Bóg, który jest, był i będzie

( fot ashley rose/foter.com)
Materiały nadesłane/nt

" Ja będę z Tobą. (…). Jestem, który Jestem’’ Wj 3, 12

Słucham Twych słów Boże, które są dla mnie światłością pośród najtrudniejszych momentów. Każdego dnia podobnie jak przed laty i doświadczam Cię.  Doświadczam tego że jestem drogocennym skarbem w Twoich oczach, że podobnie jak nie opuściłeś Narodu Wybranego i mnie nie opuszczasz. Jesteś jak najlepszy ojciec, którego chociaż miałam, to przez lata był obecny jednocześnie nieobecny w moim życiu. Kochał na swój sposób. Sposób którego nie potrafiłam przez lata zrozumieć, żywiąc niepotrzebny całkowicie nikomu żal, będący jak trucizna, która sama piłam.

Chwilami zapominałam, tak jak Izraelici że jesteś przy mnie.  Chwilami twierdziłam że mnie nie przytulisz ani Ty ani Jezus. Przytuliliście mnie oboje. Mocno do serca… Tak, jak nie potrafił i nie był w stanie zrobić tego żaden człowiek. Wiele zrozumiałam. Tak zrozumiałam, otworzyłam się, ja studentka psychologii. Niezależnie od tego czym miałabym się zajmować w przyszłości, wiem, że i tak wiele znaczę w Twoich oczach. Bardzo wiele.  Znacznie więcej niż byłam w stanie sobie wyobrażać. Każdy człowiek miewa momenty załamania i kryzysy, przez które przechodzi w swoim życiu.

Jeżeli chce może je przepracować, jeżeli nie czuje pustkę, która potrafi wypełnić wnętrze i zmienić go z osoby  radosnej w osobę smutną. Tak jak Izraelitom pozwoliłeś na wyzwolenie z ziemi egipskiej tak mnie dałeś dar przebaczenia i zamieniłeś wszelki żal na uśmiech.  Wyszłam z ciemności, w której się gubiłam w stan Twojej światłości, w stan równowagi o którą prosiłam. W stan stabilizacji. Nauczyłeś mnie pewności siebie, Twojej pewności. Wiem że cokolwiek dzieje się w moim życiu, i podejrzewam w życiu każdego człowieka, nie dzieje się bez przyczyny. Trzeba tylko chcieć uwierzyć w możliwość zmiany. W możliwość, którą daje Bóg, niezależnie od imienia i nazwy jaką nosi :) niezależnie od religii, w którą wierzymy. Jest w końcu tym samym Bogiem, który tak samo kocha drugiego człowieka.  Przychodzi do każdego człowieka z momentem jego narodzin.

Przychodzi nawet do tych którzy wierzą w efekt ewolucji, do ateistów, tych którym z nim nie po drodze… , do największych grzeszników, zbrodniarzy, do ludzi wątpiących, do cierpiących, do pogrążonych w depresji. Przychodzi i daje łaski. Spokojnie czeka że człowiek zechce go przyjąć jako swojego Boga.  Czy dasz mu szansę? Czy pozwolisz na to, aby Twoje życie nie było samotne i pełne pustki??  Czy pozwolisz by On zajął pierwsze miejsce w Twoim sercu i życiu, a obok niego było miejsce na miłość człowieka? To będzie Twoja decyzja. Warto tą próbę podjąć. Uśmiech nie zniknie wtedy, jak uśmiech kota z Alicji w Krainie Czarów.

Chciałabym opisać Boga, w tych aspektach, w których szczególne doświadczyłam jego obecności. Los poszukiwacza Ponieważ w naturę człowieka wpisany jest los poszukiwacza, nieustannie szuka on swoich ścieżek. Czasem robi to umiejętnie, czasem nie. Cóż, takie jest przecież życie. Całkowicie nieprzewidywalne. To tylko życie. Wierząc w los, czy Boga chociażby albo może aż, człowiek ma poukładaną ścieżkę, na tyle że wszelkie jego osobiste plany podlegają weryfikacji.

Poszukiwanie Boga i wybór właściwej religii, często podejmowany przez rodziców, lub samodzielnie, jak ktoś  taką opcję woli, do najłatwiejszych nie należy. Istnieje w końcu wiele religii od początku istnienia człowieka aż do czasów współczesnych, które stwarzają wiele możliwości wyboru. Niejednokrotnie zapewne w życiu spotkaliśmy się z przypadkami osób, które nie wierzą ani w siły ani w istoty nadprzyrodzone,  których Bogiem i Stworzycielem jest kosmos,  natura lub ewolucja. Ci ludzie nie są w żaden sposób gorsi.

Inni natomiast, poświęcają swoją uwagę Bogu noszącemu różne imiona np. kariera, rodzina, pieniądz, moda, dom albo inne kwestie materialne. Powyższy fakt bardzo mnie zastanawia  i często zadaję sobie pytanie o to,  jak dokonać wyboru podczas  szumu informacyjnego przepełnionego  tysiącem innych możliwości, który nam towarzyszy? Jak dokonać go aby był właściwy i czy coś takiego jak on istnieje? Bóg istniejący ponad doczesnością Obecny stan ludzkości jest w stanie przerazić. Nie oznacza to jednak, że z każdym z nas jest coś nie tak. Jeżeli w ten sposób myślimy, jest to zasadniczy błąd.

Mimo rozwoju nauki i techniki, wielu sukcesów, zdarza i zdarzało się ponieść się porażki nieprawdopodobnych rozmiarów. Poprzednie stulecie chociażby stanowić może dowód na potwierdzenie mojej powyższej myśli, począwszy od dwóch katastrofalnych wojen światowych na holokauście, atakach terrorystycznych, a obecnie wojnie domowej  na Ukrainie, perspektywie wystąpienia przeciwko Krymowi, czy chociażby stworzeniu broni nuklearnej kończąc. Skuteczniej też udaje się nam polucja środowiska, eliminując gatunki roślin i zwierząt, których oglądanie przynosi radość oczom, w końcu wg myśli franciszkańskiej są to nasi ‘’bracia mniejsi’’…

 Zasadniczo warto zadać pytanie.. czy ktokolwiek z nas byłby w stanie zabić swojego brata??? Co więcej, w statystykach policyjnych, sądowych czy penitencjarnych, oraz na czerwonym pasku ekranu emitowanych na antenie TV wiadomości, bardzo łatwo można zaobserwować wzrost przestępczości wśród której naczelne miejsce zajmują samobójstwa, zabójstwa, przestępstwa przy użyciu przemocy czy chociażby rozpad rodziny poprzez rozwód czy separację. W świetle tych zjawisk, łatwo można stwierdzić, że jako ludzie cofamy się do czasów prehistorycznych, gdy trzeba było walczyć o przetrwanie i jednocześnie wg Zygmunta Freuda oraz opracowanego przez niego popędu śmierci, jakim jest tanatos o przetrwanie gatunku.

Niektórzy twierdzą, że sami sobie są Bogami. Obserwując zjawiska do których dochodzi i dochodziło na przełomie ludzkości, żadnemu człowiekowi, niezależnie czy byłby moim przyjacielem czy wrogiem, nie życzyłabym takiego Boga. Dlatego właśnie twierdzę, że jeżeli decydujemy się na wiarę, to powinien być On Bogiem istniejącym ponad doczesnością. Bóg, który pozwala się poznać Bóg z którym nie można byłoby się porozumieć, który byłby zamknięty na dialog nie pozwalałby się poznać. Jeżeli by tak było poszukiwanie go mijałoby się z celem, bo przecież  racjonalnie rzecz ujmując jeżeli jedna strona nie pozwala na coś, to druga choćby próbowała, to nie jest w stanie niczego zdziałać.

Co więcej,  z punktu widzenia logiki taka próba poznawania na siłę moim zdaniem zupełnie mija się z celem. Uważam że poznanie i doświadczenie Boga, wbrew temu co można twierdzić nie zawsze objawia się poprzez coś konkretnego, co Bóg musi dla nas w życiu zrobić.  Chociaż z pozoru  czasem człowiekowi nie odpowiada na pytania które ten w kierunku Boga kieruje,  brak jego odpowiedzi również może być tratowany jak odpowiedź. W moim życiu niejednokrotnie tak było. Uważam, że wszystko przez to, że Bóg pozwał i pozwala mi nie tylko na poznanie siebie, ale przede wszystkim i aż dokonanie wglądu w swoje wnętrze, które niejednokrotnie przypominało chaos. Bóg i w nim był obecny, wiem że zawsze mi towarzyszył i towarzyszy. Nigdy nie zostawił mnie samej w trudnościach i radościach. Zawsze poprzez  swoją obecność i obecność drugiego człowieka pozwala mi na dzielenie ze sobą każdego momentu  i jestem stuprocentowo pewna, że  to właśnie Bóg ma niesamowity wpływ na moje życie. On prowadzi mnie przez nie i jest dla mnie najlepszym przyjacielem.

Po Bogu zaczyna się w moim życiu, dopiero miejsce dla drugiego człowieka. Miejsce równie ważne. Miejsce które może zapełnić przyjaźń, miłość, każda relacja łącząca dwoje ludzi. Wiem że dopiero dzięki wykształceniu dojrzałej relacji z Bogiem, mogę próbować wykształcać ją z drugim człowiekiem. Wcześniej nie miało by to jakiegokolwiek sensu i prawdopodobnie skazane byłoby na tak zwane fiasko. Kochając bezgranicznie Boga, wiem że łatwiej jest wkroczyć w relację interpersonalną z drugim człowiekiem. Oczywiście kwestią zrozumiałą jest to że żaden człowiek nie osiągnie bożej idealności, jednakże żyjąc na obraz i podobieństwo może próbować być na swój sposób idealny dla tych, wśród których i z którymi dane jest mu żyć.

 W życiu człowieka i także moim nieustannie wydarzają się sytuacje, nad którymi niejednokrotnie nie jest się w stanie zapanować. Bardzo często zdarza się również nieumiejętność zapanowania nad samym sobą, choćby nawet budzącymi się w sercu skrajnymi emocjami, do których oczywiście pomijając fakt, iż nie zawsze są one dobre, każdy z nas ma prawo. Gdyby Bóg miał postępować w ten sam sposób zapewne wiele razy powiedziałby -"Przykro mi, no nie… , ja po prostu nie umiem, choć chciałbym coś poradzić, to no wiesz… nie jestem w stanie Ci pomóc’’. Bogu bardzo zależy na człowieku, to przede wszystkim. Ponieważ jest Bogiem Wszechmocnym , nie ma dla niego rzeczy nie możliwych.

Pomimo wielu momentów, które niejednokrotnie nie są zgodne z tym co człowiek chce w danym momencie, z wyimaginowanymi pod wpływem chwili potrzebami, Bóg realizuje wszelkie swoje plany i zamierzenia względem niego. Bez jakiegokolwiek wahania mogę odważnie powiedzieć -Nie zamieniłabym Boga, w którego wierzę i któremu dzięki mamie podczas porodu, a później  sama, zawierzyłam całe swoje życie na żadnego innego! Bóg, kochający w sposób bezwarunkowy Każdy człowiek w swoim życiu, podążając zgodnie z piramidą potrzeb Abrahama Maslowa potrzebuje miłości i akceptacji. Z powodu tychże potrzeb jest w stanie zrobić  bardzo wiele, tylko po to aby mieć pewność, że od nich właśnie tą akceptację otrzyma.

Warto sobie uświadomić że najważniejszą i jednocześnie najpiękniejszą w życiu człowieka jest miłość, która kocha i akceptuje nas w sposób niezależny od naszego postępowania,  bez warunków ani  jakichkolwiek zastrzeżeń w stylu " Pokocham Cię jeśli…’’ czy chociażby nawet " Kocham Cię bo… hmm…. za to albo no może za coś innego… ". Miłości bezwarunkowej najprawdopodobniej oczekiwalibyśmy od kogoś z kim chcielibyśmy spędzić resztę życia, dlatego warto jest się jej od Boga nieustannie uczyć. Właśnie dlatego, tym bardziej  piękny jest fakt, że otrzymujemy tę miłość od Boga.

Próba dostosowywania się przez całe życie do Bożych wymagań, ażeby usłyszeć " No to wiesz co teraz Cię kocham bardzo mocno, ale do momentu, aż zrobisz coś nie tak.." byłaby okrucieństwem. Okrucieństwem byłaby również wiara w Boga, który nie jest Bogiem miłosiernym. W kwestii bożej miłości bezwarunkowej, nasuwa mi się na myśl porównanie do rodziców, a konkretniej matki, która od momentu poczęcia, przez całe życie, do śmierci i oczywiście później też kocha swoje i wspiera swoje dziecko. Oczywiście kwestią zrozumiałą jest fakt, iż zdarzają się pewnego rodzaju przypadki patologii bądź z jej pogranicza.

Oprócz miłości i akceptacji dla człowieka równie ważne jest w życiu zrozumienie przez innych.  Bardzo często jednak, zdarzają się chwile, gdy spotykamy ludzi, których doświadczenia życiowe są całkiem odmienne od posiadanych przez nas samych i przez to nasze potrzeby nie są w stanie dotrzeć do ich świadomości i są skłonni je lekceważyć, łącznie z posiadanymi wobec nas bardzo nierealistycznymi wymaganiami i oczekiwaniami, których nie jesteśmy w  stanie spełnić.  Jedyne, co moim zdaniem warto jest zrobić to nie przejmować się i przyjąć pozycję dystansu.

W przeciwieństwie do ludzi, Bóg jest tym, kto dokładnie zna każdy nasz krok, rozumie istotę życia, do którego poprzez istnienie naszych rodziców nas powołał i jednocześnie  pomaga we wszystkim tym, co przechodzimy tutaj na ziemi. Niezależnie od tego czy dajemy mu szansę czy nie, On nam towarzyszy, pomaga i nie opuszcza. Wierzy tylko w to, że prędzej czy później, w mniejszy lub większy sposób  dostrzeżemy jego obecność, że się otworzymy przed Nim i przed drugim człowiekiem, że będziemy sobą niezależnie od wiatru wiejącego w żagle naszego życia.

W życiu każdego z nas liczy się coś więcej niż tylko i wyłącznie biologiczna egzystencja. Ponieważ człowiek jest istotą myślącą, zrozumiałym faktem jest poszukiwanie przez niego  w życiu głębszego sensu. Kolejną istotną kwestią jest pragnienie przez niego nieśmiertelności,  w sensie pozostawienia po sobie śladu dla kolejnych pokoleń następujących po naszej śmierci.  Istnieje wiele owoców tego pragnienia chociażby nawet  filozofia, sztuka, utwory muzyczne, poezja i zapewne wiele innych rzeczy o których istnieniu nierzadko nie mamy pojęcia.

Przede wszystkim zaspokojenie tych wszystkich pragnień możemy, a nawet powinniśmy odnajdować w Bogu od którego podobnie jak zaczęło się nasze życie, zaczyna się nasza nieśmiertelność. Oczywiście mam na myśli nieśmiertelność ducha, woli i umysłu. Wieloaspektowe doświadczenie Boga Każdego dnia doświadczam Boga, w sposób wieloaspektowy. Pomimo, że jestem osobą młodą i dopiero odkrywam, wzrastam i rozwijam swoją wiarę, korzystam z zaproszenia Boga do jego miłości i zapraszam go do każdej dziedziny i aspektu swojego życia. Życie mogę porównać do jazdy na rowerze po stokach górskich.  Niejednokrotnie  miałam pod górkę, silną na tyle, że czasem miałam wrażenie że moja wyprawa rowerowa  jest bezsensem.

Dzięki obecności Boga, dzięki jego doświadczeniu w moim życiu, odnalazłam i obudziłam w sobie siłę, która była we mnie uśpiona. Ponieważ jestem człowiekiem, a człowiek posiada naturalne "nawadniacze" oczu, w postaci łez, bywało tak, że niejeden raz zdrowo sobie popłakałam. Mimo wszystko Bóg nie pozwolił mi na załamanie się. Za każdym razem mnie podnosił, dodając siły. Czasami zastanawiałam się dlaczego się tak dzieje? Czym sobie na to zasłużyłam. Odpowiedź jest jedna  i tkwi w ogromie Miłości Miłosiernej. Przede wszystkim doświadczam Boga opisywanego i zawartego w kartach Pisma Świętego. Nie ma większego znaczenia w jaki sposób Go doświadczam, czy jest to tradycyjna forma Biblii czy forma biblii on- line.  Dla Boga liczy się otwartość na Niego, na Jezusa, na Słowo. Słowo, które umacnia. Słowo, które stanowi dla mnie siłę. Słowo, które jest dla mnie Światłością.

Słowo dzięki, któremu znajduję siłę na uśmiech nawet względem tych, którzy są mi nie życzliwi, w końcu nie każdy musi być. Bóg jest moim Bogiem, nie tylko ze względu na aspekty, które wymieniłam w powyższej refleksji. Jest on Bogiem wiecznym, który w momencie gdy nie istniało nic poza ludzkością stwarzał wszystko sam dokładnie i od podstaw. Co więcej jest on doskonały pod każdym względem, a w szczególności moralnie. Jest Bogiem nieomylnym, który wiem, że gdy pozwala człowiekowi na rożne doświadczenia życiowe, jest w stanie go nie oszczędzać, podobnie tak jak nie oszczędzał swojego jedynego Syna. Jest tym, który każdego dnia troszczy się o człowieka i pozwala mu na wyciągnięcie wniosków i przez to naukę pokory, naukę wyczucia chwili i momentu.

Bóg którego doświadczyłam i doświadczam jest tym, którego mogę poznać osobiście poprzez Stworzenie na obraz i podobieństwo. Poznając Boga i czyniąc wgląd w samą siebie zmierzam do bycia nieidealnym Jego odzwierciedleniem w życiu codziennym. Bóg jest Wszechmocny, panuje nad życiem i śmiercią, co udowodnił poprzez wskrzeszenie Jezusa Chrystusa, a Jezus  dzięki swojemu Ojcu poprzez liczne cuda  i śmierć na drzewie Krzyża Świętego.

Każdemu kogo spotkałam i jeszcze zapewne spotkam na swojej życiowej drodze ,życzę siły do tego by pozwolić Bogu na działanie, w pełni zaufania i wiary w to,

że On nie pragnie krzywdy żadnej istoty żyjącej na Ziemi, a tym bardziej człowieka, któremu nakazał uczynić ją sobie poddaną.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bóg, który jest, był i będzie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.