Starałem się dać z siebie wszystko. Teraz ja i moja rodzina zbieramy tego owoce [ŚWIADECTWO]

Fot. darlene / Unsplash
Maciek

Nigdy nie zapomnę, kiedy żona powiedziała mi, że chce żyć do ślubu w czystości. Czułem się jakby wszystko legło w gruzach.

Moje życie zmieniło się po tym, jak poznałem moją żonę. To dzięki niej się nawróciłem. Zderzenie naszych dwóch światów paradoksalnie, zamiast nas kompletnie rozdzielić, złączyło nas "na amen".

Żona pochodziła z wierzącej rodziny, ja całkiem na odwrót. Cały chrześcijański świat był dla mnie obcy. Nie rozumiałem go i nie chciałem rozumieć. Broniłem się na wszelkie możliwe sposoby, miałem inne zainteresowania. Nie potrzebowałem Pana Boga. Ale żona była cierpliwa i z czasem zacząłem chodzić do kościoła, to był mój pierwszy krok. Potem zadawałem sobie coraz więcej pytań, aż wreszcie wiedziałem, że już „siedzę w tym po uszy” i potrzeba tylko mojej pokory.

DEON.PL POLECA

Zaczęły się zmiany.

Nigdy nie zapomnę, jak w wielkim szoku byłem, kiedy żona powiedziała mi, że chce żyć do ślubu w czystości. To było w pierwszym roku znajomości. Moja wizja związku była zupełnie inna, ciężko było mi się z tym pogodzić. Dla mnie to było ciężkie doświadczenie, byłem młodym chłopakiem. Czułem się jakby wszystko legło w gruzach. W czasie studiów nagle pojawiła się siłownia i trenowałem codziennie. To był mój sposób na rozładowanie. Mieszkaliśmy osobno, ale całe weekendy spędzaliśmy razem. Po ślubie podjęliśmy decyzję, że dalej będziemy planować rodzinę w sposób naturalny, bez stosowania antykoncepcji.

Nigdy nie zapomnę, jak w wielkim szoku byłem, kiedy żona powiedziała mi, że chce żyć do ślubu w czystości. Dla mnie to było ciężkie doświadczenie, byłem młodym chłopakiem. Czułem się jakby wszystko legło w gruzach.

Ktoś może mi powiedzieć: „Stary, przecież w swoich najlepszych latach nic nie użyłeś”. To prawda. Nic nie użyłem z tego, co młodym ludziom oferuje świat (chociaż święty też nie jestem, bo nie raz upadałem i upadam). Od strony wiary, starałem się dać z siebie wszystko. Teraz ja i moja rodzina zbieramy tego owoce. Moja wolność wcale nie została ograniczona - wręcz przeciwnie - jestem wolny, jak nigdy.

Czasami zatrzymaj się, zastanów, pomyśl. Czy na pewno podejmujesz dobrą decyzję.

Każdy musi przejść inną drogę do nawrócenia. Jednym wystarczy krótki moment, inni potrzebują na to lat. Myślę, że w moim przypadku trwało to latami. Każdy czas spędzony na bliższym poznawaniu Pana Boga, przynosi owoce. Wszystko zależy od Ciebie, bo Pan Bóg daje Ci wolną wolę. Wybierz zasady tego świata, lub Jego i żyj pełnią szczęścia. Dzisiejszy świat pędzi, jest przesycony materializmem, skupiony na doznaniach, przyjemnościach, na egoizmie. Ciężko w codziennym tłoku zdarzeń odnaleźć chwilę dla Niego.

Może więc jeśli to teraz czytasz, to wcale nie jest przypadek i masz zacząć zmieniać swoje życie?

Nie wahaj się i walcz o prawdę!

Pan Bóg przygotował mi taką przyszłość, a ja się na nią zgodziłem. Otworzyłem się na jego działanie i teraz czuję, że On opiekuje się mną i całą moją rodziną. Nie żałuję niczego, choć nie raz było ciężko.

Ale znamy to z przypowieści, że naśladowanie Jezusa Chrystusa, to nie jest łatwa droga.

***

Jeśli przeżyłeś/przeżyłaś/przeżyliście coś podobnego, poniższy formularz jest od tego, aby się tym podzielić. Niech również Twoje/Wasze świadectwo stanie się tym, co utwierdzi wiarę innych!

ty`

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Starałem się dać z siebie wszystko. Teraz ja i moja rodzina zbieramy tego owoce [ŚWIADECTWO]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.