Te obrazy to ostrzeżenie. "To mogło zdarzyć się wszędzie"
- Było to szczególnie bolesne do malowanie - przyznaje Georges, syryjski chrześcijanin, który na swoich obrazach przedstawia historię wojny w Syrii.
Farid Georges, syryjski chrześcijański artysta, nazwał swoje obrazy przedstawiające wojnę "wołaniem o pomoc". Farid pochodzi z Homs i poprzez swoją sztukę przypomina historię przemocy w Syrii. Dzieła Farida Georgesa opisują sześcioletnią wojnę w około dwóch tuzinach obrazów.
Wielkie kłęby szarego dymu wpadają w żywe błękitne niebo, zniszczone dachy i budynki. Pod dymem widoczne są twarze pokrzywdzonych bólu i innych zmarłych leżące we własnej krwi. Obraz "Eksplozja" jest jedną z 11 prac inspirowanych wojną syryjską, pokazanych na wystawie w katolickich katedrach północno-zachodniej Anglii i Walii.
Sam artysta przypomina sobie, kiedy w 2013 roku był świadkiem eksplozji, którą później przedstawił na obrazie.
- Było to szczególnie bolesne do malowanie - przyznaje Georges. - Widziałem wznoszący się dym i wiedziałem, że był wybuch. Kiedy podszedłem bliżej, zobaczyłem szkody, zniszczenia i ludzi, którzy zginęli.
Dodał, że do dzisiaj nie zna źródła ataku. - Nie chcę wiedzieć - powiedział - to nigdzie nie powinno się zdarzyć.
Homs było miastem znajdującym się na pierwszej linii frontu. Po rozpoczętych walkach Georges i jego rodzina przestali spać w swoich sypialniach, ponieważ byli narażeni na ostrzały, przenieśli się na dół, do salonu. Ostatecznie uciekli na wieś i spędzili tam rok, zanim wyruszyli z Syrii do innych krajów.
Pochodzą z Homs. Prowadzą świetną restaurację we Wrocławiu >>
Georges wie o wielu ludziach, którzy zginęli w Homs. Wśród nich był jezuita Frans van der Lugt, który zginął w 2014 roku po tym, jak nie chciał zrezygnować z pomocy ubogim i bezdomnym miasta. Georges namalował 16 obrazów w hołdzie van der Lugtowi.
Artysta przyznał, że był bardzo zszokowany i zasmucony, kiedy usłyszał o morderstwie kapłana.
Wspomina, że traktował on wszystkich ludzi mieszkających w Homs jak równych. Nawet jeśli byli muzułmanami, to byli jego dziećmi. Jego klasztor w Homs odwiedzali zarówno muzułmanie, jak i chrześcijanie. Pomagał im - dawał im schronienie i pożywienie.
Wczesny obraz, "Kwiat Homs", pokazuje przykładowo syryjskie miasto w spokoju przed przemocą. W miarę jak malowidła pogrążają się w przerażeniu wojny, obrazy zaciemniają się, a rozczłonkowane ciała wypełniają płótno, gdy ludzie i ich mieszkania są niszczone.
Ostatni jezuita w Aleppo [WYWIAD] >>
"Przebaczenie w Malouli", jeden z późniejszych obrazów, wychodzi ponad wojnę, ku nadziei syryjskich chrześcijan na ostateczny spokój i pojednanie. Wyraża to przedstawiona ogromna postać Chrystusa stojącego na dwóch wzgórzach przedstawiających starożytną syryjską wioskę. Wzgórza tworzą twarze wpatrujące się w siebie.
- Mam nadzieję na powrót do różnorodnej mozaiki pokojowego współistnienia, którą dysponujemy - powiedział malarz.
Skomentuj artykuł