Biznes a duchowość

Biznes a duchowość
(fot. DEON.pl)
koteczekmaja / artykuł nadesłany

Benedyktyni Tynieccy coraz lepiej realizują się w biznesie. Czy to jest główne ich zadanie?

Czesto ostatnio jestem gościem strony internetowej Benedyktynów Tynieckich. Kupuje m.in ciekawe książki, zwłaszcza edycja patrystyczna nie ma sobie równych. Ale przeglądając te strony coraz częściej, coraz dogłębniej i dokładniej naszła mnie pewna smutna skądinąd refleksja. Czy dzisiejszy klasztor ma się kojarzyć głownie z biznesem?

DEON.PL POLECA

Czy rozliczne sklepy, placówki handlowe i franczyzowe to podstawowy punkt działania Zakonu, a taki wyłania się z profesjonalnie redagowanych stron internetowych? Czy restauracja czynna także w niedzielę wraz z napojami alkoholowymi ("pamiętaj abyś dzień święty świecił" to dobry wizerunek? No cóż...

Ale, ale, dobiła mnie inna sprawa, rekolekcje mianowicie. Wpierw cytat z reguły św. Benedykta: "wszystkich przychodzących do klasztoru gości należny przyjmować jak Chrystusa'. A tymczasem... o. J.P.Konobrodzki OSB, nie tak dawno zapraszał na rekolekcje. No cóż, trzeba coś zjeść, trzeba gdzieś spać, jasne, że mimo powyższego cytatu rekolekcjoniści nie będą przyjmowani jak Chrystus, co zresztą zrozumiałe, za wikt i opierunek należny zapłacić. Jednak za słowo Boże głoszone przez ojca Konobrodzkiego, choćby był to, a zapewne tak jest, nietuzinkowy rekolekcjonista, też trzeba zapłacić... Czy Chrystus nauczał odpłatnie? Smutne to, że komercja niszczy nawet tak chwalebne instytucje jak Benedyktyni...

Myślę, że nie można ociekać przed faktami, chować głowy w piasek. Nie uważam, by zakony nie miały prawa odpłatnie nocować, żywić, coś tam sprzedawać. Ale są tego granice, które - mym zdaniem - Benedyktyni przekroczyli.

Niedziela to dzień święty i choć jasne, że wtedy zarobią najwięcej, to właśnie w imię zasady i wyższych celów winni się od tego powstrzymać. A już naprawdę głoszenie Słowa Bożego maluczkim za pieniądze przypomina niemal sprzedaż odpustów w czasach Lutra.

Myślałem, że portal DEON.pl to nie tylko tanie schlebianie tłumowi w postaci umieszczania np. przepisów kulinarnych, ale też poważny namysł nad wiara, Kościołem, problemami współczesnego katolicyzmu. Szczerze mówiąc - jak dotąd - nieco się zawiodłem.

Portali kulinarnych, sportowych,filmowych jest nadmiar,poważnych, możne i niszowych - niewiele. Non multa sed multum.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biznes a duchowość
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.