Bóg myśli inaczej

Bóg myśli inaczej
(fot. Lawrence OP/flickr.com)
Zdzisław Wojciechowski SJ

"Jaki masz obraz Boga, taki też będziesz miał obraz Kościoła oraz państwa jako struktury politycznej w społeczeństwie".

Środa, II Tydzień Wielkiego Postu (Jr 18,18-20; Mt 20,17-28)

W dzisiejszej Ewangelii dochodzą do głosu dwa różne wyobrażenia o Bogu i Jego Królestwie. Autorami pierwszego z nich są matka i jej dwaj synowie: Jakub i Jan. Według nich, Jezus jako reprezentant Boga idzie do Jerozolimy, by w niej dać początek potężnemu ruchowi, organizacji, która przewyższy rozmiarami i potęgą największe ludzkie mocarstwa, jak choćby ówczesne Imperium Rzymskie. Bóg okaże wreszcie swoją świętość, wszechmoc,   swój brak akceptacji dla zła, grzechu i grzeszników. Jeśli do tego mesjańskiego wyobrażenia dodamy jeszcze surowy sąd nad wszystkimi narodami pogańskimi, szczególnie tymi, które uciskały Izraela, to wydaje się czymś oczywistym, że ambitna matka prosi Jezusa o dwa najwyższe urzędy w rozpoczynającym się panowaniu Mesjasza. Być przy Mesjaszu, to korzystać z Jego splendoru, władzy i prestiżu.

DEON.PL POLECA

Ale Jezus ma inne wyobrażenia o Mesjaszu i Jego królestwie. Jezus - Syn Boży, Ten, który zna Ojca w niebie, wie, że stał się człowiekiem, by pokornie i w miłości służyć innym, by wydać swoje życie mocy zła, grzechu, cierpienia i śmierci. Jezus - Bóg dobrowolnie wyzbył się wszystkiego, co do tej pory w świadomości ludzkiej kojarzyło się z Bogiem, a więc moc i potęga. Według Jezusa, to nie my służymy Bogu, ale to Bóg służy nam - oddaje swoje życie. Moc Jezusowego Królestwa budowana jest nie na potędze i wszechmocy, nie na panowaniu nad innymi, ale na zaufaniu w przemieniającą moc miłości Boga, która w Jezusie rezygnuje z  tych boskich atrybutów. Ta miłość umiera w zamian za grzesznika, znosi następstwa grzechów popełnionych przez całą ludzkość i w postawie posłuszeństwa mówi Ojcu "TAK", ufając, że miłość jest silniejsza od grzechu i śmierci. Właśnie na tym polega zmartwychwstanie, o którym Jezus mówi swoim uczniom.

Czasem zbyt słabo zdajemy sobie sprawę, że Kościół w przeszłości był dość mocno przywiązany do triumfalizmu, który reprezentuje matka i jej synowie z dzisiejszej Ewangelii. Widoczne to było zwłaszcza w przedstawianych obrazach Bogu i w sposobie przepowiadania Dobrej Nowiny.

Francuski historyk Jean Delumeau, który w swej książce "Grzech i strach. Poczucie winy w kulturze Zachodu XIII - XVIII" prześledził ten wątek, uważa, że takie nauczanie Kościoła doprowadziło do dechrystianizacji dzisiejszej Europy. Nawet dzisiaj zwolennicy abpa Marcela Lefebvre’a twierdzą, że uchwalenie przez Sobór Watykański II dekretów o ekumenizmie czy o wolności religijnej, było zdradą prawowiernej doktryny Kościoła. Sobór zapoczątkował proces przemiany w myśleniu o Bogu. To dzieło trwa nadal i nie jest zakończone. Jeden ze znawców katolickiej nauki społecznej, bodajże E. Brunner, powiedział: "Jaki masz obraz Boga, taki też będziesz miał obraz Kościoła oraz państwa jako struktury politycznej w społeczeństwie".

Dzisiejsza Ewangelia jest dla nas w tym procesie kolejną lekcją. Warto i trzeba ją odrobić!

Zdzisław Wojciechowski SJ, wyświęcony na kapłana w TJ 31.07.1983 roku. Pracował przez 17 lat w różnych ośrodkach akademickich (KUL, Toruń, Szczecin, Warszawa). Od 1993 roku udziela indywidualnych Ćwiczeń Duchowych. Duszpasterz "Małżeńskich Dróg"(www.malzenstwo.pl), Męskich Wspólnot w Połowie Drogi (Gdynia, Gdańsk, Warszawa:www.wpolowiedrogi.pl). Zainteresowania i hobby: Biblia, Judaizm, Katolicka Nauka Społeczna, duchowość ignacjańska, muzyka poważna, teatr, rower, brydż. Aktualnie mieszka w Warszawie na Starym Mieście, pracuje przy Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej (www.laskawa.pl)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bóg myśli inaczej
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.