Święty, genialny i niezwykle skromny. Papież nazwał go "jednym z największych biskupów świata"

Święty, genialny i niezwykle skromny. Papież nazwał go "jednym z największych biskupów świata"
(fot. shutterstock.com / sz)

Był synem prostego polskiego cieśli. Posiadał wyjątkowy dar, który zdumiewa nawet dzisiaj. Papież nazwał go "jednym z największych biskupów świata". To dzięki niemu "Królowa Polski" trafiła do Litanii loretańskiej.

Święty Józef Bilczewski urodził się 26 kwietnia 1860 roku w Wilamowicach jako Józef Biba. Był synem stolarza-cieśli. Jego rodzice zajmowali się również rolnictwem. Po nim na świat przyszła jeszcze ósemka rodzeństwa. Rodzice chcieli, żeby syn jako najstarszy potomek był wykształcony. Uczęszczał do szkół w Kętach i Wadowicach. Tam ostatecznie zdał maturę i postanowił nie wracać na gospodarstwo, ale podjąć naukę w Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie. W tym samym czasie stał się również studentem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, jednocześnie uczęszczając jako słuchacz na fakultet z filozofii, który zaliczył z oceną celującą.

Młody Józef od dziecka odznaczał się wyjątkową pamięcią i inteligencją. Wyprzedzał swoich rówieśników w nauce, chociaż ówczesna szkoła podstawowa i gimnazjum nie dysponowały narzędziami, które mogłyby to zweryfikować. Dopiero w czasach studenckich okazało się, że jest on mnemonikiem. Posiadał niezwykłą zdolność dokładnego zapamiętywania przeczytanych tekstów i książek. Pozwoliło mu to napisać wiele prac naukowych i ukończyć studia z wysokimi wynikami.

Święty, genialny i niezwykle skromny. Papież nazwał go

DEON.PL POLECA

(fot. [Public domain], via Wikimedia Commons)

Święcenia kapłańskie przyjął z rąk kard. Albina Dunajewskiego w roku 1884. Został wysłany do posługi w parafii św. Bartłomieja w Mogile. Jednak niebywałe zdolności i chęć nauki sprawiły, że kardynał wysłał młodego kapłana najpierw na doktorat z teologii na Uniwersytecie Wiedeńskim, a później na studia archeologiczne na Uniwersytet Gregoriański w Rzymie. Przez rok przebywał również w Paryżu. W ciągu zaledwie dwóch lat uzyskał on stopień doktora teologii, a kolejne trzy lata zajęła mu habilitacja. Miał tylko 31 lat, gdy otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie Lwowskim, a dwa lata później był już profesorem zwyczajnym. Później stał się również dziekanem Wydziału Teologii i rektorem Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie.

Papież Leon XIII postanowił ustanowić go od razu arcybiskupem. 17 grudnia 1900 r. wydał dekret w tej sprawie i mianował go ordynariuszem metropolii lwowskiej obrządku łacińskiego. 20 stycznia 1901 roku przyjął on sakrę biskupią we Lwowie z rąk kard. Jana Puzyny, metropolity krakowskiego. Wspókonsekratorami byli: św. Józef Pelczar oraz biskup grekokatolicki Andrzej Szeptycki.

Święty Józef Bilczewski w odpowiedzi na swoją nominację przedstawił papieżowi plan przyszłych reform i działań w archidiecezji, czym najwyraźniej zaimponował Leonowi XIII. Młody arcybiskup był społecznikiem, który pragnął jednać ze sobą nie tylko narody, ale też ludzi różnych warstw społecznych i wyznań. Sam wywodził się przecież z prostej chłopskiej rodziny. Z jego inicjatywy powstało w archidiecezji lwowskiej kilkaset obiektów sakralnych i edukacyjnych. Niósł pomoc materialną ubogim oraz wspierał działania mające zniwelować różnice społeczne. Jako arcybiskup do końca pozostał proboszczem swoich diecezjan. Był bardzo zaangażowany i obecny wśród ludu. Inspirował kapłanów i proboszczów, pomagał studentom i robotnikom. Gdy wybuchła I wojna światowa stał się niezwykłym oparciem i przywódcą podnoszącym morale wystraszonego ludu. To on sprowadził do Polski pallotynów.

W czasie walk polsko-ukraińskich, które zapowiadały trudne lata w sąsiedzkich relacjach, razem z metropolitą obrządku grekokatolickiego protestował przeciwko wzajemnej wrogości i nienawiści. Był też wielkim przyjacielem abp. Andrzeja Szeptyckiego. Razem próbowali pośredniczyć w rozmowach i ostatecznie w 1918 roku przeczytali w kościołach wspólny list sygnowany również przez nuncjusza apostolskiego, wzywając do zaprzestania wzajemnego mordu. Co ciekawe nuncjuszem apostolskim w niepodległej Polsce był tym czasie kard. Achilles Ratti, przyszły papież Pius XI.

Abp. Józef Bilczewski charakteryzował się wyjątkowym kultem do Najświętszej Maryi Panny. Osobiście zabiegał u papieża, aby na terenie polskich diecezji do Litanii loretańskiej dodać zawołanie: "Maryjo, Królowo Polski - módl się za nami". Po kradzieży koron maryjnych z Częstochowy, arcybiskup wyprosił u papieża nowe złote korony dla Jasnogórskiej Madonny, którą uważał za najważniejszą patronkę pojednania i niepodległości Polski. Wcześniej sam car chciał ufundować nowe korony, ale spotkał się z wyraźnym sprzeciwem metropolity lwowskiego. Papież zgodził się i w 1910 r. do Rzymu wyjechała delegacja ze wszystkich zaborów, aby odebrać korony, co nie spodobało się władzy carskiej i ta wydała zakaz uczestniczenia w koronacji arcybiskupowi lwowskiemu. Pierwsze obchody święta Matki Bożej - Królowej Korony Polskiej również odbyły się dzięki staraniom dzielnego biskupa i za zgodą papieża. Święto było obchodzone w pierwszą niedzielę maja na terenach diecezji lwowskiej i przemyskiej.  Za te działania polscy paulini nadali mu godność konfratra zakonu paulinów.

Święty, genialny i niezwykle skromny. Papież nazwał go

Prosty grób Świętego Arcybiskupa (fot. Stanislaw Kosiedowski, via Wikimedia Commons)

W styczniu 1923 roku u abp. Bilczewskiego stwierdzono anemię złośliwą, która była wynikiem surowego trybu życia i nadmiaru pracy hierarchy. Mimo tej diagnozy nie zwolnił on tempa swojej służby ludziom. Zmarł 20 marca tego samego roku z wycieńczenia i przepracowania. Zgodnie z prośbą został pochowany wśród ubogich na miejskim cmentarzu. W ostatniej drodze towarzyszyły mu tłumy ludzi, którym pomagał, z każdego wyznania, stanu i narodu. Po jego śmierci Pius XI powiedział wzruszony, że był on "jednym z największych Biskupów Świata". Serce hierarchy pochowano natomiast w parafii św. Stanisława Biskupa w Lubaczowie. Spoczęło ono obok bł. Jakuba Strzemię, który był największym wzorem dla abp. Bilczewskiego.

Proces beatyfikacyjny ruszył dopiero w 1944 r., chociaż biskup zmarł w opinii świętości. Jan Paweł II beatyfikował polskiego arcybiskupa, nie doczekał jednak jego kanonizacji. Zgodnie z wolą zmarłego Jana Pawła II, papież Benedykt XVI kanonizował abp. Józefa Bilczewskiego 23 października 2005 r. i była to pierwsza kanonizacja nowo wybranego papieża. Kult świętego jest bardzo ważny również na Ukrainie. Jest on pierwszym patronem pojednania naszych narodów.

Szymon Żyśko - dziennikarz i redaktor DEON.pl. Autor książki "Po tej stronie nieba. Młodzi święci". Prowadzi autorskiego bloga www.nothingbox.pl

Dziennikarz, reporter, autor książek. Specjalista ds. social mediów i PR. Interesuje się tematami społecznymi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Szymon Żyśko

Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, dlatego najbliżej Niego jesteśmy, będąc sobą.

Byli ludźmi takimi jak ty. Żyli intensywnie i kochali to, co robili. Ich historie to dowód na to, że niebo można odnaleźć tu i...

Skomentuj artykuł

Święty, genialny i niezwykle skromny. Papież nazwał go "jednym z największych biskupów świata"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.