Straciłam czystość, jestem brudna

Straciłam czystość, jestem brudna
(fot. shutterstock.com)
Anita

On mnie nie wykorzystuje, wiem, że mnie kocha. Uszanował brak seksu, ale nie rozmawiałam z nim nigdy co oznacza dla mnie czystość przed ślubem. Nie postawiłam sprawy jasno od samego początku i teraz zbieram tego owoce. Zgniłe owoce.

Mam 21 lat, od kilku lat jestem w Ruchu Czystych Serc. Od ponad pół roku mam chłopaka, to mój pierwszy chłopak.

Zawsze wyobrażałam sobie, ze będę z moim chłopakiem chodzić na Msze Święte, a po nich na spacery, że będziemy rozmawiać, poznawać się, robić jakieś fajne rzeczy razem, zwiedzać, może podróżować.

Patrzyłam z czułością i nadzieją w sercu na pary modlące się razem w Kościele, myśląc sobie, że "kiedyś ja tak będę". Wiedziałam, że trwanie w czystości może być trudne, ale przecież mój wybranek będzie facetem, który będzie potrafił przypilnować i siebie i mnie.

Przecież inaczej być nie może. Brałam pod uwagę tylko taki scenariusz. Niestety życie weryfikuje plany. Mój chłopak jest niewierzący. Niby wiedziałam o tym od samego początku i nie dopuszczałam nawet takiej myśli, że może mnie z nim połączyć jakieś uczucie, ale to nie jest coś, co można sobie zaplanować.

Z czasem jego starania przekonały mnie do niego. Wiedział, że jestem katoliczką i wiedział jakie mam zasady. Szkoda tylko, że ja nie potrafię ich przestrzegać. Grzech nieczystości pojawił się od razu. Dopóki tylko czytałam świadectwa par zmagających się z tym problemem bardzo łatwo przychodziło mi osądzanie ich - "przecież Pan Bóg powinien być ważniejszy" "niech sami nie tworzą okazji" itd.

A teraz gdy spotkało to mnie jestem zdumiona jak nasze ciało jest słabe. A może raczej jak moje ciało jest silne, a dusza mizerna. Chcąc sprostować - nadal jestem dziewicą. I nie zamierzam tego zmieniać, oby Pan Bóg w tym jednym pomógł mi wytrwać. Ale teraz po tych kilku miesiącach związku patrzę w lustro i nie poznaję sama siebie.

Byłam taka niewinna i czysta, a teraz? Tak, jestem dziewicą, ale co z tego. Mój chłopak widział mnie prawie nago, dotykał, robił to, co powinno czekać na mojego męża. A ostatnio zdałam sobie sprawę, że jedyne wspólne wspomnienia jakie mamy wiążą się z tym, że ja przyjeżdżam do niego albo on do mnie i cały dzień spędzamy w mieszkaniu i wiadomo jak się to kończy.

Piszę to płacząc, wiecie czemu? Bo mimo świadomości grzechu jaki popełniam, nie potrafię nic z tym zrobić. Mogłabym z nim porozmawiać i powiedzieć mu o wszystkim, o tym jak się czuję. On mnie nie wykorzystuje, wiem, że mnie kocha. Uszanował brak seksu, ale nie rozmawiałam z nim nigdy co oznacza dla mnie czystość przed ślubem. Nie postawiłam sprawy jasno od samego początku i teraz zbieram tego owoce. Zgniłe owoce.

Tyle razy już sobie obiecywałam, że z nim porozmawiam. Przecież by zrozumiał, a jeśli nie to znaczy że nasz związek jest pusty, prawda? To co mnie powstrzymuje? Dlaczego nie potrafię? Najbardziej boli mnie myśl o tym, że gdy kiedyś poznam człowieka, z którym mogłabym spędzić resztę życia on może powiedzieć, że mnie nie chce. Bo straciłam swoją czystość, bo jestem brudna. Przeraża mnie ta myśl. Nie wiem przecież czy mój obecny chłopak zostanie moim mężem.

Nie wyobrażam sobie męża ateisty. Błagam was, wszyscy którzy to czytacie, a jesteście może w podobnej sytuacji. Jeśli nie postawiliście sprawy jasno, jeśli wasz partner nie wie na co może sobie pozwolić, a na co nie - nie wchodźcie w związek.

Uczucia to niewyobrażalna siła. Ale miłość to często nie wszystko. Najważniejszy jest szacunek do samego siebie i życie w zgodzie z własnym sumieniem. Jeśli tego wam zabraknie, przestaniecie poznawać się w lustrze. Nie dajcie okazji szatanowi, by odsunął was od Pana Boga, nie testujcie swojej wiary. "Duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe".

Chciałam również prosić was o modlitwę. Bardzo, bardzo jej teraz potrzebuję, a obawiam się, że sama nie dam rady.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Ksawery Knotz OFMCap

Przedstawione rekolekcje poświęcone są życiu seksualnemu małżonków. Prowadzący wyjaśnia naukę Kościoła w tym trudnym obszarze i pokazuje proces coraz piękniejszego przeżywania życie intymnego nie tylko bez poczucia winy i grzechu, ale w poczuciu szczęścia i...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Straciłam czystość, jestem brudna
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.