Wicerektor seminarium o kryzysie powołań: Wierzę, że odbijemy się od dna
- Jestem z natury optymistą i wierzę, że musimy się od tego przysłowiowego dna odbić i że powołań będzie więcej. Jest wiele składowych tego kryzysu, jeżeli w ogóle nazwiemy to kryzysem. Myślę, że Pan Bóg daje na ten czas tyle powołań, ile w Kościele potrzeba. Być może na ten czas nie potrzeba aż takiej wielkiej liczby księży? - mówi ks. Robert Sadlak, wicerektor opolskiego seminarium.
W rozmowie z Radiem Doxa wicerektor Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu mówił m.in. o przyczynach spadku powołań do stanu duchownego.
Pan Bóg daje tylu księży, ilu potrzeba
Zapytany, kto i kiedy powinien modlić się o powołania, podkreślił, że najpierw trzeba się modlić o powołania do świętych małżeństw.
- Kiedy będą święte rodziny, będą z nich wychodzić święci ludzie - także kapłan i siostry zakonne. A gdy potem syn czy córka przyjdą do rodziców powiedzieć, że chcą iść za takim powołaniem, nie będzie problemu, żeby takie powołanie swojego dziecka przyjąć - zauważa ks. Sadlak.
W opolskim seminarium, w którym formują się przyszli księża dla dwóch diecezji - gliwickiej i opolskiej - kleryków jest niewielu, podobnie jak w pozostałych polskich seminariach. Jeśli porównamy to do sytuacji sprzed kilkunastu lat, widać, że najczęściej w całym seminarium jest tylu kleryków, ilu dawniej było na jednym roczniku.
- Jest wiele składowych tego kryzysu, jeżeli w ogóle nazwiemy to kryzysem. Myślę, że Pan Bóg daje na ten czas tyle powołań, ile w Kościele potrzeba. Być może na ten czas nie potrzeba aż takiej wielkiej liczby księży? Może my też w Polsce się przyzwyczailiśmy do tego, że mamy aż taką liczbę księży - mówi wicerektor. - Jako chrześcijanie wszyscy mamy zadanie, o którym bardzo mocno mówi Sobór Watykański II: odczytywanie znaków czasu. Co Pan Bóg chce nam przez to powiedzieć? Może trzeba bardziej zająć się, inwestować w ludzi młodych w Kościele, angażować się w duszpasterstwo tych, którzy są nieco starsi?
Potrzebne jest wiarygodne świadectwo księży
Jak zauważa, zmienia się także wiek kandydatów przychodzących do seminarium. Dawniej byli to przede wszystkim maturzyści, teraz się to zmienia.
- To niekoniecznie są maturzyści. Często przychodzą ludzie, którzy skończyli jakieś studia, mają zawód, a jednak Pan Bóg woła i zostawiają wszystko, idą za nim - podkreśla ks. Sadlak.
Pytany o przyczyny kryzysu powołań, zaznacza, że nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi.
- Wszystko po kolei jest przyczyną: kryzys demograficzny, kryzys wiary w rodzinach, autorytet Kościoła, który spada, ale też być może jeszcze bardziej świadectwo, które jako ludzie wierzący, jako Kościół powinniśmy dawać: świadectwo zaufania Panu Bogu, że to On jest tym, który powołuje i który nam te powołania daje. Potrzebne jest też świadectwo nas, kapłanów. To trzeba powiedzieć wyraźnie, że my musimy stać się jeszcze bardziej wiarygodnymi, większymi świadkami Ewangelii - mówi w rozmowie wicerektor. - Nie chcę być prorokiem, ale jeśli mam powiedzieć, dokąd zmierza Kościół w Polsce - ja naprawdę jestem optymistą, wierzę, że te seminaria, które teraz zamykamy, będziemy jeszcze otwierać, że będzie jeszcze dużo powołań.
Źródło: Radio Doxa / mł
Skomentuj artykuł