Zamrożone błyskawice – święci męczennicy z Sebasty
Było ich czterdziestu, znamy ich imiona. Należeli do słynnego XII legionu rzymskiego zwanego Fulminata, czyli Błyskawica (fulmen łac. – piorun). Zostali skazani na śmierć przez zamarznięcie, choć w Imperium Romanum obowiązywał tzw. edykt mediolański, który wprowadzał równouprawnienie kultu i dla chrześcijan powinien zakończyć się czas prześladowań. Jednakże dla poganina Licyniusza zarządzającego wschodnią częścią państwa, ci którzy poszli za Jezusem, a służyli w wojsku nie byli godni zaufania i… przynosili pecha.
Dramatyczne wydarzenia, które zaprowadziły na ołtarze czterdziestu mężczyzn – tzw. Świętych Męczenników z Sebasty – rozegrały się w roku 320 na terenie dziś należącym do Turcji, w mieście zwanym Sivas, a wtedy Sebastą, silnym ośrodkiem dawnego kościoła armeńskiego.
W 313 roku miało miejsce przełomowe dla chrześcijan wydarzenie. Popularnie określany mianem „edyktu mediolańskiego” dokument wprowadzał równouprawnienie kultów. I mogłoby się wydawać, że czas krwawych prześladowań minął. Niestety, nie wszyscy i nie wszędzie w Cesarstwie respektowali wprowadzone zmiany. Mianowicie zarządzający Wschodem Licyniusz był zaciekłym poganinem, więc nie tylko dla wierzących legionistów nadszedł trudny czas.
Żołnierze – męczennicy, których 10 marca wspomina Kościół – zostali aresztowani, ponieważ nie chcieli złożyć ofiary z kadzidła pogańskim bożkom, co nakazał im namiestnik cesarski. Poza tym nie ufano im i podobno ich obecność w wojsku mogła przynieść pecha.
Modlitwa o. Pio w trudnych i beznadziejnych sytuacjach
Nie od razu skazano ich na śmierć. Kiedy okazało się, że nie działają namowy i prośby trafili do lochu. Tam skuci kajdanami, torturowani – bici kamieniami, biczowani, szarpani żelaznymi hakami – trwali w wierze. Ponieważ nie potrafiono złamać ich oporu – sędziemu w godzinnie próby odpowiadali: Zabierz nam nie tylko nasze wojskowe dystynkcje, ale i życie nasze. Nie ma dla nas nic droższego niż Chrystus Bóg. Postanowiono ich zgładzić. Mieli umrzeć – zamarznąć.
Nie wszyscy jednak wytrwali. Ale mimo tego, że jeden z legionistów pobiegł ku ogrzewanemu schronieniu, a nad głowami męczenników pojawiło się tylko 39 wieńców czy też koron, to jednak wspominamy dziś 40 męczenników. Otóż jeden ze strażników czy też odźwiernych nawrócił się, zdjął ubranie i dołączył do żołnierzy.
Tak więc symboliczna liczba 40, jak czterdzieści dni postu Jezusa oraz słowa modlitwy konających na jeziorze: Panie, oto czterdziestu nas wstąpiło na pole walki, racz nie dopuścić, żeby mniej niż czterdziestu osiągnęło wieniec zwycięstwa. Oby nie zabrakło nikogo z tej liczby, zawierającej w sobie szczególne dostojeństwo..., pozostały w tradycji.
Modlitwa Jana Pawła II o dar pokoju
Kiedy, aby dokończyć kaźni, zabierano się do tego, by połamać skazańcom golenie, okazało się, że przy życiu pozostał jeden. Nie dobito go licząc, że porzuci wiarę, wyrzeknie się Jezusa. Jednakże jego matka wzięła go na ręce i szła za wozami, na które rzucono ciała legionistów. Szła mówiąc: Synu, pocierp jeszcze chwilę. Chrystus Pan stoi u drzwi i wesprze cię w walce. Kiedy skonał, złożyła jego zwłoki z pozostałymi, a te zostały wedle niektórych przekazów spalone. To, co pozostało wrzucono do rzeki. Jak się okazało w cudowny sposób szczątki spłynęły w jedno miejsce, skąd zostały zabrane przez wiernych i pochowane.
W ikonografii męczenników z Sebasty przedstawia się odwołując do chwili kaźni – możemy zobaczyć grupę mężczyzn pozbawionych ubrań i tylko z opaskami na biodrach, czasami po kolana w wodzie wraz z pilnującym lub dołączającym do grupy strażnikiem. Nad męczennikami umieszczany jest wizerunek Jezusa.
Skomentuj artykuł