„Pokój i dobro”, a nie „ogniem i mieczem”

Fot. depositphotos.com

„Nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu.” (J 16, 2). Ludzie, którzy kamienowali Szczepana tak właśnie myśleli. Byli przekonani, że służą Bogu. Nie ma większych wrogów ludu Bożego niż ci, którzy myślą, że atakując człowieka stają w obronie Boga.

Dzisiaj rzadziej zdarza się, że osoby wierzące obrzucają drugiego człowieka kamieniami, ale już częściej zdarza się, że obrzucają go inwektywami, grożą mu, zaciskają pięści, szczękają zębami, a przy tym głośno wołają, że bronią prawdziwej wiary, prawdy i dobrych obyczajów. Tak to było ze Szczepanem, kamienowanym za wywrotowe poglądy, za mieszanie ludziom w głowach. Szczepan może być dziś patronem wszystkich zaszczutych, zwyzywanych, bombardowanych hejtem dlatego, bo głoszą miłość ważniejszą od wiary. Szczepan nie chciał nawracać wyznawców Mojżesza na chrześcijaństwo. On jedynie chciał, aby wyznawcy wiary mojżeszowej przyjęli Chrystusa. Niczego nie chciał im odbierać. Chciał im dać. Chciał im dać nadzieję na prawdziwe zbawienie. Ale to było zbyt postępowe. Dlatego zginął. Nie zginął z rąk ateistów czy pogan. Zginął z rąk najpobożniejszych, z rąk wiernym tradycji przodków. Zginął z rąk konserwatystów.

Tak kończy się, gdy komuś przyjdzie do głowy, by bronić Boga ogniem i mieczem. Jesteśmy w Kościele, by promować pokój i dobro, a nie walczyć z ludźmi, kimkolwiek by oni nie byli, jakkolwiek by się od nas różnili, jakkolwiek by myśleli czy postępowali, jakkolwiek by się do nas odnosili.

Zygmunt Krasiński pisał w „Nieboskiej komedii”: „Przyjdą takie czasy, że będzie się popierać zepsucie obyczajów. Ze świętej religii uczyni się straszaka, aby obrzydzić ją wszystkim szlachetnym sercom. Podłość będzie nagradzana orderami lub zaszczytami”. Jak rozumiemy „zepsucie obyczajów”? Zepsucie obyczajów to nie moda na kuse spódniczki. Zepsucie obyczajów, to nie błogosławienie homoseksualistom. Ileż hejtu wylewa się na papieża, bo mówi, by wszystkim błogosławić. Ale niektórzy wolą błogosławić czołgi i armaty. Zepsucie obyczajów to wewnętrzne zepsucie człowieka, z którego sączy się nienawiść. Jak rozumiemy „podłość”, o której pisze Krasiński? Najlepiej wyjaśnia to inny poeta Ignacy Krasicki w jednej ze swoich bajek:

DEON.PL POLECA

Dewotce służebnica w czymś przewiniła
Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa: "i odpuść nam winy,
Jako my odpuszczamy" - biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże, od takiej pobożności!

„Nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie” (J 16,2-3). Odpowiedzią na ten kryzys jest poznawanie Ojca i Syna. Nie poznawanie z książek, ale rozpoznawanie Ojca w jego wielkim miłosierdziu i rozpoznawanie Syna w każdym napotkanym człowieku (także w Internecie). Gdy nie będziemy ograniczali Bogu jego miłości, wtedy rozluźnią się nasze pięści i zdrowsi będziemy, i będziemy piękniejsi. I nikomu nie stanie się krzywda. Pokój i dobro, a nie ogniem i mieczem. Niech św. Szczepan oręduje za nami.

(Kazanie wygłoszone we wspomnienie św. Szczepana, dnia 26 grudnia 2023 roku w Parafii pw. Św. Szczepana Męczennika)

socjusz przełożonego Prowincji Wielko­polsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego, współpracownik portalu DEON.pl oraz Jezuici.pl. Opublikował między innymi: Niebo jest w nas; Miłość większa od wiary; Pogromcy zamętu; Ro­dzice dodający skrzydeł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

„Pokój i dobro”, a nie „ogniem i mieczem”
Komentarze (7)
ME
~Marcin Es.
27 grudnia 2023, 15:40
Dziękuję za te słowa.
AR
~Alicja Rejmak
27 grudnia 2023, 14:57
Pokój i Dobro Zygmunt Krasiński, nie Krasicki
AS
~Antoni Szwed
27 grudnia 2023, 11:41
A któż to dziś "obrzuca kamieniami" drugiego człowieka? Któż to "grozi" i "zaciska pięści"? Cóż to za fałszywe metafory? Czy takim jest Kard. Mueller? Athanasius Schneider, bp Strickland itd. (o pomniejszych nie wspominając), Czy oni wszyscy są tymi nienawistnikami, podobnymi do kapłanów żydowskich o "opornych sercach"? Czy raczej podobni są do św. Szczepana, który wypominał owym kapłanom i uczonym w Piśmie, że doskonale znali zapowiedzi o przyjściu Mesjasza i wszystko to odrzucili. Za tę zdradę Boga zostali ukarani. Żaden z nich nie przetrwał czasu walk z Rzymianami (70 r. i 132 r.) - Żydzi bezpowrotnie stracili kastę kapłańską. Któż to dziś sprzeciwia się Bogu? Czy nie synodalni reformatorzy? Czy nie są oni podobni żydowskich kapłanów o "twardym karku" i "opornych sercach"?
AS
~Antoni Szwed
27 grudnia 2023, 11:40
"Dzisiaj rzadziej zdarza się, że osoby wierzące obrzucają drugiego człowieka kamieniami, ale już częściej zdarza się, że obrzucają go inwektywami, grożą mu, zaciskają pięści, szczękają zębami, a przy tym głośno wołają, że bronią prawdziwej wiary, prawdy i dobrych obyczajów. Tak to było ze Szczepanem, kamienowanym za wywrotowe poglądy, za mieszanie ludziom w głowach." I znowu o. Żmudzińskiemu udało się napisać nieprawdę. Św. Szczepan jest tradycjonalistą, a nie żadnym rewolucjonistą [Dz 7, 1-53]. To on odwołuje się do Abrahama, Mojżesza, Jozuego, do Psalmów, i zarzuca współczesnym kapłanom żydowskim: to wy odeszliście od Boga i Jego wybranych, wy Go zdradziliście!! "[Ludzie] twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu" [Dz 7, 51]. A dziś? Kto się sprzeciwia Duchowi Świętemu? Wierzący w Boga katolicy czy ciągle eksperymentujący z Bogiem watykańscy jezuici i ich zwolennicy? Proszę sobie UCZCIWIE odpowiedzieć na to pytanie.
SX
~Stanisław X
27 grudnia 2023, 15:56
Ma Pan oczywiście rację, że Żydzi "odeszli" w pewien sposób od wiary w Boga. Wydawało im się jednak, że to oni właśnie trzymają się tradycji. Bez wątpienia dla nich to właśnie chrześcijaństwo, nowy ruch postulujący bulwersujące rzeczy, jak to, że Mesjasz mógł jak zwykły zbir umrzeć na krzyżu, był tym, co Pan nazywa "eksperymentowaniem z Bogiem", niebezpieczną nowością. Papież Benedykt XVI mówił, że tradycja wymaga ciągłego oczyszczania. Na przestrzeni wieków Kościół oczyszczał tradycję, do której zakradały się błędne nauki i praktyki: przekonanie o potępieniu noworodków bez chrztu, przekonanie o słuszności palenia heretyków, stosowania tortur podczas przesłuchań, popularyzacja rzadkiego przyjmowania Komunii w imię "czci dla Ciała Panskiego", a także wiele innych. Nie wszystko, co zastał Pan w Kościele, gdy się Pan urodził, było dobre.
AS
~Antoni Szwed
27 grudnia 2023, 21:22
Różnica jest zasadnicza. Benedykt XVI mówił o hermeneutyce ciągłości, obecnie za Franciszka mamy do czynienia z coraz większym ZERWANIEM ciągłości. Mimo różnych watykańskich zaklęć (czytaj: krętactw), że niby nie, a jednak, Benedykt (ani tym bardziej jego poprzednicy) nigdy nie zgadzał się na udzielanie komunii św. rozwodnikom w ponownych związkach ani na "błogosławienie" par homoseksualnych. To wynalazł Watykan za Franciszka, idąc za niemieckimi "inspiracjami". To FATYCZNIE jest zerwaniem z dotychczasową ciągłością nauczania w tym względzie. Nie brońmy czegoś, czego obronić się nie da.
SX
~Stanisław X
28 grudnia 2023, 15:44
O zerwaniu ciągłości słyszy się współcześnie przynajmniej od Drugiego Soboru Watykańskiego. Jeszcze wcześniej ci, którzy teraz nazywają siebie starokatolikami, uważali, że zerwaniem ciągłości jest dogmat o nieomylności papieża z Pierwszego Soboru Watykańskiego. Każda schizma w historii miała miejsce, bo komuś wydawało się, że Kościół i papież odeszli od wiary.