Za co jesteśmy wdzięczni Janowi Pawłowi II? Świadectwa redakcji DEON.pl

Jan Paweł II. Fot. Gregorini Demetrio / Wikimedia Commons / CC BY-SA 3.0
DEON.pl

"Podejmował z młodymi ludźmi dialog, nie widząc w nich zagrożenia", "przy nim i pod jego wpływem chciało się żyć", "chciałabym umieć tak znikać na modlitwie, jak umiał to Karol Wojtyła". W 18. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II publikujemy nasze świadectwa związane z papieżem Polakiem.

Przy nim i pod jego wpływem chciało się żyć

Jakub Kołacz SJ: W Janie Pawle II zawsze fascynowało mnie to, że dobrze czuł się z ludźmi. Widać to było w każdym jego publicznym wystąpieniu, w każdej pielgrzymce, którą zaczynał od pocałowania ziemi, na której stawał. Nie bał się ludzi, nie odgradzał się od nich murem wielebnej powagi, ale cieszył się z każdego spotkania. Potrafił mówić tak, że chętnie się go słuchało, a choć nieraz mówił o rzeczach trudnych i wymagających, nigdy nie skupiał się na budzeniu wyrzutów sumienia, ale pokazywał pozytywną drogę: rozwoju człowieka i miłości Boga. Zawsze odnosiłem wrażenie, że on kocha życie, ludzi i świat. Przy nim i pod jego wpływem chciało się żyć.

Jakub Kołacz SJ

DEON.PL POLECA

Jan Paweł II to całe moje dorosłe życie

Paweł Kosiński SJ: Gdy Karol Wojtyła został papieżem, miałem 17 lat. Jan Paweł II to całe moje dorosłe życie. Moje świadome życie wiarą związane było z ruchem oazowym, z Kopią Górką w Krościenku n/Dunajcem, ze Sługą Bożym ks. Franciszkiem Blachnickim a przez niego także z Janem Pawłem II, który był wielkim orędownikiem i przyjacielem Oazy, także wtedy, kiedy był już w Rzymie.

Za co jestem wdzięczny? Za otwieranie nowych horyzontów, za duszpasterską śmiałość i odwagę. Za prorocze wezwania, choćby z inauguracyjnej homilii: "Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!" czy z ówczesnego placu Zwycięstwa w Warszawie: "Niech zstąpi Duch Twój". Szczególnym przeżyciem był też przełom tysiącleci. To tylko niektóre z tych powodów do wdzięczności, które noszę w sercu i w pamięci.

Paweł Kosiński SJ

Chciałabym umieć tak znikać na modlitwie, jak umiał to Karol Wojtyła

Marta Łysek: Za co jestem wdzięczna Janowi Pawłowi II? To nie jest łatwe pytanie, ponieważ spora część życia upłynęła mi na próbach cierpliwego znoszenia refrenu "Wojtyła wielkim papieżem był", za którym nie szły żadne argumenty, na zżymaniu się na ludzi, dla których żaden powstający tekst nie był ważny, dopóki nie okraszono go jakimkolwiek cytatem z Jana Pawła II oraz na kontestowaniu pomników przedstawiających złych braci bliźniaków papieża Polaka.

Ale pod tą kremówkową i pomnikową warstewką jest kilka rzeczy, które są dla mnie inspirujące i w drugim planie towarzyszą mi w życiu zawodowym i prywatnym. Pierwsza - to mistrzowski stopień opanowania słowa, ta jego lekkość i głębia w ubieraniu myśli w zdania i twórcza wolność w nazywaniu zjawisk, spraw, rzeczy. I to, że nie bał się rzucać intelektualnego wyzwania swoim czytelnikom: mam tu na myśli wszystkie te jego książki, o których mówi się głośno, że są genialne, a potem ciszej dodaje: ale trudne. Trzeba mieć odwagę, by nie biec za czytelnikiem, ale by narzucać mu swoje tempo i kazać nadążać za sobą, wrzucać go w trudności, zmuszać do myślenia i konfrontowania się. Druga - to jego ukryta za nartami i żarcikami rzucanymi do Polaków dzika pracowitość. Gdy spoglądam w papieski kalendarz, zastanawiam się, jakim cudem ten człowiek był w stanie pisać tak wiele celnych i głęboko sięgających w rzeczywistość tekstów, mając do zrobienia jakieś milion rzeczy więcej dziennie niż ja. I włazi mi tym Wojtyła na ambicję, ach, jak bardzo! Trzecia rzecz - jego bycie tu i teraz, bycie wyłącznie i dla, którego sama nie doświadczyłam, ale które jak refren się pojawia we wspomnieniach ludzi, którzy mieli w życiu swoje pięć minut z papieżem. Niemal wszyscy mówią o tym tak samo: był skupiony na rozmówcy w stu procentach, dawał całą swoją uwagę. Widział i słyszał, nie tylko patrzył i słuchał. Jego sposób słuchania drugiego dawał poczucie bycia w pełni dostrzeżonym, zaakceptowanym, przyjętym i to jest dopiero wyzwanie, by tak umieć w codzienności. Czwarta rzecz - to modlitwa, jego uparte "jeszcze chwilę" i przekonanie, że świat poczeka, jego duchowe znikanie dla wszystkiego, co dookoła. Chciałabym umieć tak znikać na modlitwie, jak umiał to Karol Wojtyła.

Marta Łysek

Podejmował z młodymi ludźmi dialog, nie widząc w nich zagrożenia

Tomasz Kopański: Na Jana Pawła II patrzę z perspektywy osoby młodej. Wciąż jednak zaliczam się do "pokolenia JPII" i pamiętam entuzjazm wśród społeczeństwa, jaki wywoływały jego pielgrzymki do Polski. Słuchając przemówień, które Jan Paweł II kierował do młodych ludzi, jestem mu wdzięczny za to, że wzbudzał w nas pragnienie życia, chęć poznania Chrystusa i pójścia za Nim.

Jan Paweł II podejmował z młodymi ludźmi dialog, nie widząc w nich zagrożenia. Wręcz przeciwne, patrzył na młode pokolenie z nadzieją na lepsze jutro. Młodzi byli dla niego przyszłością świata, Polski oraz Kościoła. Swoim świadectwem życia, mądrością i charyzmą jaką miał w sobie, potrafił tchnąć Ducha w młodych ludzi.

Jestem wdzięczny Janowi Pawłowi II również za to, że był i wciąż jest dla młodych drogowskazem. Z niezwykłą pasją mówił i świadczył o Chrystusie wskazując, jak ważne jest, aby nie zatracić wiary w swoim życiu. "W spotkaniu z Jezusem wyróżnia się życie. Daleko od Niego jest tylko ciemność i śmierć" - mówił do tysięcy młodych Chilijczyków w 1987 roku. Te słowa powinni wziąć sobie do serca także współcześni młodzi ludzie, którzy często są zagubieni i nie wiedzą, jaką drogą w życiu podążać.

Smutne jest to, że dla dzisiejszej młodzieży Jan Paweł II nierzadko stanowi mem, obiekt żartów. Z pewnością nie jest to nudny święty. Jego wartościowe nauczenie nadal jest aktualne i warte przekazywania młodym pokoleniom.

Tomasz Kopański

Jan Paweł II jest święty, nawet jeśli popełniał błędy

Piotr Kosiarski: Gdy umierał Jan Paweł II, miałem 17 lat. Całe moje dzieciństwo i dorastanie było związane z jego pontyfikatem. Pamiętam spotkania z nim w czasie pielgrzymek do Polski, audiencje na placu świętego Piotra i w Castel Gandolfo. Nigdy nie zapomnę dnia, w którym umarł Jan Paweł II. Wtedy naprawdę cały świat się zatrzymał.

Wspominając Jana Pawła II, myślę o jego trosce o świat, działaniach na rzecz pokoju i dialogu międzyreligijnego. Mam w pamięci również jego pielgrzymki do najdalszych państw świata.

Jan Paweł II pokazał, jak będąc kimś ważnym, pozostać skromnym. Nigdy się nie wywyższał, był prosty i bezpośredni. Myślę, że gdyby zobaczył, ile wybudowano mu pomników, nie byłby z tego zadowolony. Skromna, drewniana trumna położona na posadzce placu świętego Piotra, o którą sam poprosił, nie pasuje do splendoru, którym został otoczony.

Jan Paweł II jest święty nawet jeśli by się okazało, że popełniał błędy. Nie są one obce żadnemu człowiekowi. To najnowsza lekcja, jaką mi dał.

Piotr Kosiarski

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Za co jesteśmy wdzięczni Janowi Pawłowi II? Świadectwa redakcji DEON.pl
Komentarze (3)
JP
~Jan Pietras
2 kwietnia 2023, 08:23
Za szanse na kolejną kadencję dla jedynej słusznej partii, która wspiera kościół, a moralne normy kościoła wdraża do systemu Prawnego tak, jak robia to prawdziwie oddani wierzę ludzie. Chyba podobnie jest np. W państwach arabskich :)
PD
Piotr Dybcio
1 kwietnia 2023, 20:00
Urodziłem się dwa tygodnie po jego wyborze. Przez długą część mojego życia nie był to papież Jan Paweł II, tylko po prostu - Papież. Czytałem jego biografie i podziwiałem Go, czytałem (kilka) Jego encykliki, rzczarowałem się "Fides et ratio", bo nie odpowiadała na moje wątpliwości wywodzące się z szeroko pojętych nauk przyrodniczych a nie filozofii. Przyjmuję, był wielkim człowiekiem, świętym Kościoła - nie przeszkadza mi w tym świadomość, że oczywistym dla mnie jest, że podejmował też złe decyzje. Ale dlaczego MUSIMY czerpać z jego dziedzictwa, skoro po nim mamy już drugiego papieża, a podstawą dla chrześcijanina ma być osoba Jezusa i ewangelie? Dlaczego współczesna młodzież ma się Nim zachwycać, skoro moją wiarę, ciągle w młodości, uratowała książka "Wprowadzenie do chrześcijaństwa" Ratzingera i to jego nauczanie polecę mojej córce. Pomijając encykliki, których, nie bójmy się tego powiedzieć, nikt nie czyta, czy JPII napisał coś porównywalnego do cyklu "Jezus z Nazaretu"?
AM
~Alicja M.M.
1 kwietnia 2023, 23:47
Ale rzecz w tym, że nie musimy. Podobnie jak nie muśmy zgłębiać filozofii tomistycznej, czytać dzieł mistycznych św. Jana od Krzyża, pielgrzymować do Lourdes itd. Można by wymieniać i wymieniać. Łączący i wspólny jest depozyt wiary, liturgia, sakramenty, Pismo Święte, dalej zaś jest tyle sposobów przeżywania i umacniania osobistej wiary, tyle dróg, tyle inspiracji, nieobowiązkowych, także jeśli są one dla Kościoła jako całości ważne, cenne. Dziedzictwo Jana Pawła II też do nich należy. Myślę zresztą, że jasna świadomość tego „nie musimy” mogłaby, paradoksalnie, stać się dla wielu zachętą… Cóż, zazwyczaj nie lubimy musieć więcej niż… naprawdę musimy.