Rozważania na Wielki Post - 20.02.2013
I dziś wracamy do nawrócenia, bo to sprawa wagi zasadniczej. Nikt nie nawraca się dlatego, że tego chce. Tak jak nikt nie może sam wyjść z bagna, w które się pogrąża i odkopać się. Nawrócenie zawsze jest łaską i jego inicjatywa przychodzi od Boga. Dlatego prorocy starotestamentalni wołają: "Nawróć nas Panie, a wrócimy do Ciebie…"
Dobra wola w nawróceniu, to jeszcze za mało. Każdy z nas nosi w sobie głębokie pragnienie bycia dobrym, co więcej, nawet pragnienie doskonałości, ale samo z siebie nie prowadzi ono do nawrócenia. Grzech wprowadza je w ślepe uliczki kończące się swoistym błędnym kołem: Egoista chce przestać być egoistą z motywów egoistycznych. Pyszałek chce przestać być pyszny, bo w swej pysze nie znosi faktu, że jest pyszny. W rezultacie i jeden i drugi doskonalą swój egoizm i swoją pychę i to tak, że stają się one dla nich samych niewidoczne, ale tym bardziej dokuczliwe dla innych. Na tym polega faryzeizm, dla którego jesteśmy pełni potępienia, a który tak łatwo nas dogania.
[-wielki_post_lucarz_stanislaw_08.mp3-]
Grzech to znacznie więcej niż grzeszne myśli, słowa, czyny, czy zaniedbania. To tylko zewnętrzne jego przejawy, symptomy wewnętrznej choroby. Grzech jest głęboką chorobą duszy, z której nie ma uzdrowienia poza Jezusem Chrystusem. Już samo uświadomienie sobie własnego grzechu jest łaską, bo i na swój grzech człowiek żyjący w grzechu jest ślepy. Pan Jezus mówi, że to Duch Święty przekona świat o grzechu, "o grzechu, bo nie wierzą we mnie" (por. 16,8). Naturę choroby, jaką jest grzech widać dopiero w świetle miłości Boga. Wcześniej, jeśli coś widać, to tylko złowrogą ciemność.
Skomentuj artykuł