"Zanim napiszesz coś w internecie...". Ważne słowa biskupa do wszystkich katolików

Mówią o nim "biskup social mediów". Wie, że w sieci jest dużo hejtu, ale ma sposób na to, by sobie z nim radzić.

Bp Robert Barron jest jednym z najbardziej znanych ewangelizatorów na świecie. To głównie dzięki temu, że nie ma sobie równych w internecie, gdzie prowadzi wspólnotę "Word on Fire" i bardzo popularny kanał na YouTube. Sam otwarcie przyznaje, że ta największa agora to idealna przestrzeń do ewangelizowania.

"Nie jestem biskupem internetu bo nie nadzoruję nim jak diecezją, lecz w pewnym sensie jestem mocno zaangażowany w tę działalność" - mówi bp Barron, na co dzień pomocniczy biskup diecezji Los Angeles.

"Social media to dzisiejsze areopagi. Święty Paweł udał się do Aten, kulturowej stolicy tamtego świata, gdzie dzielono się wszelkimi opiniami (...). My wychodzimy na nasze areopagi wiedząc o wszystkich niebezpieczeństwach, ze świadomością, że mogą wyśmiać nas inni ludzie. Okej, takie jest wyzwanie przed misjonarzem. To zawsze było trudne i bolesne" - dodaje biskup w wideo, w którym dzieli się spostrzeżeniami na temat obecności katolików w internecie.

Biskup zdaje sobie sprawę z tego, że większość komentarzy w internecie zazwyczaj jest bardzo negatywna, ale czasem udaje się nawiązać cenne dyskusje. To jednak wymaga przełamania emocjonalnych uprzedzeń w stosunku do naszych rozmówców. "Social media pozwalają na to, by wyszło z nas to, co najgorsze" - zaznacza biskup i podkreśla, że czasem przydałby się jakiś zewnętrzny sędzia. Jednak to niemożliwe.

Jak zatem sobie radzić? Biskup Barron ma jedną, ogromnie ważną zasadę. "Zanim napiszesz cokolwiek w internecie zadaj sobie proste pytanie: czy słowa, które planuję napisać, są aktem miłości?" - radzi biskup, który widzi, że obok Bożych dróg w sieci, jest też miejsce na wiele nienawiści.

Zawsze powinno się pamiętać o tym, że za słowami kryje się konkretna osoba. Właśnie dlatego warto wyobrazić sobie tego człowieka z tym co czuje. To pomaga w uwolnieniu z nienawiści.