Nowenna pomogła nam żyć w czystości [ŚWIADECTWO]
Zacząłem podejmować rozmowy na temat czekania z mieszkaniem i seksem, aż do małżeństwa. Przeszliśmy pewnego rodzaju drogę krzyżową, gdy widziałem ze szanse na porozumienie są nikłe oraz że nasz związek wisi na włosku. Zacząłem odmawiać Nowennę Pompejańską.
Nowennę odmówiłem w dniach od 15 maja do 7 lipca 2015 roku w intencji znalezienia wspólnego języka z moją dziewczyną. Oboje jesteśmy młodzi, mam 24 lata, ona za moment skończy 23.
Wychowywałem się w wierzącej i praktykującej rodzinie, w rodzinie mojej dziewczyny wiara była zaniedbana. Wchodząc w związek, myślałem, że jeśli wszystko będzie się układać to zamieszkamy ze sobą przed ślubem (wiązałoby się to również z nie zachowaniem czystości). Pod wpływem ojca Szustaka doszedłem do wniosku, że to Bóg wie co dla nas najlepsze i musi być coś wartościowego w dochowaniu czystości przed ślubem (i mieszkaniu razem dopiero po ślubie).
Zacząłem podejmować rozmowy na temat czekania z mieszkaniem i seksem, aż do małżeństwa. Przeszliśmy pewnego rodzaju drogę krzyżową, gdy widziałem ze szanse na porozumienie są nikłe oraz że nasz związek wisi na włosku. Zacząłem odmawiać Nowennę Pompejańską. Różaniec odmawiałem m.in. podczas podróży do i z pracy, czasem było to "klepanie" zdrowasiek, ale to nie od jakości naszej modlitwy zależy otrzymanie łaski (choć warto modlić się całym sercem), tylko od miłosierdzia płynącego od Boga i Matki Bożej.
Nowennę odmawiałem, choć czasem dopadało mnie znużenie i zwątpienie, myślałem wtedy tak: "Panie Boże, Ty możesz wszystko, ja już nie mam sił, proszę pomóż mi, bo dla Ciebie nie ma nic niemożliwego" - podobne prośby zanosiłem do Maryi. Skończyłem odmawiać Nowennę pełen nadziei, jednakże nic spektakularnego się nie wydarzyło.
Uwaga: ani podczas odmawiania nowenny, ani po jej odmówieniu nie było żadnych cudów typu anioł zstępujący z nieba, błękitny obłok, nie słyszałem też żadnych głosów.
To dlatego, że Pan Bóg bardzo często działa po cichu, w ukryciu. Pewnie chce, abyśmy prawdziwie Mu zaufali, a do tego nie potrzeba cudów. Po odmówieniu nowenny sytuacja tylko lekko się poprawiła - tzn. w moim związku było mniej kłótni. Po wyjeździe wakacyjnym we wrześniu powiedziałem, że chcę żyć w czystości. Postawiłem trochę moją drugą połowę pod ścianą i wydaje mi się, że tu zaczął działać Pan Bóg.
Po mału moja dziewczyna zaczynała rozumieć, że czystość przed ślubem nie jest ważna dlatego, że tak mówi ksiądz, tylko jest po to, żeby wzmocnić więź, nauczyć się kochać niecieleśnie. Po pewnym czasie moja dziewczyna sama rzuciła pomysł, abyśmy zapisali się na Wieczory dla Zakochanych w kościele Św. Anny w Warszawie (spotkania dla par lub narzeczonych w celu poprawy relacji i przygotowania do ślubu). Jeszcze w czasie kursu zgodziła się na wspólną walkę o zachowanie czystości do ślubu. Postanowiłem też, że się jej oświadczę. W połowie marca 2016 roku zaręczyliśmy się.
Podsumowując: piszę to świadectwo ponad rok po odmówieniu Nowenny, dlatego że potrzeba było czasu, abym zauważył jej efekty. Nie było żadnych wielkich zwrotów akcji czy spektakularnych momentów, po prostu Matka Boża i Pan Bóg działali od samego początku, ale potrzeba było czasu, żeby zobaczyć konkretne owoce.
Kochani, odmawiajcie tę nowennę, bo ona naprawdę działa. Nie kalkulujcie, tylko módlcie się, wierzcie i ufajcie.
PS. Jeśli możesz, to pomódl się w intencji naszego przyszłego małżeństwa.
Skomentuj artykuł