Byłam uwikłana w nałogi i seks. Zmieniło się to pewnego wieczoru...

(fot. pxhere.com / CC0 Public Domain)
Ewelina, 23 lata

Na rekolekcjach 1 lipca tego roku "Jezus na stadionie" ciagle przychodziła do mnie myśl, że muszę wkońcu napisać świadectwo. Więc siedzę i piszę :).

Byłam bardzo smutnym człowiekiem gdy nie było w nim Boga... bo nigdy go nie zaprosiłam do swojego życia, czasem może zdarzyło mi się pomodlić, tzn. "wyklepać bezmyślnie pacierz". Do kościoła chodziłam, bo tata mi kazał i mówił, że tak trzeba. A ja tam chodziłam i na mszy myślałam o niebieskich migdałach, nie pamiętając nawet ogłoszeń końcowych, a co dopiero kazania.

Jak miałam 6 lat to zmarła moja mama. Miała guza mózgu. Byłam wyśmiewana w dzieciństwie, koleżanki i koledzy robili sobie ze mnie jaja, pamiętam jak kiedyś w klasie gimnazjalnej koleżanka zamknęła mnie w szatni i siedziałam tam przez 45 minut. Oczywiście potem nic nikomu nie powiedziałam, z tatą nie miałam takiej relacji, bym mogła mu o tym powiedzieć (czułam, że mnie nie rozumie).

DEON.PL POLECA

Z nauką nigdy mi nie szło, byleby tylko przejść do następnej klasy. Uwikłana w nałogi (papierosy, alkohol, narkotyki), różni partnerzy...

W 2016 roku jakoś w sierpniu dostałam się na praktyki do przychodni i tam spotkałam bardzo pobożnego człowieka. Chwała Panu. Pewnego dnia w pracy (tej, w której miałam praktyki) zaczęłam bardzo płakać. Nie wiedziałam, co się dzieje. Przez głowę przelatywało mi tysiące myśli... śmierć mamy, tak jakby dotarło do mnie dopiero teraz, że ona naprawdę nie żyje.

Kolejne myśli to nałogi, że jak ja mogę palić papierosy, pić alkohol, brać narkotyki, sypiać z chłopakami (teraz wiem, że ten płacz był spowodowany jego modlitwą za mnie).

Jakiś czas potem poszłam na spotkanie Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym (zaproponował mi to ten człowiek z pracy) i tam, po przywołaniu Ducha Świętego, znowu płacz. Schowałam się więc za filarem (myśląc, że mnie tam nikt nie będzie widział). Wtedy ksiądz szedł z Najświętszym Sakramentem i stanął z NIM przed moją twarzą, a ja nie miałam nawet odwagi podnieść głowę. Dopiero po chwili przypomniało mi się, że zanim ksiądz zaczął chodzić z Najświętszym Sakramentem powiedział: "Spójrz na NIEGO, jak będzie szedł obok Ciebie".

Więc tak też zrobiłam i jakoś odruchowo położyłam swoją dłoń na sercu. Potem usłyszałam prorocze słowa od księdza który powiedział tak: "Pan Jezus przychodzi dziś do dziewczyny, która spojrzała na Najświętszy Samrament i zobaczyła pustkę. Tę pustkę oznacza jej serce i Pan teraz przychodzi i nalewa w to serce miłość".

Potem były kolejne msze, o uzdrowienie i uwolnienie. Pan zabrał ode mnie nałogi, lęk, oczyścił moje myśli (miały one kontrolę nade mną zamiast ja nad nimi), stałam się bardziej otwarta na ludzi, uśmiechnięta, przebaczyłam wszystkim, którzy mnie skrzywdzili i pragnę żyć w czystości.

Jestem szczęśliwa, bo ogłosiłam Pana Jezusa Królem mojego życia i na każdym kroku odczuwam jego obecność. Chwała Panu!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Byłam uwikłana w nałogi i seks. Zmieniło się to pewnego wieczoru...
Komentarze (6)
3 lutego 2018, 17:23
Istotnie literatura katolicka znajduje się na niskim poziomie.
31 stycznia 2018, 14:12
„Twoje czyny idą z tobą przez całe życie…” współczuje facetowi, który weźmie taką kobietę za żonę, porażka…
R
Rafał
31 stycznia 2018, 22:12
Nie oceniaj, bo i Ciebie ocenią
1 lutego 2018, 08:17
Każdego trzeba oceniać, mnie także, jesteśmy ludźmi nie jakimiś dzikusami bez zasad i Boga
31 stycznia 2018, 13:02
Kolejny odcinek  powieści ze zlewozmywaka (taki typ literatury). 
TT
Thorgi Thorgi
31 stycznia 2018, 08:43
Chrystus działa ! Chwała Panu!