Nawrócona na chrześcijaństwo: Muzułmanie naśmiewają się ze Szwedów: To my jesteśmy przyszłością tego kraju!

Nawrócona na chrześcijaństwo: Muzułmanie naśmiewają się ze Szwedów: To my jesteśmy przyszłością tego kraju!
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Depositphotos
Logo źródła: Głos Ojca Pio Stefan Tompson

- Szwedzka kultura jest bardzo tolerancyjna, otwarta i życzliwa. Wyrasta z chrześcijaństwa, chociaż nie wszyscy Szwedzi są chrześcijanami i chodzą do kościoła, ale wyznają wartości chrześcijańskie. Islam natomiast opiera się na prawie szariatu. Te kultury nie mogą współistnieć (...) [Ekstremiści - przyp. red.] chcą stworzyć kalifat. Uważają, że nasza obecna rzeczywistość - demokracja i prawa człowieka - jest obrzydliwa, bo według nich pochodzi wprost od szatana. Właśnie to głosi islam - mówi Mona Walter i dodaje: "Muzułmanie naśmiewają się ze Szwedów: »Patrzcie, oni w ogóle nie rodzą dzieci. To my jesteśmy przyszłością tego kraju! Islam jest przyszłością tego kraju!«".

Mona Walter pochodzi z Somalii. Jest uchodźcą wojennym. Mieszka w Szwecji, gdzie z powodu ekstremizmu muzułmańskiego przyjęła chrześcijaństwo i zajęła krytyką islamu. Za publiczne wyrażanie własnych poglądów grozi jej śmierć. Żyje pod fałszywym imieniem i nazwiskiem. Ukrywa się. Na spotkania jeździ z ochroną, pilnują jej służby specjalne. Spotykamy się najpierw w centrum handlowym w środku miasta. Chce mnie sprawdzić, ma ku temu powody, bo przykładów zabójstw za publiczną krytykę islamu w Europie nie brakuje. Spełniam jej życzenie, aby poznać przesłanie, które porusza do żywego islamskich ekstremistów.

Stefan Tompson: Dlaczego przyjechałaś do Szwecji?

- Uciekłam z Somalii w czasie wojny domowej w 1994 roku i przyjechałam do Szwecji. Przyjęto mnie tutaj, dostałam szwedzkie obywatelstwo i mieszkanie. Wyszłam za mąż za Szweda, co było trudne, bo nie jest dopuszczalne. Myślałam, że będę prowadzić życie na dotychczasowych zasadach, ponieważ wszyscy jesteśmy wolnymi ludźmi. Tymczasem poznałam tu zupełnie inny islam od tego, który wyznawałam w Somalii. Tam był on liberalny. Byliśmy Afrykanami i mieliśmy swoją kulturę.

Chcesz powiedzieć, że postrzegaliście islam jako część kultury?

- Tak było. Kobiety w Somalii nie chodziły do meczetu. I wszystko było w porządku, nigdy nie miałam problemu z moją religią. Dopiero kiedy przyjechałam do Szwecji, odkryłam prawdziwy islam. Stało się to za sprawą ksiąg i zapisanych w nich treści. Dostrzegłam wówczas, że są one sprzeczne z moimi wartościami moralnymi.

Na początku podeszłam do tego ugodowo. Stwierdziłam: dobrze, pójdę do meczetu, będę pięć razy dziennie się modlić i świętować Ramadan. Starałam się być po prostu dobrą muzułmanką, jak mówili, bo w przeciwnym razie spotkają mnie problemy. Więc tak robiłam. Ale im więcej dowiadywałam się o islamie, tym bardziej nie mogłam go znieść. Przekaz ksiąg nie zgadzał się z moimi przekonaniami, więc go odrzuciłam.

Przekazy na temat Mahometa "kształtują diabelską kulturę"

Kiedy mówisz o księgach, masz na myśli Koran, Sunnę i hadisy?

- Tak, wszystkie przekazy na temat Mahometa, bo to one kształtują diabelską kulturę.

W Somalii działa grupa nacjonalistów, którzy wyłamali się z muzułmańskiej społeczności, z Bractwa Muzułmańskiego. Oni chcą się ubierać w tradycyjne somalijskie guntiino, bardzo kolorowe i piękne, aby podtrzymywać tradycję, tańczyć... Dbają też o somalijską flagę...

Muzułmańscy przywódcy tego nienawidzą, mówią, że nie możemy być nacjonalistami, bo nacjonalizm jest zły. Nigdy nie zapomnę tego, co powiedział mi imam: "Jeśli nie będziesz się zakrywać, modlić i podążać za prawem szariatu, zgodnie z islamem możemy cię nawet zabić". Odpowiedziałam mu pytaniem: "Nawet mimo to, że jestem w Szwecji?". Na co on wskazał na białą kobietę, która przeszła na islam, i oznajmił, że to ona jest jego siostrą, nie ja, somalijska nacjonalistka.

Głosił koncept muzułmańskiej ummah, czyli ideę nadrzędności wspólnoty muzułmańskiej nad tożsamością narodową lub etniczną?

Zapytałam imama: "Czy naprawdę ta biała Szwedka jest ci bliższa niż ja, ktoś z twojego narodu?". Odpowiedział, że tak. Inni mówili to samo. Dowiedziałam się wtedy, że każdy, kto jest muzułmaninem, jest bratem i siostrą. I, co więcej, według islamu nie możemy być nacjonalistami. Nie wolno nam. A ja byłam temu przeciwna.

Imamowie kontrolują przedmieścia. Nie szwedzka policja

Potrafisz wymienić najgorsze zwyczaje, które propagują muzułmańscy ekstremiści?

- Są to: islamska kultura, szariat, wartości. Na przykład zrobienie z kobiety osoby drugiej kategorii, bo tylko mężczyzna jest w pełni człowiekiem. Poza tym nietolerancja i nienawiść do żydów, homoseksualistów, kobiet... Nienawiść i nienawiść. To kultura i religia totalitarna.

Szwedzka kultura jest bardzo tolerancyjna, otwarta i życzliwa. Wyrasta z chrześcijaństwa, chociaż nie wszyscy Szwedzi są chrześcijanami i chodzą do kościoła, ale wyznają wartości chrześcijańskie.

Islam natomiast opiera się na prawie szariatu. Te kultury nie mogą współistnieć. Teraz muzułmanie są jeszcze w mniejszości, ale co się stanie, kiedy staną się większością?

Uważasz, że muzułmanie przejmą z czasem kontrolę w Szwecji?

- Tak. Wystarczy śledzić to, co dzieje się na przedmieściach, bo ten mechanizm rozszerza się na coraz większą skalę. Żyjący tam muzułmanie nie mają wolności. Nie pozwalają im na nią ich religijni przywódcy. Imamowie kontrolują te tereny. Nie szwedzka policja! Nie szwedzki rząd! Szwedzi w przyszłości będą mieli problem.

Nawrócenie na chrześcijaństwo. "Zakochałam się w Jezusie"

Jak zatem w takich warunkach nawróciłaś się na chrześcijaństwo? Co doprowadziło Cię do wybrania chrześcijaństwa jako religii?

- Najpierw odrzuciłam Boga. Przez wiele lat byłam ateistką. Nadal jednak żyłam wśród muzułmańskiej wspólnoty, a nawet chodziłam do meczetu i się uczyłam. W 2006 roku moja krewna nawróciła się na chrześcijaństwo i musiała z tego powodu uciekać z Göteborga do Wielkiej Brytanii. Nie była tu bezpieczna. Jej matka, która mieszka w Szwecji, zgodnie z tym, co nakazuje Allah, poleciła zięciowi: "Zabierz jej dzieci albo ją zabij!". Bała się, że wnuki będą niewierzące, a potem razem z niewiernymi pójdą do piekła. Więc postępowała tak, jak wierzyła, że należy postępować.

To wydarzenie Tobą wstrząsnęło i coś w Tobie zmieniło?

- Ta krewna zatelefonowała do mnie z Wielkiej Brytanii i oznajmiła, że jest chrześcijanką. Pogratulowałam jej, ale sama nie chciałam mieć nic do czynienia z religią. Oświadczyłam jej więc, że nie wierzę w Boga. Wtedy ona zaczęła dzwonić do mnie codziennie i zachęcać, żebym przynajmniej wypożyczyła Biblię i przeczytała, ponieważ jest inna od Koranu.

Czyli odrzuciłaś wszystkie religie na podstawie tego, co wyczytałaś w Koranie?

- Z tego powodu zdecydowałam, że wszystkie religie są takie same. Powiedziałam krewnej, że jestem wolna, dzięki Bogu! (śmiech) Przepraszam, wtedy używałam sformułowania "dzięki dobru", bo wierzyłam w dobro. Ona zaś powiedziała, że to nie to samo. Wypożyczyłam więc Biblię i ją przeczytałam.

Wtedy zakochałam się w Jezusie. Dobrze jest mieć Boga, który mówi, że mam wybaczać i kochać nawet wrogów, chociaż jest to dla mnie bardzo trudne. To dobre wartości w porównaniu z nauczaniem Mahometa. Wolę przesłanie miłości i pokoju. Tego właśnie szukałam, ale nie znalazłam w islamie.

Jaka była reakcja Twojej rodziny i przyjaciół, kiedy nawróciłaś się na chrześcijaństwo?

- Wcześniej, gdy podejrzewali, że nie wierzę w Boga i jestem ateistką, byli zdruzgotani, ale mnie akceptowali. Mówili, że będą się za mnie modlić...

Byli też bardzo religijni ludzie, którzy grozili mi i nie pozwalali zadawać się z ich córkami, ponieważ opowiadałam im o demokracji i wolności. Nie podobało się im, kiedy mówiłam, że można wierzyć w to, w co chce się wierzyć; nosić, co chce się nosić; i robić, co chce się robić. Nazwali mnie "podłą wiedźmą" i nakazali swoim dzieciom trzymać się ode mnie z daleka. Już samo to było dla mnie bolesne.

Sytuacja znacząco się pogorszyła, kiedy wyszło na jaw, że jestem chrześcijanką. Wtedy zaczęło się piekło.

Poligamia w Szwecji

Zostałaś wydalona przez własną wspólnotę?

- Nastąpiło to po napisaniu przeze mnie w 2014 roku pierwszej polemiki z nauczaniem Koranu i przedstawieniu sytuacji na przedmieściach szwedzkich miast. Pokazałam, że meczet jest niebezpieczny, ponieważ nie ma ani jednego imama, który głosiłby, że mamy kochać wszystkich ludzi i żyć razem w pokoju. Ujawniłam, że islamscy przywódcy religijni szerzą nienawiść do innych społeczności i zachęcają młode muzułmanki, żeby pozwalały swoim mężom żenić się po cztery razy...

Poligamia w Szwecji?

- Imamowie nawet mówią, jak to zrobić, żeby rząd się nie dowiedział.

Czy to powszechne wśród społeczności muzułmańskiej?

- Tak. Islamscy ekstremiści mają w tym cel: społeczność muzułmańska ma rodzić więcej dzieci niż rodowici mieszkańcy, żeby stać się większością na ich terenie, a potem jeszcze bardziej się powiększać. W ten sposób w przyszłości Szwecja stanie się krajem islamskim. Stąd to przesłanie do muzułmańskich kobiet, że powinny pozwalać mężom na kilka żon, aby mieli więcej potomstwa. Muzułmanie naśmiewają się ze Szwedów: "Patrzcie, oni w ogóle nie rodzą dzieci. To my jesteśmy przyszłością tego kraju! Islam jest przyszłością tego kraju!".

Co było trudniejsze: opuszczenie wspólnoty muzułmańskiej czy mówienie o jej problemach?

- Najgorsze spotkało mnie, kiedy stałam się krytykiem islamu i zostałam zauważona. Musiałam wtedy uciekać z przestrzeni, w której żyłam przez ostatnie dwadzieścia lat. Dzisiaj mieszkam pod strzeżonym adresem, którego nikt nie zna. Gdy wychodzę przemawiać, muszę mieć ochronę. To okropne dla mnie, moich dzieci, mojego męża. Jest bardzo ciężko.

Demokracja i prawa człowieka pochodzą "wprost od szatana"

Jaki jest Twój cel? Co chcesz przekazać Szwedom?

- Po prostu chcę im powiedzieć, że islam nie może współistnieć z demokratycznymi wartościami. To niebezpieczna ideologia, o czym trzeba mówić powszechnie. Problem leży w księgach i ich nauczaniu.

Więc źródłem ekstremizmu są święte pisma islamskie?

- Ekstremiści mają źródła. Oni są tylko kopią tego, co mówił i nakazał Mahomet. To jest ich wymarzony świat: chcą stworzyć kalifat. Uważają, że nasza obecna rzeczywistość - demokracja i prawa człowieka - jest obrzydliwa, bo według nich pochodzi wprost od szatana. Właśnie to głosi islam.

Dlaczego zatem muzułmanie przenoszą się do krajów europejskich?

- Oczywiście, żeby się rozprzestrzeniać. Rzecz jasna, niektórzy z nich uciekają przed wojną, tak jak ja. Nie przybyłam do Szwecji jako muzułmanka, żeby ją przejąć i zmusić autochtonów do nawracania się na islam.

Zapewne jest wielu podobnych mi muzułmanów, ale ich przywódcy wiedzą, co robić. Nie tylko ci tutaj, w Europie i Ameryce, ale też w Afryce. Jedynym sposobem na zdobycie niewiernych, czyli niewyznających islamu, i nowoczesnych muzułmanów, którzy odrzucają szariat, jest migracja. Dlatego kraje Bilskiego Wschodu nie przyjmują uchodźców. Arabia Saudyjska i Dubaj mają pieniądze i ziemię, a nie pomagają siostrom i braciom. Dlaczego? Właśnie po to, żeby zdobywać nowe tereny i szerzyć ideologię islamu. Wysyłają zatem miliony dolarów na budowanie nowych meczetów i islamskich szkół. Dają też pieniądze mainstreamowym mediom, żeby siedziały cicho i nie mówiły niczego złego na temat tej ideologii.

Czy myślisz, że media, które o tym nie piszą, robią tak dlatego, że im za to płacą? A może powodem jest poprawność polityczna?

- Jedno i drugie. Gdyby media pokazywały na przykład to, co dzieje się w Rinkeby i niektórych dzielnicach Malmö, ludzie znaliby prawdę i głosowali inaczej. Wszystko ukrywa się po to, by być u władzy.

Co można zrobić, by to zmienić?

- Wiem, jak myśli lewica, dlatego uważam, że jest ignorancka i naiwna. Musimy protestować i przestać na nią głosować. Jesteśmy przecież tymi, którzy dają władzę. Trzeba też edukować ludzi i dyskutować na ten temat. To wszystko.

Jesteś za to napiętnowana, otrzymujesz groźby w social mediach...

- Są okrutne. Na przykład somalijski uchodźca z Niemiec przysłał mi filmik, w którym zachęca szwedzkich uchodźców do tego, żeby mnie zgwałcili i pozbawili głowy. Przetłumaczyłam to jego przerażające wezwanie i umieściłam je ku przestrodze na Facebooku. Myślicie, że media w Szwecji jakoś zareagowały? Nie, nawet policja nic z tym nie zrobiła, bo twierdzi, że nie ma środków.

Islam jest przeciwieństwem wszystkiego, w co wierzy lewica

Jesteś somalijskim uchodźcą wojennym i eks-muzułmanką, masz zatem podstawy do szczególnego traktowania i ochrony, także w mediach...

- Nieprzychylni mi ludzie zrobią wszystko, żeby mnie uciszyć. Nakazują: nie mówcie o niej, a ona po prostu zniknie. Mainstreamowe media mówią, że kłamię, nazywają mnie islamofobką, ignorują i nie chcą publikować moich artykułów. Gdy raz odważyli się i poszli ze mną nagrać reportaż do Rinkeby, ocenzurowali ten materiał. Musiałam powtórzyć nagranie i opublikować je w wolnych mediach.

Co myślisz o tym, że lewica, która promuje szeroko pojętą tolerancję, brata się z islamem, który jest antyhomoseksualny, antykobiecy i antydemokratyczny? Skąd wziął się ten paradoks?

- Oni trochę się pogubili. Moralnie. Myślą, że bronią muzułmanów, każdego z osobna. Nie potrafią oddzielić człowieka od ideologii. Moją krytykę islamu postrzegają jako nienawiść do ludzi.

Nie rozumiem tego paradoksu, bo islam jest przeciwieństwem wszystkiego, w co wierzy lewica. Czasami myślę, że przywódcy Zachodu są niegodziwi. Nie interesuje ich to, co dzieje się z ludźmi w krajach arabskich. Dla przykładu: USA walczy z ISIS, ale dobrze żyje z Arabią Saudyjską. Tymczasem Saudowie są mózgiem i sercem wszystkich muzułmańskich dżihadystów. Chodzi zapewne o biznes. Ludzkie życie nie ma znaczenia, najważniejsze są pieniądze.

Mówisz o konieczności odejścia od lewicy. Czy nie boisz się, że jej miejsce mogłaby zająć radykalna prawica?

- Nie, takich osób jest niewiele, w Szwecji może jeden procent. Jest duża różnica pomiędzy nacjonalistą a rasistą. Ja przecież jestem nacjonalistką i czuję z tego powodu dumę. Nie nienawidzę białych ludzi ani nie walczę z europejskimi nacjonalistami, bo mają prawo kochać swoje kraje i swoje dziedzictwo. Promuję ich, bo uważam, że działają słusznie.

To samo robię dla Somalii. Pracuję nad somalizacją mojego kraju oraz nad jego deislamizacją i dearabizacją. Wielu Somalijczyków - jak ja - nawet jeśli są muzułmanami lub ateistami, pragnie, by powróciła stara Somalia. Chcą utrzymać dobre wartości i somalijską tożsamość.

Dlatego nacjonalizm rozumiany jako powrót do korzeni jest bardzo ważny. Nie możemy milczeć, kiedy zalewa nas barbarzyńska kultura islamska. Musimy zauważać problem i o nim mówić, bo tylko wtedy można pracować nad jego rozwiązaniem i zmianą rzeczywistości.

Stefan Tompson - urodził się i wychował w Wielkiej Brytanii, pół Południowoafrykańczyk i pół Polak. Absolwent University College London. Po studiach przeprowadził się do Polski, gdzie prowadzi z bratem firmę pijarową. Popularyzator polskiej historii i kultury. Influencer. Autor viralowych kampanii dotyczących m.in. Bitwy Warszawskiej, zbrodni katyńskiej czy II wojny światowej. Zrealizowane przez niego filmy zostały odtworzone kilka milionów razy na YouTube, kilkadziesiąt milionów razy na Twitterze i Facebooku, ponad sto milionów razy na Tik Toku. W TVP prowadził program "Polskie Dziedzictwo", obecnie emitowany przez TV Trwam.

Artykuł pochodzi z dwumiesięcznika "Głos Ojca Pio".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nawrócona na chrześcijaństwo: Muzułmanie naśmiewają się ze Szwedów: To my jesteśmy przyszłością tego kraju!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.