnie to spada, ja będę musiała podjąć trudną decyzję a później z nią żyć i ufać że była dobra. Nie mogę pozwolić na krzywdę dzieci, bo ich tata nie radzi sobie z problemami i uważa że wszystko jest ok. Jezu pomóż, Jezu ufam Tobie❤️
RR
~Renata Renia
1 stycznia 2022, 23:10
Moja babcia przez 50 lat miała pod dachem syna alkoholika. Modliła się przez ten cały czas o uzdrowienie jego z alkoholu. Pościła dużo, dużo umartwień ofiarowała ... Po 50 latach Bóg nie uzdrowił jej syna za to zabrał ją do siebie. Jego miesiąc po niej. Koszmar się skończył . ...
IW
~Iwona Wieczorek
31 grudnia 2021, 13:54
Mam nadzjeję że dzieci też dziękują Bogu za ojca pijaka bo przecież nie bije i nie głodzi was. Pan wzięla alkoholika za męża z własnego wyboru a dzieci?
MM
~Marika Mil...
2 stycznia 2022, 01:13
Mają mama, która jest żoną alkoholika. W ramach swojej wiary i nadziei nawrócenia męża jest z nim. Dziękuje za krzyż. Modli się za niego. Przy tym wszystkim kompletnie zostawiła swoje dzieci. Byłyśmy molestowane przez ojca. Gdy powiedziałam o tym mamie to ona właśnie podobne zdanie do mnie powiedziała: powinnaś dziękować, że tylko cię dotykał, a przecież mógł gwałcić. Dosłownie to zdanie usłyszałam ja prosząca o pomoc mamę. Mama nadal jest przekonana o swojej głębokiej wierzę i dobrze obranej drodze. Ja jestem po terapiach. Pogodzona ze swoją historią. Co więcej zdolna już kochać swoich rodziców. Jednak zło musi zostać nazwane złem. Nie można nam zasłaniać się wiarą, aby nie musieć się konfrontować z Prawdą. Dochodzenie do świętości poprzez niewidzenie krzywdy innych...w moim odczuciu...nie jest możliwe.
Don Camillo
19 stycznia 2022, 14:01
Pokazałaś piękne świadectwo Twoja wiarą i miłością. Chylę nisko głowę jak bardzo jesteś głęboko wierząca. Masz tyle racji w tym wszystkim co piszesz.... pozdrawiam serdecznie Cię MM.
EA
~Ewa Adam
31 grudnia 2021, 11:25
Od modlenia się nad złamaną ręką, ręka się nie zrośnie prawidłowo. Niech Pani, oprócz modlitwy podejmie terapię dla osoby współuzależnionej, którą pani jest. Niech Pani nie skazuje dzieci na ciągi alkoholowe męża. To, że pani niesie ten krzyż nie oznacza, że dzieci też muszą. Dlaczego mąż nie podejmuje leczenia, skoro miewa chwile trzeźwości i może samodzielnie myśleć i decydować? Niesienie krzyża jest wtedy, gdy wykorzystało się już wszystkie, po ludzku dostępne możliwości. Pan Jezus na dzień przed męką prosił Ojca o "oddalenie kielicha"! Niech Pani poszuka pomocy dla siebie, dzieci i męża, bo Jezus mówi wyraźnie: "Miłosierdzia chcę, nie ofiary".
DM
~Danuta Milej
29 grudnia 2021, 13:41
Przecież autorka tego świadectwa nie musi czekać na uzdrowienie męża, może wziąć sprawy w swoje ręce i rozpocząć leczenie samej siebie już teraz. W małżeństwie z uzależnieniem chorują dwie osoby. Skoro jedna przegrywa leczenie to nie oznacza, że druga też przegra swoje. Lecząc siebie w aktywny sposób podejmujemy naszą indywidualną odpowiedzialność za istnienie uzależnienia w naszym domu. Czekanie aż mąż wyzdrowieje jest rozwiązaniem w mojej opinii egoistycznym. Warto patrzeć na siebie i swoją chorobę, swój udział w jego piciu, swój udział w stanie naszej rodziny. To tak, jak widzieć drzazgę w oku brata, a belki w swojej nie widzieć. Jestem praktykiem uzależnieniowej sytuacji. Łaska buduje na naturze. I łaska zdrowia rzeczywiście przyjdzie...ale musimy nasza naturę przygotować na łaskę np. przez podjęcie leczenia. To tak, jakby modlić się o zdrowie dla osoby chorej na raka i jednocześnie nie podejmować leczenia. Cuda się zdarzają...ale jednak lepiej połączyć leczenie z modlitwą. Mocy.