Apokalipsa. Orędzie na nasze czasy?

Apokalipsa. Orędzie na nasze czasy?
(fot. Qasinka / Wikipedia Commons / CC)
Robert Wisniowski / artykuł nadesłany

Apokalipsa jest Księgą, pisaną w trudnych czasach, czasach prześladowań, kiedy zdawało się, że Nadzieja zgasła na zawsze. Można powiedzieć, że Księga miała tę Nadzieję odrodzić, ukazać sens Historii. Czy współcześnie żyjący człowiek, Ja i Ty, potrzebuje "Objawienia"? Czy potrafimy sami nadać sens swojemu życiu?

W prologu Apokalipsy jest mowa o szczęściu związanym z odczytywaniem słów proroctwa i przestrzeganiem tego, co jest w nim napisane: "Szczęśliwy, kto odczytuje, i ci, którzy słyszą…" (Ap 1,3). Szczęśliwy w jaki sposób? Przez doświadczanie szczególnego zadowolenia i powodzenia w życiu? Można spotkać wielu szczęśliwych ludzi, którzy nie słyszeli słów proroctwa, za to przeczytali kilka poradników i wykorzystali w codziennym życiu zawartą tam wiedzę psychologiczną. Umieją wykorzystać nadarzające się przypadkowe okazje, ponieważ mają wielu przyjaciół i znajomych, podchodzą do życia na luzie i są otwarci na nowe doświadczenia. Słuchają swojej intuicji, wierzą w sprzyjające okoliczności, uparcie dążą do celu, widząc pozytywną stronę zdarzeń i podejmują konstruktywne działania. Można programować się pozytywnie i w ten sposób stać się maszyną produkującą szczęśliwe chwile. To ja jestem "kowalem swojego losu" i sam decyduję o swoim powodzeniu, bądź niepowodzeniu. To ja stawiam i realizuję własne cele, rozwiązuję swoje problemy i tworzę własne poczucie szczęścia.

Po co mi "Objawienie"? Czegoś brakuje w moim życiu? A może są pytania, których nie chcę postawić, a stawia mi je samo życie? Dlaczego istnieje dobro i zło? Dlaczego jest tyle cierpienia, krzywdy, niesprawiedliwości? Czemu służy mój codzienny trud? Ku czemu zmierzam żyjąc tu i teraz, czy ku śmierci? Dlaczego ten świat jest taki, jaki jest? Pytania cisną się na usta, czasem wypowiadane są z żalem, bólem i w bezsilności. Ciekawe jest też to, czego należy przestrzegać, o tym potem.

Prolog zaczyna się od słów: "Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał mu Bóg, aby pokazać swoim sługom co wkrótce musi się wydarzyć" (Ap 1,1). Jest więc jakaś konieczność tego, co dzieje się w naszym życiu. W pociągu ukradli mi laptopa. Mogę cieszyć się, że nie ukradli wszystkiego, mogę zobaczyć też korzyści, że czegoś się nauczyłem oraz, że będę miał motywację do działania, z którego wyniknie dla mnie większe dobro. Hartuje mój charakter, moją niezłomność. Buduję świadomie swoje dobre samopoczucie mimo wszystko (to jest ta Nadzieja dana samemu sobie). Pozostaje jednak fakt zaistnienia sytuacji i to, że jestem smutny i zły. Świadomość obecności zła w świecie jest przygnębiająca. Czy coś się wyjaśniło?

DEON.PL POLECA

Czytajmy dalej: "Łaska wam i pokój od Tego, który jest, który był i który przychodzi, oraz od siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem i od Jezusa Chrystusa, wiernego Świadka, Pierworodnego spośród umarłych i Władcy królów ziemi " (Ap 1,4-5).

Odsłania się przede mną nowy wymiar: obecność Kogoś większego ode mnie w moim życiu. Czy Ten Ktoś spełnia swoją obietnicę? Łaska i pokój to jakby obietnica bliskiej więzi, pełna afirmacji Obecność Boga w Trójcy Jedynego, która wprowadza w nasze życie pewność i dynamikę tworzenia, uzdalnia nas do mierzenia się z niemożliwym. Ta Obecność jest jednak dyskretna, dla wielu prawie niezauważalna, choć jak czytamy stanowi złożoną rzeczywistość. Są tacy, którzy jej w ogóle nie czują, widząc, jak zło brutalnie wkracza w ich codzienność. Tu jednak mamy wyraźne zapewnienie "Łaska wam i pokój" i to od Kogo? Kogoś, kto JEST poza czasem, Kto jest Obecny pośród swego ludu w postaci Darów: Mądrości, Rozumu, Rady, Męstwa, Umiejętności, Pobożności i Bojaźni. Jest też Obecny jako Człowiek, Człowiek, który wprowadził Nowy porządek do tak dobrze znanego nam świata. Czytamy bowiem "Temu, który nas miłuje i który swoją krwią uwolnił nas od naszych grzechów, oraz uczynił królestwem, kapłanami dla Boga, swego Ojca. Jemu chwała i panowanie na wieki wieków. Amen" (Ap 1,5-6). Wielkie Słowa o Miłości, która zaistniała w świecie i o tym, że jesteśmy cenni, inaczej wartościowi i o tym, że Obecność ma wpływ na nasze życie i może być źródłem Nadziei. Powinniśmy czuć się silniejsi.

Czujesz się silniejszy? Wiesz, co to Miłość? Mówiłem, że wiem. W codziennym życiu okazało się jednak, że moje ego jest większe niż moja " miłość", a lęki skutecznie torują drogę złym wyborom. Opuściłem kogoś w potrzebie, pozostawiając go w osamotnieniu na dworcu PKP, w końcu sam tego chciał. Mam "wielkie" serce prawda? Niestety zależę od okoliczności i własnych lęków, błędnej oceny sytuacji i utraty zaufania.

Co to jest Miłość? Czy jest przeciwwagą zła panoszącego się w świecie? Szukając odpowiedzi zapytam: czy złożysz siebie w ofierze? Pozwolisz obedrzeć się ze skóry dla kogoś, kogo nawet nie widziałeś, nie znasz? Czy to mieści się w psychologicznej wizji samorealizacji? Czy warto? Może pozostać przy swoim, wypracowanym własnoręcznie szczęściu? A można być inaczej szczęśliwym? Zrozumiesz, czym jest Miłość, gdy przykazanie "będziesz Miłował bliźniego swego jak siebie samego" zamienisz na "Miłujcie się wzajemnie jak JA was umiłowałem" konsekwentnie, do końca, tak na co dzień. Inny porządek i inna waga i WIELKIE wyzwanie. Jest do czego dorastać przez całe życie, mierząc się ze swoją małością i słabością każdego dnia.

Jedni powiedzą, że taka Miłość jest naiwna i prowadzi do samozniszczenia. Może znajdą się też tacy, którzy odkryją, że takie Miłowanie daje wolność i radość życia. Trzeba wybierać. Czy można samemu przekroczyć siebie, swoje ego i poczuć się szczęśliwym? A czy jesteś w tym sam? Obecność Boga w Trójcy Jedynego jest mocno nakreślona: "Łaska wam i pokój od Tego, który…". Czujesz tę Obecność w sobie i wokół ciebie w innych ludziach? Oni też kochają i podejmują wyzwania. Potrafisz czerpać z Niej siłę? Czy  to coś więcej niż tylko pozytywne myślenie? Prolog kończy się zapowiedzią ponownego przyjścia Tego, który Sam jest Miłością i uczy nas Miłowania: "Oto przychodzi wśród obłoków i każdy Go zobaczy… Wszystkie narody ziemi będą Nad nim lamentować" (Ap 1,7).

Każdy Go zobaczy bo Prawda jest dla każdego, niezależnie od tego czy tego chce, czy nie. Każdy zobaczy też, co w jego życiu jest wartościowe i pozostało w jego dłoniach. Może się bardzo zdziwi. Bo początek i koniec opowieści o naszych dziejach jest znany: "Ja jestem Alfa i Omega", a środek? Cóż, składa się z chwil przeżywanych przez każdego z Nas.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Apokalipsa. Orędzie na nasze czasy?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.