Te ostatnie dwadzieścia lat, to był dziwny czas dla Polaków. Za kilka dni przypadnie 20. rocznica „odejścia do domu Ojca” Jana Pawła II. Większość z nas ma żywe, osobiste wspomnienia z tamtych chwil. A jednocześnie, wydaje się, jakby to było w jakichś zamierzchłych czasach, kiedy wszystko było inne. To, co się podziało z naszą pamięcią o Janie Pawle II, z przeżyciami, jakie mieliśmy przez cały okres jego pontyfikatu i ich realnymi skutkami może wprawić w osłupienie.
Te ostatnie dwadzieścia lat, to był dziwny czas dla Polaków. Za kilka dni przypadnie 20. rocznica „odejścia do domu Ojca” Jana Pawła II. Większość z nas ma żywe, osobiste wspomnienia z tamtych chwil. A jednocześnie, wydaje się, jakby to było w jakichś zamierzchłych czasach, kiedy wszystko było inne. To, co się podziało z naszą pamięcią o Janie Pawle II, z przeżyciami, jakie mieliśmy przez cały okres jego pontyfikatu i ich realnymi skutkami może wprawić w osłupienie.
Kluczowe jest odkrycie, że nie jesteśmy sługami, niewolnikami Boga, ale ‘dziećmi Ojca’, który kocha nas bezwarunkowo.
Kluczowe jest odkrycie, że nie jesteśmy sługami, niewolnikami Boga, ale ‘dziećmi Ojca’, który kocha nas bezwarunkowo.
Czasami nie widzimy rzeczy takimi, jakie są, ale kiedy patrzymy na nie z innej perspektywy, kojarzymy rzeczy inaczej, mamy bardziej ostre widzenie. Aby się dobrze modlić potrzebujemy odpowiedniej dyspozycji. Złe nastawienie, negatywne emocje zaciemniają obraz duchowy i nie pozwalają właściwie ocenić rzeczywistości. Trzeba najpierw uporządkować swój wewnętrzny świat, żeby się dobrze modlić.
Czasami nie widzimy rzeczy takimi, jakie są, ale kiedy patrzymy na nie z innej perspektywy, kojarzymy rzeczy inaczej, mamy bardziej ostre widzenie. Aby się dobrze modlić potrzebujemy odpowiedniej dyspozycji. Złe nastawienie, negatywne emocje zaciemniają obraz duchowy i nie pozwalają właściwie ocenić rzeczywistości. Trzeba najpierw uporządkować swój wewnętrzny świat, żeby się dobrze modlić.
Dwie postawy, dwa serca i jedno miejsce spotkania z Bogiem. Przypowieść o faryzeuszu i celniku nie tylko ujawnia nasze ukryte motywacje, ale stawia pytanie o to, jak naprawdę stajemy przed Bogiem. Czy nasza modlitwa płynie z pokory, czy z potrzeby potwierdzenia własnej sprawiedliwości? To zaproszenie do prawdziwego spotkania – w prawdzie o sobie i w otwartości na miłosierdzie.
Dwie postawy, dwa serca i jedno miejsce spotkania z Bogiem. Przypowieść o faryzeuszu i celniku nie tylko ujawnia nasze ukryte motywacje, ale stawia pytanie o to, jak naprawdę stajemy przed Bogiem. Czy nasza modlitwa płynie z pokory, czy z potrzeby potwierdzenia własnej sprawiedliwości? To zaproszenie do prawdziwego spotkania – w prawdzie o sobie i w otwartości na miłosierdzie.
Odpowiedź Jezusa na pytanie o najważniejsze przykazanie jest trochę zaskakująca. Zwykle mamy wyobrażenie tego, co powinniśmy robić, czego od nas chce Bóg, do czego jesteśmy zobowiązani. Jezus wskazuje jednak nie na to, co mamy robić, a czego unikać.
Odpowiedź Jezusa na pytanie o najważniejsze przykazanie jest trochę zaskakująca. Zwykle mamy wyobrażenie tego, co powinniśmy robić, czego od nas chce Bóg, do czego jesteśmy zobowiązani. Jezus wskazuje jednak nie na to, co mamy robić, a czego unikać.
W duchowym życiu nie ma neutralności – albo jesteśmy z Jezusem i budujemy, albo się oddalamy i rozpraszamy. Czasem szukamy spektakularnych znaków, zapominając, że największym dowodem Bożej obecności jest pokora, służba i codzienne wybory. Jak nie dać się zwieść pokusom i rozpoznać, co naprawdę prowadzi do życia w prawdzie?
W duchowym życiu nie ma neutralności – albo jesteśmy z Jezusem i budujemy, albo się oddalamy i rozpraszamy. Czasem szukamy spektakularnych znaków, zapominając, że największym dowodem Bożej obecności jest pokora, służba i codzienne wybory. Jak nie dać się zwieść pokusom i rozpoznać, co naprawdę prowadzi do życia w prawdzie?
Wypełnianie prawa nie jest ślepym i bezdusznym realizowaniem przepisów. Ma nas prowadzić do królestwa niebieskiego, a zatem ma być interpretowane w duchu ewangelicznej miłości.
Wypełnianie prawa nie jest ślepym i bezdusznym realizowaniem przepisów. Ma nas prowadzić do królestwa niebieskiego, a zatem ma być interpretowane w duchu ewangelicznej miłości.
Bóg przychodzi do człowieka. To On wybiera czas, miejsce i sposób, w jaki się do nas przybliża. Daje w tym pełną wolność. Nie przymusza do niczego. Składa propozycję.
Bóg przychodzi do człowieka. To On wybiera czas, miejsce i sposób, w jaki się do nas przybliża. Daje w tym pełną wolność. Nie przymusza do niczego. Składa propozycję.
Nie chcemy widzieć proroków. Mamy w głowie swoje wyobrażenia. Wizjoner, prorok, nierzadko burzy nam nasze wizje rzeczywistości. Unosimy się, czujemy opór i buntujemy się, ale najczęściej są to miejsca, które potrzebują w nas uleczenia. Zamiast odrzucać, skorzystajmy z ich podpowiedzi.
Nie chcemy widzieć proroków. Mamy w głowie swoje wyobrażenia. Wizjoner, prorok, nierzadko burzy nam nasze wizje rzeczywistości. Unosimy się, czujemy opór i buntujemy się, ale najczęściej są to miejsca, które potrzebują w nas uleczenia. Zamiast odrzucać, skorzystajmy z ich podpowiedzi.
„Pielgrzymi nadziei” to hasło trwającego Roku Jubileuszowego. A tymczasem te początkowe miesiące Roku Świętego zdają się pokazywać na rzeczywistość zgoła odwrotną. Świat jest w wielkim i wielowymiarowym kryzysie. To, co wydawało się być jakąś strukturą ogarniętą i uporządkowaną zdaje się być w totalnej rozsypce i nie widać sposobu na scalenie jej.
„Pielgrzymi nadziei” to hasło trwającego Roku Jubileuszowego. A tymczasem te początkowe miesiące Roku Świętego zdają się pokazywać na rzeczywistość zgoła odwrotną. Świat jest w wielkim i wielowymiarowym kryzysie. To, co wydawało się być jakąś strukturą ogarniętą i uporządkowaną zdaje się być w totalnej rozsypce i nie widać sposobu na scalenie jej.
„Może wyda owoc”. Drzewo figowe jest obrazem miłosierdzia Boga, który daje nam czas i możliwości do nawrócenia i przemiany życia. On nie zmusza do niczego, daje wolność, ale jest też roztropnym Ojcem, któremu zależy na swoich dzieciach i wspomaga je na drodze nawrócenia.
„Może wyda owoc”. Drzewo figowe jest obrazem miłosierdzia Boga, który daje nam czas i możliwości do nawrócenia i przemiany życia. On nie zmusza do niczego, daje wolność, ale jest też roztropnym Ojcem, któremu zależy na swoich dzieciach i wspomaga je na drodze nawrócenia.
Czy potrafimy cieszyć się z czyjegoś powrotu i nawrócenia, czy raczej kalkulujemy, kto na co zasłużył? Przypowieść o synu marnotrawnym to nie tylko historia zagubienia, ale także opowieść o zazdrości i potrzebie głębokiej przemiany serca. Miłość Ojca nie kieruje się logiką zasług, lecz bezwarunkową hojnością.
Czy potrafimy cieszyć się z czyjegoś powrotu i nawrócenia, czy raczej kalkulujemy, kto na co zasłużył? Przypowieść o synu marnotrawnym to nie tylko historia zagubienia, ale także opowieść o zazdrości i potrzebie głębokiej przemiany serca. Miłość Ojca nie kieruje się logiką zasług, lecz bezwarunkową hojnością.
Postępowanie gospodarza wydaje się być naiwne i jest niezrozumiale łatwowierne. Idzie to w poprzek naszym myślom. Dzisiaj cenimy sprawczość, zdolność do przeprowadzania własnych placów. Droga Boża jest inna. To droga krzyża.
Postępowanie gospodarza wydaje się być naiwne i jest niezrozumiale łatwowierne. Idzie to w poprzek naszym myślom. Dzisiaj cenimy sprawczość, zdolność do przeprowadzania własnych placów. Droga Boża jest inna. To droga krzyża.
Przyszłość zależy od doczesności, od tego, czy umieliśmy żyć miłosierdziem. Obraz piekła i nieba ma ukształtować i wzmocnić motywacje do podejmowania właściwych decyzji życiowych.
Przyszłość zależy od doczesności, od tego, czy umieliśmy żyć miłosierdziem. Obraz piekła i nieba ma ukształtować i wzmocnić motywacje do podejmowania właściwych decyzji życiowych.
Co robić, żeby zrealizować Boży plan? Józef nerwowo poszukuje wyjścia z trudnej sytuacji. Prawo bowiem nie dopuszczało ‘potajemnego’ oddalenia. Rozwiązaniem jest bycie sprawiedliwym. Słuchanie, szukanie większego dobra, wzięcie odpowiedzialności za innych.
Co robić, żeby zrealizować Boży plan? Józef nerwowo poszukuje wyjścia z trudnej sytuacji. Prawo bowiem nie dopuszczało ‘potajemnego’ oddalenia. Rozwiązaniem jest bycie sprawiedliwym. Słuchanie, szukanie większego dobra, wzięcie odpowiedzialności za innych.
Ewangelia nie jest teorią, ale świadectwem życia. Uczniowie nie mogą wywyższać się, nikogo nie mogą upokarzać, mają służyć. Mają żyć, jak ich Mistrz, Jezus. Nie skupiają ludzi na sobie, ale wskazują na Pana. 
Ewangelia nie jest teorią, ale świadectwem życia. Uczniowie nie mogą wywyższać się, nikogo nie mogą upokarzać, mają służyć. Mają żyć, jak ich Mistrz, Jezus. Nie skupiają ludzi na sobie, ale wskazują na Pana. 
Miłosierdzie to nie pobłażliwość czy lekceważenie. To hojne usprawiedliwienie i przebaczenie wszelkiego grzechu. Dla Ewangelisty słowa Jezusa są regułami, jakie powinny regulować życie wspólnoty chrześcijańskiej.
Miłosierdzie to nie pobłażliwość czy lekceważenie. To hojne usprawiedliwienie i przebaczenie wszelkiego grzechu. Dla Ewangelisty słowa Jezusa są regułami, jakie powinny regulować życie wspólnoty chrześcijańskiej.
Niewiele rzeczy w życiu potrafi objawić naszą siłę charakteru i ducha, albo słabość, jak choroba i cierpienie. Wobec tych rzeczywistości trudno udawać i ‘robić wrażenie’. Prawda szybko wyjdzie na jaw. Tak się złożyło, że ostatni miesiąc był dla mnie osobiście okazją do towarzyszenia Franciszkowi w jego szpitalnych przeżyciach. Oczywiście, toutes proportions gardées, było to towarzyszenie na odległość, duchowe, ale właśnie dlatego może stać się dobrą płaszczyzną do refleksji o chorowaniu, cierpieniu, bólu, zagrożeniu życia i duchowej drodze, na jaką jesteśmy w takich sytuacjach zapraszani.
Niewiele rzeczy w życiu potrafi objawić naszą siłę charakteru i ducha, albo słabość, jak choroba i cierpienie. Wobec tych rzeczywistości trudno udawać i ‘robić wrażenie’. Prawda szybko wyjdzie na jaw. Tak się złożyło, że ostatni miesiąc był dla mnie osobiście okazją do towarzyszenia Franciszkowi w jego szpitalnych przeżyciach. Oczywiście, toutes proportions gardées, było to towarzyszenie na odległość, duchowe, ale właśnie dlatego może stać się dobrą płaszczyzną do refleksji o chorowaniu, cierpieniu, bólu, zagrożeniu życia i duchowej drodze, na jaką jesteśmy w takich sytuacjach zapraszani.
Uczniowie po wejściu na górę i w stresie, w jakim byli, posnęli. Jest to zapowiedź snu w ogrodzie Getsemani, przed męką Pana. Doświadczenie Przemienienia jest im dane jako przygotowanie do czekających ich przeżyć. Człowiek jest onieśmielony chwałą Boga. Nie wie, co ma mówić, jak ma zareagować, jest to przed nim zakryte.
Uczniowie po wejściu na górę i w stresie, w jakim byli, posnęli. Jest to zapowiedź snu w ogrodzie Getsemani, przed męką Pana. Doświadczenie Przemienienia jest im dane jako przygotowanie do czekających ich przeżyć. Człowiek jest onieśmielony chwałą Boga. Nie wie, co ma mówić, jak ma zareagować, jest to przed nim zakryte.
Miłować tych, którzy nas kochają, to naturalne. Ale co z tymi, którzy nas ranią, odrzucają lub nawet prześladują? Jezus proponuje radykalną drogę – miłość nieprzyjaciół. Nie chodzi o uczucia, ale o wybór, który kształtuje nasze serca. Jak nauczyć się przebaczać i odrzucać logikę zemsty, by żyć w prawdziwej wolności?
Miłować tych, którzy nas kochają, to naturalne. Ale co z tymi, którzy nas ranią, odrzucają lub nawet prześladują? Jezus proponuje radykalną drogę – miłość nieprzyjaciół. Nie chodzi o uczucia, ale o wybór, który kształtuje nasze serca. Jak nauczyć się przebaczać i odrzucać logikę zemsty, by żyć w prawdziwej wolności?