Odwagi! To On zwyciężył świat!

(fot. Thomas Geiregger / flickr.com / CC BY)

Zmartwychwstanie zachęca do otwartości na świat, bo Zmartwychwstały powraca do świata. Przychodzi do swoich przyjaciół, rozmawia z nimi, zasiada do wspólnych posiłków, a gdy powtórnie odchodzi - zostawia swojego Ducha i tworzy Kościół. Taki jest plan odkupienia.

Wszystko, co robi Jezus - od wcielenia, poprzez krzyż i zmartwychwstanie do zesłania Ducha Świętego - robi dla człowieka. Dlatego Jan Paweł II u początku swojego pontyfikatu tak mocno podkreślił, że drogą Kościoła jest człowiek (por. Redemptor hominis p. 14). A człowiek żyje w świeci, tu i teraz.

Kościół potrzebuje wchodzić w świat najgłębiej, jak to jest tylko możliwe, żeby tak samo dogłębnie poznać człowieka. Im lepsza znajomość człowieka, tym skuteczniejsze działania dla jego zbawienia.

Kościół na świat powinien patrzeć równocześnie z dwóch punktów widzenia - tam, gdzie świat Kościół wyprzedza i tam, gdzie świat niedomaga.

Proporcje między cyfrowymi imigrantami (urodzonymi przed 1980 r.) a cyfrowymi tubylcami będą rosły na rzecz tych drugich. Najmłodsze pokolenia nie wiedzą, czym jest świat bez internetu i urządzeń mobilnych. Są w stałym kontakcie ze światem - odbierają terabajty informacji i nie mniej komunikatów wysyłają sami. Mogą być obywatelami świata, bo praktycznie każdy jego - nawet najbardziej skryty - kawałek są w stanie zobaczyć. Jeśli nie dotrą tam samolotem czy szybką koleją, to mogą przynajmniej wiedzieć, co w danym miejscu dzieje się aktualnie, bo śledzi je oko jakiejś kamery. Mogą być obywatelami świata też w tym sensie, że śledzą razem z całym światem losy tych samych serialowych bohaterów, przechodzą kolejne levele tych samych gier, śmieją się z tych samych memów na Facebooku i filmików na YouTubie, mogę zjeść takiego samego Big Maca i wypić taką samą Coca-Colę.

Kultura masowa, szereg zjawisk, które moglibyśmy określić mianem makdonaldyzacji wraz z globalną siecią dają poczucie jedności i tworzą wspólnotę. Ludzie tego potrzebują - poczucia jedności i wspólnoty z drugimi.

Tak, jak zglobalizowała się komunikacja - we wszystkich wymiarach, tak też zglobalizowały się różne zagrożenia. Ich symbolem jest 11 września 2001 r. i zamach na World Trade Center. Ochrona przed atakami terrorystycznymi wymusza wzmożone środki bezpieczeństwa np. na lotniskach. Najbogatsi przeznaczają niemałe kwoty, żeby chronić swoje majątki - zabezpieczają konta przed hakerami, a swoje posiadłości otaczają antywłamaniowymi systemami. Ludzie tego potrzebują - poczucia bezpieczeństwa.

***

Globalną wioskę zapowiedział Marshall McLuhan, wprowadzili Bill Gates i Steve Jobs, a jej skutki przewidział Karol Wojtyła, który pisał, że człowiek żyje dziś w lęku, że jego wytwory mogą zostać w radykalny sposób odwrócone przeciw niemu (por. Redemptor hominis p. 15).

Karol Wojtyła podkreślił równocześnie, że "nie wszystkie i nie większość". Dlatego zadaniem Kościoła jest przyglądanie się światu i ocenianie, które ludzkie wytwory odwracają się przeciw człowiekowi, żeby móc przygotować odpowiedź na skutki tych negatywnych zjawisk. Równocześnie rolą Kościoła jest analiza tych efektów ludzkiej kreatywności, które służą człowiekowi, by móc ich dobro wykorzystać w głoszeniu Ewangelii.

Świat kupił ideę marki z nadgryzionym jabłuszkiem. Dlaczego? To pytanie powinni sobie stawiać wszyscy biskupi, a kariera Jobsa powinna być tak samo intensywnie studiowana na wydziałach teologicznych, jak życiorysy św. Augustyna i św. Tomasza.

Zarówno świat jak i Kościół zachwyca się ludźmi kreatywnymi, pełnymi pasji, charyzmatycznymi. To są świadkowie, o których od lat przypominają papieże. Kard. Luis Tagle powie, że potrzebujemy symboli Zmartwychwstałego - nie takich, które go zastąpią, ale takich, które przypomną o Jego obecności (por. "Ludzie wielkiej nocy"). Zwłaszcza, że za "ideą", którą do "sprzedania" ma Kościół stoi coś więcej niż urządzenie - stoi konkretna Osoba. Mając z kolei taki "produkt" nie sposób docierać z nim do ludzi na zdezelowanym rowerze, kiedy wszyscy swoimi ideami handlują dzięki TGV i Jumbo Jetom…

***

Z tych samych powodów, dla których Kościół musi przyglądać się światu pędzącemu naprzód, musi także być blisko świata, który zostaje w tyle. Jeden świat nie ogląda się na drugi a często nawet go bezczelnie wykorzystuje, żeby jeszcze szybciej móc się od niego oddalić. Kościół sobie nie może na to pozwolić, bo dla niego świat jest jeden i każdy człowiek jest tak samo ważny. Dla ludzi każdego z tych światów poczucie jedności, wspólnoty i bezpieczeństwa są tak samo ważne, choć mogą przejawiać się na różne sposoby. Kościół jest przestrzenią, która te dwa światy może połączyć - zgodnie z zasadą przypomnianą przed kard. Tagle: "w Kościele nikt nie jest tak biedny, by nie miał co dać, i nikt nie jest tak bogaty, by nie miał czego przyjmować".

Potrzeba poczucia jedności, wspólnoty i bezpieczeństwa, to tylko przykłady tego, czego Kościół dowiaduje się z obserwacji dzisiejszego świata.

Świat pokazuje Kościołowi pragnienia człowieka. Pokazuje, ale ich nie realizuje. Najnowsze technologie i najlepsze służby wywiadowcze dają pozór bezpieczeństwa - udowadniają to chociażby prowokacje dziennikarskie, gdy do najlepiej strzeżonych miejsc można bez problemu wnieść ładunek wybuchowy.

Globalne możliwości komunikacyjne tworzą tylko pozór wspólnoty. Komunikatory to raczej informatory, bo do komunikacji potrzebna jest obecność, a jak ją zagwarantować masowemu odbiorcy swoich postów? Poza tym wspólnota zakłada rodzaj więzi, które sprawiają, że przestajemy być dla siebie obojętni, a czy ktoś poświęciłby się dla znajomego tylko z powodu bycia na tej samej fastfoodowej diecie czy w tej samej wirtualnej społeczności?

Poczucie bezpieczeństwa przynosi Zmartwychwstały, wchodząc do wieczernika ze słowami "pokój wam". To On ożywia i karmi wspólnotę, która tworząc Jego Ciało staje się jednością.

Jego obecność pomaga Apostołom otworzyć drzwi. Do wieczernika wpada świeże powietrze. Roztropne otwarcie się na świat może powodować cyrkulację powietrza także w Kościele. Kościół, który ma Chrystusa nie może bać się świata.

Parafrazując papieża Franciszka - jeśli ten świat wpuszczony w eklezjalną przestrzeń pobrudzi Kościół, to Pan go oczyści. Odwagi, to On zwyciężył świat.

Przemysław Radzyński - Dziennikarz. Pracuje dla mediów powołaniowych zakonu pijarów - eSPe i MojePowolanie.pl. Współpracuje także z Katolicką Agencję Informacyjną.


W tym roku DEON.pl "odwołuje" Wielki Post i zaczyna od końca. Nie, to nie jest tania prowokacja. Jesteśmy głęboko przekonani, że my, chrześcijanie mamy problem ze Zmartwychwstaniem >> zobacz więcej


Zacznij od Zmartwychwstania. A więc najpierw załóż specjalne okulary. Jak na filmie 3D. Na pierwszy rzut oka różnicy nie widać, ale gdy je ściągniesz, wszystko się rozmazuje >> zobacz więcej


Kim będę po zmartwychwstaniu. Proste pytania i niełatwe odpowiedzi, drażniące niezaspokojoną ciekawość. Tak się kończy intelektualne zmaganie ze zmartwychwstaniem. Ale kilka pytań zawsze można przecież zadać? >> zobacz więcej


Jak zmartwychwstać za życia? Przecież zmartwychwstanie nie jest wskrzeszeniem, czyli powrotem do stanu sprzed śmierci - jak w przypadku Łazarza. >> zobacz więcej



Świat kupił ideę marki z nadgryzionym jabłuszkiem. Dlaczego? To pytanie powinni sobie stawiać wszyscy biskupi >> zobacz więcej


Wobec tych wszystkich ludzi, którzy "odeszli z Jerozolimy" Kościół ma za zadanie zrobić to samo, co zrobił Zmartwychwstały wobec uczniów - rozpalić ich serca >> zobacz więcej


Co nas powstrzymuje od wiary w zmartwychwstanie? Ks. Mirosław Maliński odnalazł w swojej pamięci kilka takich życiowych obrazków. Można się uśmiać, albo zapłakać >> zobacz więcej


Żeby zmartwychwstać, trzeba umrzeć, a żeby umrzeć, trzeba trochę pocierpieć. I to w różnym wymiarze - rozmowa z ks. Janem Kaczkowskim >> zobacz więcej


Gdzie leży problem nieskuteczności łaski Zmartwychwstania, łaski Nowego Życia w nas? Dlaczego świętość ciągle wydaje się być towarem luksusowym, dostępnym dla herosów ducha, zamiast być standardem naszej codzienności? >> zobacz więcej


Dla kogoś, kto przez całe życie starał się przypodobać Bogu, coś takiego mogło wydawać się najgorszym koszmarem. Cały fundament jego życia rozpadł się na kawałki >> zobacz więcej


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Odwagi! To On zwyciężył świat!
Komentarze (2)
21 marca 2014, 11:50
Nie do końca zgadzam się z wywodami autora na przykładzie iPhone'a. Telefon Apple sprzedaje się najlepiej wśród ludzi, którzy właśnie o technologiach mobilnych wiele nie wiedzą. Jest to, nie chcę nikogo obrazić, tzw. telefon dla idiotów - gdzie wszystko jest out of the box - ustawione, wgrane, podane na tacy. Jeśli ktoś jest zatem wielkim fanem nowoczesnych technologii, i chce sobie spersonalizować telefon w dużo większym stopniu,  to sugerowałbym raczej używanie jakiegoś telefonu na Androidzie z górnej półki.
~~
20 marca 2014, 19:31
Cenzura nie pozwala przypomnieć co napisał  dla deonu proboszcz Adam Błyszcz o ks. Lemańskim i ks. Bonieckim? Przecież to nadal wisi na deonie. Żenada cenzorze!