W codziennym życiu możemy stawać się wspólnotą, która nas uczłowiecza, albo możemy na różne sposoby zamiast więzi braterskiej tworzyć sieć uwikłań, czyniąc życie wspólne prawdziwym piekłem na ziemi.
W codziennym życiu możemy stawać się wspólnotą, która nas uczłowiecza, albo możemy na różne sposoby zamiast więzi braterskiej tworzyć sieć uwikłań, czyniąc życie wspólne prawdziwym piekłem na ziemi.
Niewiele ponad trzy lata po ogłoszeniu przez Piusa IX dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, uboga, bez wykształcenia, Bernadetta Soubirous, w nieznanym wówczas szerzej Lourdes, miała objawienia ‘pięknej Pani’, które dały początek znanemu dzisiaj na całym świecie sanktuarium maryjnemu. Kościół wspomina w liturgii św. Bernadettę w dzień jej narodzin dla nieba, 16 kwietnia.
Niewiele ponad trzy lata po ogłoszeniu przez Piusa IX dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, uboga, bez wykształcenia, Bernadetta Soubirous, w nieznanym wówczas szerzej Lourdes, miała objawienia ‘pięknej Pani’, które dały początek znanemu dzisiaj na całym świecie sanktuarium maryjnemu. Kościół wspomina w liturgii św. Bernadettę w dzień jej narodzin dla nieba, 16 kwietnia.
Dlaczego szukasz Jezusa? Można być blisko Pana, blisko Jego wspólnoty, Kościoła z wygody, dla duchowego komfortu, uciekając od tego, co "kosztuje", od wymagań i trudu. Prędzej czy później zostaniemy jednak skonfrontowani z wymaganiami wiary i krzyża.
Dlaczego szukasz Jezusa? Można być blisko Pana, blisko Jego wspólnoty, Kościoła z wygody, dla duchowego komfortu, uciekając od tego, co "kosztuje", od wymagań i trudu. Prędzej czy później zostaniemy jednak skonfrontowani z wymaganiami wiary i krzyża.
Jesteśmy bardzo wyczuleni na punkcie swojej wolności. Nie chcemy, aby cokolwiek nam narzucano. Wszystko, co obowiązkowe, wydaje się być ciężarem, który chcemy ominąć najszybciej, jak się da. Gdy coś jest trudne do osiągnięcia albo wręcz niemożliwe, staje się jakby ‘honorowym wyzwaniem’ do pokonania. To nie jest nasza ‘sarmackość’, choć i ona ma pewnie tutaj coś do powiedzenia. To jest wyzwanie ogólnoświatowe, związane z dobrobytem, możliwościami technicznymi i zmianą mentalności, jakiej jesteśmy świadkami na przełomie tysiącleci, w naszych czasach.
Jesteśmy bardzo wyczuleni na punkcie swojej wolności. Nie chcemy, aby cokolwiek nam narzucano. Wszystko, co obowiązkowe, wydaje się być ciężarem, który chcemy ominąć najszybciej, jak się da. Gdy coś jest trudne do osiągnięcia albo wręcz niemożliwe, staje się jakby ‘honorowym wyzwaniem’ do pokonania. To nie jest nasza ‘sarmackość’, choć i ona ma pewnie tutaj coś do powiedzenia. To jest wyzwanie ogólnoświatowe, związane z dobrobytem, możliwościami technicznymi i zmianą mentalności, jakiej jesteśmy świadkami na przełomie tysiącleci, w naszych czasach.
Oświecenie umysłów, by rozumieć Pismo. Apostołowie byli blisko, widzieli znaki i słyszeli po wielokroć słowa Jezusa, ale mimo to byli jakby sparaliżowani. To nie człowiek decyduje o tym, kiedy doświadcza Pana. To Jezus przychodzi, działa, ‘oświeca’, ‘pozwala zrozumieć’. Nie obwiniam się, że ‘nie przeżywam’, ale ‘otwieram się’ na działanie Pana.
Oświecenie umysłów, by rozumieć Pismo. Apostołowie byli blisko, widzieli znaki i słyszeli po wielokroć słowa Jezusa, ale mimo to byli jakby sparaliżowani. To nie człowiek decyduje o tym, kiedy doświadcza Pana. To Jezus przychodzi, działa, ‘oświeca’, ‘pozwala zrozumieć’. Nie obwiniam się, że ‘nie przeżywam’, ale ‘otwieram się’ na działanie Pana.
Ujrzeć Jezusa. Wspólnota uczniów doświadcza zagubienia, niepewności. Opanowani przez ciemności, czują tylko zagrożenie. Łódź się chwieje, woda nie daje oparcia. Dopiero spotkanie z Jezusem, zobaczenie Go, przynosi pokój. Ustają burze i ciemność nocy. Jest to zapowiedź poranka Zmartwychwstania.
Ujrzeć Jezusa. Wspólnota uczniów doświadcza zagubienia, niepewności. Opanowani przez ciemności, czują tylko zagrożenie. Łódź się chwieje, woda nie daje oparcia. Dopiero spotkanie z Jezusem, zobaczenie Go, przynosi pokój. Ustają burze i ciemność nocy. Jest to zapowiedź poranka Zmartwychwstania.
Jezus wystawia na próbę apostoła Filipa. Potrzeba "chleba" to podstawowa troska człowieka. To nie tylko pokarm doczesny, ale pytanie o to, gdzie znaleźć prawdziwy pokarm do wzrostu. Życie i śmierć człowieka zależą od tego, gdzie widzi i co wybierze jako swój "chleb".
Jezus wystawia na próbę apostoła Filipa. Potrzeba "chleba" to podstawowa troska człowieka. To nie tylko pokarm doczesny, ale pytanie o to, gdzie znaleźć prawdziwy pokarm do wzrostu. Życie i śmierć człowieka zależą od tego, gdzie widzi i co wybierze jako swój "chleb".
„Kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia”. Kiedy słuchamy słowa Jezusa, On mieszka w nas, a my w Nim. Ten, kto Go nie słucha, odłącza się od Jego życia. Moja odpowiedź na wołanie Syna jest ‘deklaracją’ przyjęcia lub odrzucenia tożsamości syna, a zarazem wyborem życia lub śmierci.
„Kto nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia”. Kiedy słuchamy słowa Jezusa, On mieszka w nas, a my w Nim. Ten, kto Go nie słucha, odłącza się od Jego życia. Moja odpowiedź na wołanie Syna jest ‘deklaracją’ przyjęcia lub odrzucenia tożsamości syna, a zarazem wyborem życia lub śmierci.
Bóg jest cały nastawiony na zbawianie, choć nikogo nie przymusi do przyjęcia tegoż zbawienia. Ten krótki fragment Pisma ukazuje także kryterium rozeznania. Nieprawość, grzech, odmowa przyjęcia zbawienia to ucieczka od światła Słowa Bożego. Kto staje w świetle sumienia, prawości, ten dokonuje uczynków w Bogu.
Bóg jest cały nastawiony na zbawianie, choć nikogo nie przymusi do przyjęcia tegoż zbawienia. Ten krótki fragment Pisma ukazuje także kryterium rozeznania. Nieprawość, grzech, odmowa przyjęcia zbawienia to ucieczka od światła Słowa Bożego. Kto staje w świetle sumienia, prawości, ten dokonuje uczynków w Bogu.
Wciąż doświadczamy pokusy opierania swojej wiary i relacji z Bogiem nie na zaufaniu i powierzeniu się Jemu, ale na naszym rozumieniu, pojmowaniu, czy działaniu. Duch Jezusa z wyrozumiałością i delikatnością przeprowadza nas przez ciemność do światła.
Wciąż doświadczamy pokusy opierania swojej wiary i relacji z Bogiem nie na zaufaniu i powierzeniu się Jemu, ale na naszym rozumieniu, pojmowaniu, czy działaniu. Duch Jezusa z wyrozumiałością i delikatnością przeprowadza nas przez ciemność do światła.
Maryja zastanawia się, co ma oznaczać pozdrowienie Anioła. To jest także "zmieszanie" każdego, kto doświadcza bliskości Boga. W jaki sposób On obdarza mnie łaską, jak wchodzi w moje życie i przemienia je?
Maryja zastanawia się, co ma oznaczać pozdrowienie Anioła. To jest także "zmieszanie" każdego, kto doświadcza bliskości Boga. W jaki sposób On obdarza mnie łaską, jak wchodzi w moje życie i przemienia je?
Przysłowie o ‘dobrych chęciach-intencjach’ istnieje nie tylko w języku polskim. Jest ogólnoludzkim doświadczeniem, które ostatecznie pokazuje, jak prawdziwe są biblijne słowa, że „poznacie ich po ich owocach” (Mt 7,20). Wyraża też ogólniejszą prawdę dotyczącą naszego życia: ważne są nie tyle deklaracje, a nawet intencje, ale rzeczywiste działania. Przyjrzenie się im i ich skutkom da nam dopiero rzeczywisty obraz.
Przysłowie o ‘dobrych chęciach-intencjach’ istnieje nie tylko w języku polskim. Jest ogólnoludzkim doświadczeniem, które ostatecznie pokazuje, jak prawdziwe są biblijne słowa, że „poznacie ich po ich owocach” (Mt 7,20). Wyraża też ogólniejszą prawdę dotyczącą naszego życia: ważne są nie tyle deklaracje, a nawet intencje, ale rzeczywiste działania. Przyjrzenie się im i ich skutkom da nam dopiero rzeczywisty obraz.
„Nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Nie rodzimy się wierzący, albo niewierzący. My się nimi stajemy. To jest proces. Drzemią w nas nasiona życia i śmierci, wiary i nieufności. To od nas zależy, co w sobie rozwijamy. Nie jesteśmy na nic skazani, predestynowani. Sami odpowiadamy na Boże wezwanie.
„Nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Nie rodzimy się wierzący, albo niewierzący. My się nimi stajemy. To jest proces. Drzemią w nas nasiona życia i śmierci, wiary i nieufności. To od nas zależy, co w sobie rozwijamy. Nie jesteśmy na nic skazani, predestynowani. Sami odpowiadamy na Boże wezwanie.
„Nie chcieli wierzyć”. Zło obezwładnia uczniów. Nie wierzą Marii Magdalenie, innym świadkom. Nie wierzą nawet samemu Jezusowi, kiedy ukazuje się przez znaki. Jest w nas jakaś ‘zatwardziałość’ i opór przeciwko orędziu życia i zmartwychwstawania.
„Nie chcieli wierzyć”. Zło obezwładnia uczniów. Nie wierzą Marii Magdalenie, innym świadkom. Nie wierzą nawet samemu Jezusowi, kiedy ukazuje się przez znaki. Jest w nas jakaś ‘zatwardziałość’ i opór przeciwko orędziu życia i zmartwychwstawania.
W życiu religijnym nie o wszystko trzeba pytać, na wszystko mieć jakieś wytłumaczenie. Ważne jest "poczucie", wewnętrzne przekonanie. Uczniowie ufają temu wewnętrznemu głosowi, "wiedzieli, że to jest Pan". To głos wiary, sumienia, zaufania do Boga.
W życiu religijnym nie o wszystko trzeba pytać, na wszystko mieć jakieś wytłumaczenie. Ważne jest "poczucie", wewnętrzne przekonanie. Uczniowie ufają temu wewnętrznemu głosowi, "wiedzieli, że to jest Pan". To głos wiary, sumienia, zaufania do Boga.
„Pokój wam!” Orędzie pokoju jest słowem kierowanym przez Boga do człowieka od zarania dziejów. Przeżywany pokój wewnętrzny jest znakiem obecności Boga, jest też znakiem działania w nas Ducha Świętego.
„Pokój wam!” Orędzie pokoju jest słowem kierowanym przez Boga do człowieka od zarania dziejów. Przeżywany pokój wewnętrzny jest znakiem obecności Boga, jest też znakiem działania w nas Ducha Świętego.
O Funduszu Kościelnym i jego konsekwencjach rozmawiamy z ks. prof. Dariuszem Walencikiem, prawnikiem i znawcą tematu, ekspertem strony kościelnej w rozmowach z rządem RP.
O Funduszu Kościelnym i jego konsekwencjach rozmawiamy z ks. prof. Dariuszem Walencikiem, prawnikiem i znawcą tematu, ekspertem strony kościelnej w rozmowach z rządem RP.
Dwaj uczniowie są figurą wspólnoty Kościoła "stęsknionej" za spotkaniem ze swoim Panem. Znają Pisma. Wiedzą, co się stało w Jerozolimie. Słyszeli nawet dobrą nowinę o tym, iż "On żyje". Nie mogą sobie jednak poradzić z przyjęciem "zgorszenia krzyżem". Spotkanie z Bogiem dotyka naszego umysłu, serca i woli. Zostawia swoje ślady, choć nie zawsze jesteśmy wystarczająco otwarci, aby je przyjąć.
Dwaj uczniowie są figurą wspólnoty Kościoła "stęsknionej" za spotkaniem ze swoim Panem. Znają Pisma. Wiedzą, co się stało w Jerozolimie. Słyszeli nawet dobrą nowinę o tym, iż "On żyje". Nie mogą sobie jednak poradzić z przyjęciem "zgorszenia krzyżem". Spotkanie z Bogiem dotyka naszego umysłu, serca i woli. Zostawia swoje ślady, choć nie zawsze jesteśmy wystarczająco otwarci, aby je przyjąć.
Razem z płaczącą Marią Magdaleną stań przed pustym grobem Jezusa. Zobacz zbliżającą się do niej postać, w której ona nie rozpoznaje Pana. Posłuchaj ich rozmowy.
Razem z płaczącą Marią Magdaleną stań przed pustym grobem Jezusa. Zobacz zbliżającą się do niej postać, w której ona nie rozpoznaje Pana. Posłuchaj ich rozmowy.
Zobaczyć Pana w Galilei. Jezus wysyła kobiety z radosną nowiną do ‘braci’, uczniów. One nie tylko zanoszą wieść o zmartwychwstaniu, ale też wieść, że uczniowie mają iść do Galilei, tam zobaczą Jezusa. To powrót do miejsc, sytuacji, przeżyć z ‘początku’, do pierwszych spotkań z Panem.
Zobaczyć Pana w Galilei. Jezus wysyła kobiety z radosną nowiną do ‘braci’, uczniów. One nie tylko zanoszą wieść o zmartwychwstaniu, ale też wieść, że uczniowie mają iść do Galilei, tam zobaczą Jezusa. To powrót do miejsc, sytuacji, przeżyć z ‘początku’, do pierwszych spotkań z Panem.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}