Heretycy mają się dobrze

Heretycy mają się dobrze
(fot. JoePhilipson/flickr.com)

"Nie każdy, który mi mówi "Panie, Panie" wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, który spełnia wolę Ojca mego, który jest w niebie"(Mt 7, 21).

Herezja to według greckiego źródłosłowu "wybór". I to bardzo specyficzny. Z jakiejś jednolitej, niepodzielnej całości człowiek wybiera sobie drobny wycinek i dekretuje, że to pełnia prawdy. Innymi słowy, herezja stanowi część prawdy, która staje się błędem, jeśli uważana jest za prawdę całkowitą. A więc jest to droga na skróty - budowanie domu na piasku.

Biorąc pod uwagę ten pierwotny sens, Jezus mówi w dzisiejszej Ewangelii o heretykach. Istnieją ludzie, którzy deklaratywnie uznają Chrystusa, a w rzeczywistości przyjmują tylko część nauki głoszonej przez Niego, najczęściej tę najbardziej smakowitą. Ochoczo więc słuchają, przytakują, okazują zachwyt, podziwiają, próbują się przypochlebić. I sądzą, że i tak zdobywają się niemalze na heroizm. Dalej nie idą. Nie mają takiego zamiaru. De facto traktują słowo jako piękny manifest, ale tylko dla ucha. Oddzielają słuchanie słowa od jego wypełnienia.

DEON.PL POLECA

Trzeba jednak uściślić, iż nie chodzi tutaj o tych, którzy się starają, idą slalomem między tym, co białe i czarne. Tych, którzy próbują, ale czasem im nie wychodzi. Upadają i powstają, ale wciąż wierzą, że kiedyś się uda. Nie odrzucają słów, ale nie potrafią ich jeszcze w pełni wdrożyć w życie.

Nie chodzi również o cyników, którzy zniechęcili się ponawianymi próbami albo odrzucili Ewangelię już na starcie, stwierdzając, że właściwie cała ta Dobra Nowina jest nic niewarta. W dodatku ciągle ją obśmiewają lub szydzą z tych, którym na życiu zgodnym z wiarą zależy. Nie silą się więc nawet na udawanie i zachwyty. Uważają, że nie da się żyć Ewangelią, ponieważ przedłożyli inne wartości, łatwiej osiągalne i dające szybszą satysfakcję, niż to mozolne budowanie fundamentów. Albo chcieli sami dosięgnąć najwyższej poprzeczki, bo mieli w głowie fałszywe wyobrażenie o doskonałości i się o nie rozbili.

Współcześni "heretycy" to ludzie, którzy również twierdzą, że wierzą, tyle że w okrojonym zakresie. Nie porzucają zupełnie wiary, bo wtedy staliby się apostatami. Nie buntują się otwarcie przeciwko Kościołowi. Raczej sądzą, że wystarczy zgadzać się z treścią słowa, uznawać, że Bóg istnieje, że Chrystus jest ważną religijną osobistością, że jest Mesjaszem, godnym naśladowania wzorem, że trzeba zachować tradycje religijne itp. Ale podchodzą do Niego oraz Ewangelii selektywnie i z dystansem. Z bogatej palety Słowa Bożego dobierają to, co schlebia gustom, co za bardzo nie przeszkadza w życiu, nie drażni i w sumie niczego nie wymaga. Uspokaja, daje poczucie, że "coś" religijnego jednak się robi, ale nie przesadzajmy. Nie pozwólmy się ogłupić. W końcu każdy człowiek ma swój rozum. Ta postawa często wyraża się również w zbitce słownej: "wierzący niepraktykujący". Oczywiście, pod mianem praktyk rozumie się tutaj głównie "chodzenie do Kościoła", a nierzadko także brak związku między wyznawaną wiarą a codziennymi wyborami. Jezus przestrzega przed taką postawą.

Tacy wierzący różnią się jednak od heretyków znanych z historii, którzy bywali niedościgłymi przykładami gorliwości, oddawali życie za swe przekonania, namiętnie i żarliwie wyznawali skrupulatnie dobrany system wierzeń i rytuałów. Często wchodzili w skrajności, ascetyczne surowości, piętnowali wypaczenia. I nie dali się w niczym przejednać.

Wybiórczy chrześcijanin, który wierzy tylko ustami, skłonny jest do rozmywania i gry pozorów, bez większych oporów ulega kompromisom, ponieważ nie ma korzeni. A te zapuszcza się właśnie przez czyny. Czasem przywdziewa szatę "postępowej nowości". Niestety, łatwo wycofuje się, gdy tylko poczuje podmuch silniejszego wiatru przeciwności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Heretycy mają się dobrze
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.