Modlitwa arcykapłańska Jezusa należy do mowy pożegnalnej, jak ją opisuje św. Jan. Kończy ona spotkanie Jezusa z uczniami w wieczerniku. Po wysłuchaniu tych słów, uczniowie wychodzą, sprawy zaczynają się toczyć w zupełnie innym rytmie. Tutaj uczestniczymy jeszcze w spotkaniu, które odbywa się w spokojnej, przyjacielskiej atmosferze, w poczuciu bezpieczeństwa. Perspektywa męki jest cały czas obecna, wspomina o niej Jezus, przygotowuje na nią uczniów, ale jest ona także w jakiś sposób odległa. Modlitwa arcykapłańska kończy spotkanie z uczniami. Jest zatem swoistym testamentem, jak go ukazał autor ewangelii.
Modlitwa arcykapłańska Jezusa należy do mowy pożegnalnej, jak ją opisuje św. Jan. Kończy ona spotkanie Jezusa z uczniami w wieczerniku. Po wysłuchaniu tych słów, uczniowie wychodzą, sprawy zaczynają się toczyć w zupełnie innym rytmie. Tutaj uczestniczymy jeszcze w spotkaniu, które odbywa się w spokojnej, przyjacielskiej atmosferze, w poczuciu bezpieczeństwa. Perspektywa męki jest cały czas obecna, wspomina o niej Jezus, przygotowuje na nią uczniów, ale jest ona także w jakiś sposób odległa. Modlitwa arcykapłańska kończy spotkanie z uczniami. Jest zatem swoistym testamentem, jak go ukazał autor ewangelii.
Żydzi co roku przeżywali Paschę, która im przypominała wyjście narodu z Egiptu, z niewoli, przypominała wejście do ziemi obiecanej. Jezus w czasie ostatniej wieczerzy znajduje się wśród swoich. Pożegnania są zawsze okazją do przekazania testamentalnych życzeń i poleceń. Dla Jezusa jest to czas Jego Paschy. Wchodzi w ciemność swojej męki. Jest tego do końca świadom i wybiera ją osobiście. Nie cofa się przed męką, choć miałby taką możliwość. Towarzyszenie Jezusowi w Jego passze jest naszym wchodzeniem na drogę męki, na drogę krzyża. Nie mogę być pewny tego, co mnie spotka. Na czym mogę się oprzeć? Oparciem może być zapewnienie wiecznej obecności Jezusa ze swoimi uczniami. Jest to także światło dla mnie na wszelkiego rodzaju ciemności i trudy życiowe.
Żydzi co roku przeżywali Paschę, która im przypominała wyjście narodu z Egiptu, z niewoli, przypominała wejście do ziemi obiecanej. Jezus w czasie ostatniej wieczerzy znajduje się wśród swoich. Pożegnania są zawsze okazją do przekazania testamentalnych życzeń i poleceń. Dla Jezusa jest to czas Jego Paschy. Wchodzi w ciemność swojej męki. Jest tego do końca świadom i wybiera ją osobiście. Nie cofa się przed męką, choć miałby taką możliwość. Towarzyszenie Jezusowi w Jego passze jest naszym wchodzeniem na drogę męki, na drogę krzyża. Nie mogę być pewny tego, co mnie spotka. Na czym mogę się oprzeć? Oparciem może być zapewnienie wiecznej obecności Jezusa ze swoimi uczniami. Jest to także światło dla mnie na wszelkiego rodzaju ciemności i trudy życiowe.
Wspominana w Kościele 6 kwietnia męczennica zginęła broniąc się przed gwałtem. Oręduje za ofiarami tego rodzaju przestępstw. Błogosławioną Pierinę Morosini wyniósł do chwały ołtarzy Jan Paweł II.
Wspominana w Kościele 6 kwietnia męczennica zginęła broniąc się przed gwałtem. Oręduje za ofiarami tego rodzaju przestępstw. Błogosławioną Pierinę Morosini wyniósł do chwały ołtarzy Jan Paweł II.
Modlitwa arcykapłańska Jezusa należy do mowy pożegnalnej, jak ją opisuje św. Jan. Kończy ona spotkanie Jezusa z uczniami w wieczerniku. Po wysłuchaniu tych słów, uczniowie wychodzą, sprawy zaczynają się toczyć w zupełnie innym rytmie. Tutaj uczestniczymy jeszcze w spotkaniu, które odbywa się w spokojnej, przyjacielskiej atmosferze, w poczuciu bezpieczeństwa. Perspektywa męki jest cały czas obecna, wspomina o niej Jezus, przygotowuje na nią uczniów, ale jest ona także w jakiś sposób odległa. Modlitwa arcykapłańska kończy spotkanie z uczniami. Jest zatem swoistym testamentem, jak go ukazał autor ewangelii.
Modlitwa arcykapłańska Jezusa należy do mowy pożegnalnej, jak ją opisuje św. Jan. Kończy ona spotkanie Jezusa z uczniami w wieczerniku. Po wysłuchaniu tych słów, uczniowie wychodzą, sprawy zaczynają się toczyć w zupełnie innym rytmie. Tutaj uczestniczymy jeszcze w spotkaniu, które odbywa się w spokojnej, przyjacielskiej atmosferze, w poczuciu bezpieczeństwa. Perspektywa męki jest cały czas obecna, wspomina o niej Jezus, przygotowuje na nią uczniów, ale jest ona także w jakiś sposób odległa. Modlitwa arcykapłańska kończy spotkanie z uczniami. Jest zatem swoistym testamentem, jak go ukazał autor ewangelii.
Przypowieść o winnym krzewie Jezus wygłasza w Wieczerniku, w czasie ostatniej wieczerzy. Św. Jan poświęca na opis tych chwil bardzo wiele miejsca. Ostatnie spotkania z uczniami przed śmiercią czyni on centralnym elementem swojej Ewangelii. Przebija z nich bardzo osobisty stosunek Jezusa do swoich uczniów. Ostatnie pouczenia, ostatnie słowa, jakby testament zostają w ich uszach i są z nimi na zawsze. Św. Jan wraca do nich po latach. To nam uświadamia, że pewne wydarzenia, pewne przeżycia zostają w nas i pracują przez wiele lat, czasami przez całe nasze życie.
Przypowieść o winnym krzewie Jezus wygłasza w Wieczerniku, w czasie ostatniej wieczerzy. Św. Jan poświęca na opis tych chwil bardzo wiele miejsca. Ostatnie spotkania z uczniami przed śmiercią czyni on centralnym elementem swojej Ewangelii. Przebija z nich bardzo osobisty stosunek Jezusa do swoich uczniów. Ostatnie pouczenia, ostatnie słowa, jakby testament zostają w ich uszach i są z nimi na zawsze. Św. Jan wraca do nich po latach. To nam uświadamia, że pewne wydarzenia, pewne przeżycia zostają w nas i pracują przez wiele lat, czasami przez całe nasze życie.
Piotr nie chce, by Jezus mu umył nogi. Chce innego Chrystusa, bo ma inne o Nim wyobrażenie. Nie rozumie tego, co Jezus czyni. Nie akceptuje Go jako sługi, buntuje się przeciwko temu. Nie pojmuje darmowej miłości Boga i ciągle chce na nią zasługiwać.
Piotr nie chce, by Jezus mu umył nogi. Chce innego Chrystusa, bo ma inne o Nim wyobrażenie. Nie rozumie tego, co Jezus czyni. Nie akceptuje Go jako sługi, buntuje się przeciwko temu. Nie pojmuje darmowej miłości Boga i ciągle chce na nią zasługiwać.
Julianna jest mniej znaną świętą, która jednak miała ogromne znaczenie dla zrozumienia kultu Eucharystii i ustanowienia jednej z najważniejszych uroczystości liturgicznych, a mianowicie Uroczystości Ciała i Krwi Pańskiej, potocznie zwanej Bożym Ciałem. 5 kwietnia Kościół wspomina w liturgii św. Juliannę z Cornillon, nazywaną też św. Julianną z Liege.
Julianna jest mniej znaną świętą, która jednak miała ogromne znaczenie dla zrozumienia kultu Eucharystii i ustanowienia jednej z najważniejszych uroczystości liturgicznych, a mianowicie Uroczystości Ciała i Krwi Pańskiej, potocznie zwanej Bożym Ciałem. 5 kwietnia Kościół wspomina w liturgii św. Juliannę z Cornillon, nazywaną też św. Julianną z Liege.
Żydzi co roku przeżywali Paschę, która im przypominała wyjście narodu z Egiptu, z niewoli, przypominała wejście do ziemi obiecanej. Jezus w czasie ostatniej wieczerzy znajduje się wśród swoich. Pożegnania są zawsze okazją do przekazania testamentalnych życzeń i poleceń. Dla Jezusa jest to czas Jego Paschy. Wchodzi w ciemność swojej męki. Jest tego do końca świadom i wybiera ją osobiście. Nie cofa się przed męką, choć miałby taką możliwość. Towarzyszenie Jezusowi w Jego passze jest naszym wchodzeniem na drogę męki, na drogę krzyża. Nie mogę być pewny tego, co mnie spotka. Na czym mogę się oprzeć? Oparciem może być zapewnienie wiecznej obecności Jezusa ze swoimi uczniami. Jest to także światło dla mnie na wszelkiego rodzaju ciemności i trudy życiowe.
Żydzi co roku przeżywali Paschę, która im przypominała wyjście narodu z Egiptu, z niewoli, przypominała wejście do ziemi obiecanej. Jezus w czasie ostatniej wieczerzy znajduje się wśród swoich. Pożegnania są zawsze okazją do przekazania testamentalnych życzeń i poleceń. Dla Jezusa jest to czas Jego Paschy. Wchodzi w ciemność swojej męki. Jest tego do końca świadom i wybiera ją osobiście. Nie cofa się przed męką, choć miałby taką możliwość. Towarzyszenie Jezusowi w Jego passze jest naszym wchodzeniem na drogę męki, na drogę krzyża. Nie mogę być pewny tego, co mnie spotka. Na czym mogę się oprzeć? Oparciem może być zapewnienie wiecznej obecności Jezusa ze swoimi uczniami. Jest to także światło dla mnie na wszelkiego rodzaju ciemności i trudy życiowe.
Jezus jest świadom, że są to już ostatnie chwile na tej ziemi. Jego los jest już przesądzony. Wie, że zostanie zdradzony i to przez jednego z najbliższych.
Jezus jest świadom, że są to już ostatnie chwile na tej ziemi. Jego los jest już przesądzony. Wie, że zostanie zdradzony i to przez jednego z najbliższych.
Trwa ostatnia wieczerza. Apostołowie uczestniczą w pożegnalnym spotkaniu z Jezusem, ale nie są do końca świadomi tego, co się naprawdę dzieje. Nie wiedzą co się dzieje z Judaszem, dlaczego odchodzi. Piotr jest bardzo zaskoczony wszystkim i widać, że nie zna siebie samego. Nie rozumie powagi sytuacji. Nie jest w żaden sposób przewidujący. Trwa w iluzji. Jan i Piotr nie potrafią dobrze ocenić sytuacji. Także pozostali apostołowie są zmieszani. Tomasz i Filip nie rozumieją słów Jezusa. Do apostołów nie dociera prawda o powadze chwili, nie potrafią dobrze ocenić ani działania Chrystusa, ani swoich sił, ani przewidzieć rozwoju sytuacji.
Trwa ostatnia wieczerza. Apostołowie uczestniczą w pożegnalnym spotkaniu z Jezusem, ale nie są do końca świadomi tego, co się naprawdę dzieje. Nie wiedzą co się dzieje z Judaszem, dlaczego odchodzi. Piotr jest bardzo zaskoczony wszystkim i widać, że nie zna siebie samego. Nie rozumie powagi sytuacji. Nie jest w żaden sposób przewidujący. Trwa w iluzji. Jan i Piotr nie potrafią dobrze ocenić sytuacji. Także pozostali apostołowie są zmieszani. Tomasz i Filip nie rozumieją słów Jezusa. Do apostołów nie dociera prawda o powadze chwili, nie potrafią dobrze ocenić ani działania Chrystusa, ani swoich sił, ani przewidzieć rozwoju sytuacji.
4 kwietnia Kościół wspomina w liturgii wielkiego świętego kościoła zachodniego, o którym potomni mówili, że miał polot Platona, wiedzą równał się z Arystotelesem, piękną mową z Cyceronem, był wszechstronny, jak ociemniały Dydym Aleksandryjski, powagą nauki równał się ze św. Hieronimem, głębią teologii ze św. Augustynem, a świętością życia ze św. Grzegorzem Wielkim. Takim był św. Izydor z Sewilli, którego dzisiaj wspominamy.
4 kwietnia Kościół wspomina w liturgii wielkiego świętego kościoła zachodniego, o którym potomni mówili, że miał polot Platona, wiedzą równał się z Arystotelesem, piękną mową z Cyceronem, był wszechstronny, jak ociemniały Dydym Aleksandryjski, powagą nauki równał się ze św. Hieronimem, głębią teologii ze św. Augustynem, a świętością życia ze św. Grzegorzem Wielkim. Takim był św. Izydor z Sewilli, którego dzisiaj wspominamy.
Przypowieść o winnym krzewie Jezus wygłasza w Wieczerniku, w czasie ostatniej wieczerzy. Św. Jan poświęca na opis tych chwil bardzo wiele miejsca. Ostatnie spotkania z uczniami przed śmiercią czyni on centralnym elementem swojej Ewangelii. Przebija z nich bardzo osobisty stosunek Jezusa do swoich uczniów. Ostatnie pouczenia, ostatnie słowa, jakby testament zostają w ich uszach i są z nimi na zawsze. Św. Jan wraca do nich po latach. To nam uświadamia, że pewne wydarzenia, pewne przeżycia zostają w nas i pracują przez wiele lat, czasami przez całe nasze życie.
Przypowieść o winnym krzewie Jezus wygłasza w Wieczerniku, w czasie ostatniej wieczerzy. Św. Jan poświęca na opis tych chwil bardzo wiele miejsca. Ostatnie spotkania z uczniami przed śmiercią czyni on centralnym elementem swojej Ewangelii. Przebija z nich bardzo osobisty stosunek Jezusa do swoich uczniów. Ostatnie pouczenia, ostatnie słowa, jakby testament zostają w ich uszach i są z nimi na zawsze. Św. Jan wraca do nich po latach. To nam uświadamia, że pewne wydarzenia, pewne przeżycia zostają w nas i pracują przez wiele lat, czasami przez całe nasze życie.
Na przykładzie Judasza możemy zobaczyć "misterium zła". To tragedia człowieka, ale też i Boga, który go miłuje. Bóg jest "bezsilny" wobec wolności człowieka. Zdaje się, jakby dobro przegrywało ze złem. Ta słabość Boga aż do krzyża jest jedyną siłą, która może odrodzić wolność człowieka i wybawić go od śmierci.
Na przykładzie Judasza możemy zobaczyć "misterium zła". To tragedia człowieka, ale też i Boga, który go miłuje. Bóg jest "bezsilny" wobec wolności człowieka. Zdaje się, jakby dobro przegrywało ze złem. Ta słabość Boga aż do krzyża jest jedyną siłą, która może odrodzić wolność człowieka i wybawić go od śmierci.
Deon.pl
W życiu mamy dwa przeciwstawne sposoby myślenia i działania: kalkulacja i sprzedaż oraz rozrzutna miłość i służba. Pierwszy sposób zabija, drugi – Boży – daje życie.
W życiu mamy dwa przeciwstawne sposoby myślenia i działania: kalkulacja i sprzedaż oraz rozrzutna miłość i służba. Pierwszy sposób zabija, drugi – Boży – daje życie.
Trwa ostatnia wieczerza. Apostołowie uczestniczą w pożegnalnym spotkaniu z Jezusem, ale nie są do końca świadomi tego, co się naprawdę dzieje. Nie wiedzą co się dzieje z Judaszem, dlaczego odchodzi. Piotr jest bardzo zaskoczony wszystkim i widać, że nie zna siebie samego. Nie rozumie powagi sytuacji. Nie jest w żaden sposób przewidujący. Trwa w iluzji. Jan i Piotr nie potrafią dobrze ocenić sytuacji. Także pozostali apostołowie są zmieszani. Tomasz i Filip nie rozumieją słów Jezusa. Do apostołów nie dociera prawda o powadze chwili, nie potrafią dobrze ocenić ani działania Chrystusa, ani swoich sił, ani przewidzieć rozwoju sytuacji.
Trwa ostatnia wieczerza. Apostołowie uczestniczą w pożegnalnym spotkaniu z Jezusem, ale nie są do końca świadomi tego, co się naprawdę dzieje. Nie wiedzą co się dzieje z Judaszem, dlaczego odchodzi. Piotr jest bardzo zaskoczony wszystkim i widać, że nie zna siebie samego. Nie rozumie powagi sytuacji. Nie jest w żaden sposób przewidujący. Trwa w iluzji. Jan i Piotr nie potrafią dobrze ocenić sytuacji. Także pozostali apostołowie są zmieszani. Tomasz i Filip nie rozumieją słów Jezusa. Do apostołów nie dociera prawda o powadze chwili, nie potrafią dobrze ocenić ani działania Chrystusa, ani swoich sił, ani przewidzieć rozwoju sytuacji.
Trudno zapomnieć o takim dniu, jak śmierć papieża Jana Pawła II. Choć minęło już 18 lat, wspomnienia są wciąż żywe. I dlatego nie mogę się do tych wydarzeń nie odnieść. Z drugiej strony to, co się dzieje teraz wokół osoby Karola Wojtyły tak bardzo nas polaryzuje i tworzy wrogie obozy do tego stopnia, że nie chce się wchodzić pomiędzy te tryby, bo one człowieka przemielą i wyplują, nie dając poczucia, że się spotkaliśmy, usłyszeliśmy i rozumiemy.
Trudno zapomnieć o takim dniu, jak śmierć papieża Jana Pawła II. Choć minęło już 18 lat, wspomnienia są wciąż żywe. I dlatego nie mogę się do tych wydarzeń nie odnieść. Z drugiej strony to, co się dzieje teraz wokół osoby Karola Wojtyły tak bardzo nas polaryzuje i tworzy wrogie obozy do tego stopnia, że nie chce się wchodzić pomiędzy te tryby, bo one człowieka przemielą i wyplują, nie dając poczucia, że się spotkaliśmy, usłyszeliśmy i rozumiemy.
W tych ostatnich chwilach nie ma przy Jezusie uczniów. Jest Józef z Arymatei, kobiety, pogański żołnierz pod krzyżem, członek Sanhedrynu, Nikodem. Oni dbają o Pana. Nie boją się, nie zapierają ani nie uciekają, bo są skoncentrowani na Panu.
W tych ostatnich chwilach nie ma przy Jezusie uczniów. Jest Józef z Arymatei, kobiety, pogański żołnierz pod krzyżem, członek Sanhedrynu, Nikodem. Oni dbają o Pana. Nie boją się, nie zapierają ani nie uciekają, bo są skoncentrowani na Panu.
„Wy nic nie rozumiecie!” Arcykapłan Kajfasz nie działa w dobrej wierze, ale z tego zła wychodzi dobro proroctwa, interpretacja rzeczywistości w Bożym kluczu. Bóg przeprowadza swoje zamiary nawet tam, gdzie są przeszkody, a czasami to, co wydaje się złe, może otworzyć nasze oczy na Bożą rzeczywistość. Wszystkie znaki muszą być rozeznawane.
„Wy nic nie rozumiecie!” Arcykapłan Kajfasz nie działa w dobrej wierze, ale z tego zła wychodzi dobro proroctwa, interpretacja rzeczywistości w Bożym kluczu. Bóg przeprowadza swoje zamiary nawet tam, gdzie są przeszkody, a czasami to, co wydaje się złe, może otworzyć nasze oczy na Bożą rzeczywistość. Wszystkie znaki muszą być rozeznawane.
Stajemy dzisiaj wobec dwóch apostołów, wobec Piotra i Judasza. Judasz jest mało widoczny w gronie apostołów, choć jemu bowiem powierzono pieczę nad trzosem. Do momentu męki nie wyróżniał się jakoś. W perspektywie krzyża postanawia zacząć działać samemu. Potajemnie udaje się do starszych i za pieniądze wydaje Jezusa. Kiedy się okazało, że skazano Go na śmierć, dociera do niego to, co się stało, i próbuje odwrócić całą sprawę. Oddaje srebrniki, wyznaje swoją winę, ale nie znalazłszy zrozumienia, odbiera sobie życie. Przyjrzymy się też drugiej postaci, Piotrowi. To jeden z najbliższych Jezusowi, w sposób szczególny wybrany i formowany przez Niego. Piotr bardzo kochał Jezusa, był gorliwy, może nawet porywczy. Mimo wielkich pragnień, upada, zapiera się Jezusa.
Stajemy dzisiaj wobec dwóch apostołów, wobec Piotra i Judasza. Judasz jest mało widoczny w gronie apostołów, choć jemu bowiem powierzono pieczę nad trzosem. Do momentu męki nie wyróżniał się jakoś. W perspektywie krzyża postanawia zacząć działać samemu. Potajemnie udaje się do starszych i za pieniądze wydaje Jezusa. Kiedy się okazało, że skazano Go na śmierć, dociera do niego to, co się stało, i próbuje odwrócić całą sprawę. Oddaje srebrniki, wyznaje swoją winę, ale nie znalazłszy zrozumienia, odbiera sobie życie. Przyjrzymy się też drugiej postaci, Piotrowi. To jeden z najbliższych Jezusowi, w sposób szczególny wybrany i formowany przez Niego. Piotr bardzo kochał Jezusa, był gorliwy, może nawet porywczy. Mimo wielkich pragnień, upada, zapiera się Jezusa.
Naszym grzechem jest nie to, że chcemy być jak Bóg, ale że chcemy uczynić boga na nasze podobieństwo: boga niewoli i śmierci, zazdrosnego o wolność i życie człowieka. Jezus wymazuje to fałszywe wyobrażenie.
Naszym grzechem jest nie to, że chcemy być jak Bóg, ale że chcemy uczynić boga na nasze podobieństwo: boga niewoli i śmierci, zazdrosnego o wolność i życie człowieka. Jezus wymazuje to fałszywe wyobrażenie.